Fortuna za Pietuszewskiego. Ile zgarnie Jagiellonia? Padła szacunkowa kwota

2 godzin temu

W Białymstoku mają skarb, którego wartość rośnie z tygodnia na tydzień. Oskar Pietuszewski ma dopiero 17 lat, a już dziś mówi się o nim jako o jednym z najbardziej pożądanych polskich piłkarzy młodego pokolenia. Dynamiczny skrzydłowy nie tylko wywalczył sobie miejsce w składzie Jagiellonii, ale stał się kluczową postacią ofensywy drużyny Adriana Siemieńca.

Według doniesień medialnych, cena za piłkarza może oscylować w granicach 8–9 milionów euro. I choć taka kwota dla wielu może wydawać się wygórowana, w kontekście potencjału Pietuszewskiego wcale nie brzmi jak science-fiction. Zwłaszcza iż zawodnik ma dopiero 17 lat, a za sobą już kilkanaście występów na poziomie Ekstraklasy.

Choć zainteresowanie ze strony angielskich klubów wydaje się oczywiste, wszystko wskazuje na to, iż kierunek Premier League nie jest w tej chwili priorytetem dla obozu zawodnika. Agent piłkarza, Mariusz Piekarski, dał do zrozumienia, iż bardziej interesuje go model „krok po kroku” – z rozwagą i planem, a nie spektakularny transfer na oślep.

To efekt doświadczeń z wcześniejszymi przypadkami polskich talentów. Michał Karbownik czy Kacper Kozłowski błyskawicznie trafili do klubów z Anglii, by później krążyć po wypożyczeniach i walczyć o stabilność. Tym razem podejście ma być inne – rozsądne i perspektywiczne.

Sprzedaż Pietuszewskiego za kwotę bliską 10 milionów euro byłaby bezprecedensowym ruchem w historii Jagiellonii. Ale według nieoficjalnych informacji – klub może zgodzić się na nieco niższą kwotę, jeżeli w kontrakcie znajdą się odpowiednio skonstruowane bonusy i procent od kolejnego transferu. Taki model sprzedaży – popularny w klubach z ligi belgijskiej czy holenderskiej – może okazać się opłacalny dla obu stron.

Choć wielu widziałoby już Pietuszewskiego w seniorskiej reprezentacji Polski, selekcjoner Jan Urban podszedł do tematu z rezerwą. Piłkarz Jagiellonii ma trafić do kadry U21, gdzie ma „okrzepnąć” i przygotować się do wyzwań w dorosłej kadrze. Decyzja została odebrana z mieszanymi uczuciami, ale trudno odmówić jej logiki – to wciąż bardzo młody zawodnik, przed którym jeszcze wiele etapów rozwoju.

Idź do oryginalnego materiału