Gauff mówi jednym głosem ze Świątek. Poszło w świat. "To szkodzi"

1 tydzień temu
- Być może będę musiała opuścić niektóre turnieje, choćby jeżeli będą obowiązkowe. Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo - mówiła Iga Świątek o zasadach dotyczących turniejów. Do jej słów odniosła się Coco Gauff. - Z punktu widzenia biznesowego może to mieć sens. Ale z punktu widzenia zdrowia zawodników, nie do końca się z tym zgadzam - wyznała.
- Nie wiem, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat. Być może będę musiała opuścić niektóre turnieje, choćby jeżeli będą obowiązkowe. Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo. Nie da się zmieścić wszystkiego w harmonogramie - mówiła Iga Świątek (2. WTA) po meczu z Camilą Osorio (83. WTA). Stanowisko Polki podziela Carlos Alcaraz (1. ATP), a inne zdanie mają Novak Djoković (5. ATP) czy Qinwen Zheng (9. WTA). W trakcie turnieju WTA 1000 w Pekinie do słów 24-latki odniosła się też Coco Gauff (3. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo "Tenis to moja pasja, miłość hobby". "Mezo" imponuje na korcie


Coco Gauff reaguje na słowa Igi Świątek dotyczące harmonogramu WTA. "Nie do końca się zgadzam"
- Wiem, dlaczego są stosowane zasady dotyczące obowiązkowych turniejów, z nagrodami pieniężnymi i tak dalej. Czy się z nimi zgadzam? Myślę, iż z punktu widzenia biznesowego może to mieć sens. Ale z punktu widzenia zdrowia zawodników, nie do końca się z tym zgadzam - powiedziała Amerykanka na konferencji prasowej.
Sprawdź także: "Każdy rozwód to porażka". Radwańska zdobyła się na szczere wyznanie
Przypomnijmy, iż wedle wprowadzonych w poprzednim sezonie zasad czołowe zawodniczki muszą zagrać cztery Wielkie Szlemy i co najmniej dziesięć "tysięczników" oraz pięć turniejów rangi WTA 500. - Gram w tenisa praktycznie tyle, ile mogę. Nie da się dotrzymać kroku w kwestii turniejów WTA 500. To po prostu niemożliwe. Zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej turniejów trwa dwa tygodnie, po prostu nie ma sensu forsować organizmu - wyznała Gauff.
Tu wskazała na konkretne przykłady z kalendarza. - Sezon jest tak skonstruowany, iż zazwyczaj, poza zawodami na trawie, masz dwa turnieje WTA 1000 jeden po drugim, potem Wielkiego Szlema, a wcześniej zawody WTA 500. Nie zawsze ma sens grać (w tych ostatnich - red.), skoro wiesz, iż prawdopodobnie będziesz musiała grać przez cztery tygodnie (w "tysięcznikach" - red.), potem Wielkiego Szlema, dotrzymywać zobowiązań wobec sponsorów i tak dalej - wyjaśniła.


Coco Gauff ocenia kalendarz WTA. "Szkodzi"
Jej zdaniem sprawa ma też inny aspekt. - To trochę szkodzi niektórym turniejom WTA 500. Na przykład chciałam w tym roku wystąpić w Waszyngtonie. Jednak wiedziałam, iż nie będę mogła tam grać, a potem w Cincinnati i Montrealu po dwa tygodnie. Myślę, iż taki harmonogram szkodzi tym zawodom - oceniła. Według 21-latki czołowi gracze omijają je, gdyż "kiedy docierasz daleko w dwutygodniowym turnieju, granie w (mniejszym - red.) nie ma sensu".


Przez to mistrzyni Roland Garros liczy na zmiany. - Zdecydowanie chciałabym, żeby w trakcie mojej kariery w tourze pojawiło się rozwiązanie, które skróciłoby sezon. Chciałabym zobaczyć, jak możemy to jakoś zrównoważyć, aby ułatwić graczom podejmowanie decyzji - podsumowała.
Aktualnie Coco Gauff rywalizuje w "tysięczniku" w Pekinie. Jej półfinałową przeciwniczką będzie Amanda Anisimova (4. WTA).
Idź do oryginalnego materiału