Fręch zostawiła Polskę i wybrała inny kraj. "To się sprawdza"

5 godzin temu
- Przeniosłam się do Dubaju i tam robię okres przygotowawczy, ale bywam tam rzadko - powiedziała Magdalena Fręch w podcaście "Zdyscyplinowani". Polka przyznała też, gdzie chciałaby zamieszkać po zakończeniu sportowej kariery.
2018 rok - to właśnie wtedy Magdalena Fręch (25. WTA) miała ujemny bilans meczów w okresie (29 zwycięstw oraz 30 porażek). Od tamtej pory przez sześć sezonów z rzędu miała dodatni bilans. W tym sezonie - niestety - Fręch znów ma więcej porażek niż zwycięstw (5-11). Polka w żadnym z jedenastu tegorocznych turniejów nie przeszła trzeciej rundy. W ostatniej imprezie - w Madrycie Fręch przegrała 5:7, 3:6 w III rundzie z 18-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą (7. WTA).


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Magdalena Fręch zostawiła Polskę. Zdradziła, gdzie chciałaby mieszkać
Nie wszyscy kibice tenisa wiedzą, iż tenisistka nie mieszka w Polsce. Mało tego, w ogóle rzadko przebywa w swoich rodzinnych stronach, czyli w Łodzi. Fręch mieszka w Dubaju. Zawodniczka na ten temat wypowiedziała się w podcaście "Zdyscyplinowani" na YouTube.


"Trudno ciebie zapytać o to, gdzie mieszkasz, bo rzadko czas spędzasz w domu. Zabierasz coś ze sobą, by niezależnie, w jakim miejscu jesteś, czuć się trochę jak u siebie?" - spytał dziennikarz.
- Tak, żyję tak naprawdę na walizkach. Zawodnicy to raczej bazę mają tam, gdzie trenują. Przeniosłam się do Dubaju i tam robię okres przygotowawczy, ale bywam tam tak rzadko. Cały czas jest lawirowanie, gdzie można wrócić. Jak jest sezon na mączce czy trawie, to wiadomo, iż do Europy. Przylatuje tutaj wtedy, by odwiedzić rodzinę, znajomych. Fajnie jest wrócić do rodzinnego miasta - opowiada Fręch.
Fręch w Dubaju najdłużej przebywa pod koniec roku.


- W listopadzie i w grudniu jestem w Dubaju ze względu na Australian Open i przygotowania do tego turnieju. Robię tak już od kilku lat i to się sprawdza, więc nie zmieniam tego. Czy mam jakieś rzeczy? Muszę ograniczać bagaże, więc nie mogę wozić jakichś pamiątek, rzeczy związanych z rodziną, ale mam szczęśliwe amulety, biżuterię. To moje zabobony. Muszą jednak mało ważyć, by bagaż nie był zbyt duży - dodała Fręch.
Polska tenisistka została też spytana, czy podczas swoich podróży miała kraj, w którym chciałaby zostać i tam zbudować nowy dom.
- Sytuacja jest zmienna, bo różne rzeczy dzieją się na świecie. Na ten moment, dopóki gram, ciężko mi wybudować dom i mieć bazę, bo nie mam choćby czasu. Z tego względu jest mieszkanie w Dubaju, bo przebywam tam, chociaż dwa miesiące w roku. W Polsce mam rodzinę, znajomych, więc to też nie jest proste, by zaszyć się gdzieś w zakątku i to wszystko rzucić. Ciężko byłoby teraz wracać w jedno miejsce, trzeba by budować kontakty od nowa. Nie chciałabym się dzielić przemyśleniami na ten temat, ale są dwa, trzy miejsca, w których chciałabym mieszkać. Na pewno tam, gdzie jest zielono - przyznała z uśmiechem Fręch.
Zobacz: Azarenka wypaliła wprost po powrocie Sinnera. Już tego nie cofnie


Co Polka chciałaby jeszcze osiągnąć?
- Mam kolejne wyzwania i cele. Chciałabym wygrać kolejny turniej WTA i przede wszystkim pierwszy raz w karierze zajść do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego. To są dwa największe marzenia - powiedziała tenisistka, dla której najlepszy wynik w turnieju wielkoszlemowym to IV runda Australian Open (2024 rok).


Cały wywiad można zobaczyć tutaj.
Idź do oryginalnego materiału