Gauff czekała 272 dni. Koniec koszmaru! Nie do wiary, co działo się w Pekinie

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. Canal+ Sport


Wyrównany, momentami nierówny jeżeli chodzi o poziom gry i z kilkoma spektakularnymi akcjami - taki był półfinałowy mecz Coco Gauff z Paulą Badosą w półfinale turnieju WTA 1000 w Pekinie. Wydawało się do pewnego momentu, iż Hiszpanka ma wszystko pod kontrolą, żeby ostatecznie rozsypać się jak domek z kart i przegrać cały mecz. Tym samym Coco Gauff przerwała passę pięciu półfinałów przegranych z rzędu.
Coco Gauff (6. WTA) - Paula Badosa (19. WTA) i Qinwen Zheng (7. WTA) - Karolina Muchova (49. WTA) - to pary półfinałowe turnieju WTA 1000 w Pekinie. W najlepszej czwórce zabrakło dwóch finalistek ostatniego US Open Aryny Sabalenki (2. WTA) i Jessiki Peguli (3. WTA). Białorusinka odpadła po porażce z Muchovą w ćwierćfinale, a Amerykanka przegrała w czwartej rundzie z Badosą.


REKLAMA


Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim


Coco Gauff była już nad przepaścią. Nagle wielki powrót i awans do finału turnieju WTA 1000 w Pekinie
Pierwszy set tego spotkania był niezwykle wyrównany, ale był bardzo nierówny jeżeli chodzi o poziom gry. Obie panie świetne zagrania przeplatały prostymi błędami - uderzeniami w siatkę czy dalekimi autami. Jednak inicjatywę w najważniejszych momentach miała Paula Badosa, która w kluczowych momentach grała przez forehand Coco Gauff. A to zagranie, jak wiadomo, nie należy do najlepszych w repertuarze amerykańskiej tenisistki.
Kluczowa dla całego seta była skuteczność w wykorzystywaniu break pointów. Gauff nie obroniła żadnego z dwóch break pointów, a Badosa obroniła aż 10 na 11 takich piłek! To sprawiło, iż Badosa wygrała po 59 minutach seta 6:4 i była o seta od drugiego finału turnieju WTA 1000 w karierze.


Druga partia doskonale zaczęła się dla hiszpańskiej tenisistki. Szybkie przełamanie, kontrola gry przy własnym serwisu i było 2:0. Wtedy doszło do tego, iż Gauff z frustracji zaczęła uderzać rakietą o kort i buty. Z czasem 20-latka zaczęła poprawiać poziom swojej gry, popełniała mniej błędów, wywierała większą presję na rywalce i to przyniosło efekt w postaci przełamania. Było 4:4, a po chwili 6:4 dla Gauff, która wygrała cztery gemy z rzędu i wyrównała stan rywalizacji!
A trzeci set? Ten świetnie zaczęła Gauff. Przełamanie, prowadzenie 2:0 i wydawało się, iż Badosa jest kompletnie rozbita. Wtedy jednak Amerykance przytrafił się podwójny błąd serwisowy i nagle Hiszpanka wróciła do gry po sześciu przegranych gemach z rzędu. Cóż jednak z tego, skoro Gauff znowu weszła na wyższy poziom, znowu przełamała rywalkę i po chwili prowadziła już 4:1. Ostatecznie po 2 godzinach i 20 minutach wygrała cały mecz 4:6, 6:4, 6:2. Pokazała w tym meczu charakter i pojedynczymi akcjami budowała pewność siebie na korcie, żeby odwrócić wynik całego meczu.


Tym samym skończył się koszmar Coco Gauff. Dotychczas w tym roku Amerykanka grała w finale tylko jednego turnieju - było to na początku stycznia w zmaganiach WTA 250 w Auckland, które wygrała. Następnie przyszła seria pięciu półfinałów przegranych rzędu: w Australian Open, Indian Wells, Rzymie, Roland Garros i Berlinie. W Rzymie i Paryżu przegrała z Igą Świątek (1. WTA). Za szóstym razem udało się wywalczyć awans do finału.


W finale turnieju WTA 1000 w Pekinie Coco Gauff zmierzy się ze zwyciężczynią meczu Qinwen Zheng - Karolina Muchova. Spotkanie Chinki z Czeszką rozpocznie się w sobotnie popołudnie o 12:00.
Idź do oryginalnego materiału