Nie musiałam się choćby oglądać. Krążąc po halach w trakcie niektórych meczów MŚ na Filipnach, dokładnie wiedziałam z daleka, kiedy jest przerwa między setami, a siatkarze wybiegali na chwilę do toalety. Wystarczyło bowiem, iż pojawili się przez kilka sekund na widoku koczujących od dłuższego czasu w strefie kibica osób, by powstała tam wrzawa. A jeżeli jeszcze tym przebiegającym był np. będący jednym z ulubieńców tutejszych fanów Alessandro Michieletto, to na te kilka sekund zapanowała wręcz euforia.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Fornal wyparł Kurka. Koczowanie w hotelach i kawiarniach
Michieletto, Simone Giannelli, Ran Takahashi, Yuki Ishikawa, Erik Shoji, Micah Christenson - ci zawodnicy są bardzo wysoko w klasyfikacji filipińskich fanów. Podczas turnieju doszli też nowi bohaterowie - szalejących na parkiecie bułgarscy bracia Simeon i Aleksandar Nikołowowie. Polacy? Kilku zdecydowanie jest w czołówce.
Wystarczyło rozejrzeć się po materiałach promocyjnych już na początku turnieju, by mieć potwierdzenie popularności wśród azjatyckich kibiców Bartosza Kurka. To on znalazł się wśród kilku zawodników umieszczonych na turniejowych plakatach i autobusach. To jego wizerunek wyświetlany był też czasem na wielkim globusie umieszczonym na rondzie w pobliżu Mall of Asia Arena - głównej hali MŚ. Wyborowi temu trudno się dziwić - 37-latek odniósł wiele sukcesów z kadrą, a do tego ma za sobą wiele lat gry w japońskiej lidze, do której wraca jesienią. A japońska siatkówka to na Filipinach numer jeden.
Teraz jednak sam Kurek z uśmiechem przyznawał, iż zdaje sobie sprawę, iż w oczach filipińskich fanów zszedł na dalszy plan. Numerem jeden jest Tomasz Fornal, który został uwzględniony w doborowym towarzystwie na turniejowym muralu (ten powstał na jednym z koszykarskich boisk w Manili). Sama też się przekonałam o determinacji jego fanów. Pracując kiedyś po spotkaniu medialnym z Biało-Czerwonymi, usiadłam w hotelowym lobby. Kilka kroków ode mnie czekała grzecznie grupka młodych Filipińczyków. Okazało się, iż siedzą tam już od kilku godzin. Cel - zdjęcie z przyjmującym reprezentacji Polski. Po kolejnych dwóch godzinach misja zakończyła się sukcesem - mimo początkowego paraliżu na widok idola. A zdjęcie od razu trafiło na tapetę w telefonie.
To wyczekiwanie w hotelu wynikało z dwóch rzeczy. Po pierwsze, było szansą na uniknięcie tłumów w strefach kibicach po meczu. Po drugie, pierwotnie organizatorzy ustanowili zaporowe dla Filipińczyków ceny biletów na te MŚ. Zwłaszcza iż wśród fanów siatkówki w tym kraju dominują podobno młode osoby, które nie mają wielkiego budżetu. Opcja z czekaniem w hotelu była więc znacznie ekonomiczniejsza. O ile dysponowało się wolnym czasem i cierpliwością.
Po przenosinach do innego hotelu, na fazę pucharową, usłyszałam od pracowników, iż ochrona mocniej pilnuje, by w lobby nie gromadziło się zbyt wielu kibiców koczujących na zdjęcia i autografy. Miłośnicy siatkówki i na to znaleźli sposób - przenieśli się do znajdującej się tuż obok hotelu kawiarni, do której nieraz wpadali siatkarze.
Siatkarze niczym celebryci. Ochroniarz pomagał Fornalowi
Pod tym względem Biało-Czerwoni na oddalonych o 10 000 km od Polski Filipinach mogli poczuć się jak w domu. Do uwielbienia kibiców są bowiem przyzwyczajeni we własnych kraju. Dla siatkarzy innych reprezentacji to, co spotkało ich podczas mistrzostw świata w Manili, mogło być szokiem. Do szatni wracali z uszami wypełnionymi piskiem i rękami pełnymi prezentów.
O rosnącym uwielbieniu dla siatkarzy ze światowej czołówki wśród filipińskich fanów rozmawiałam zarówno z nimi, jak i z ich rodakami, którzy na to wszystko patrzą nieco z boku. U niektórych wszystko zaczyna się od świetnej gry danego zawodnika, u innych - od spojrzenia...na jego twarz.
- Wśród fanów na Filipinach jest sporo młodych osób, które traktują siatkarzy jak celebrytów. Liczy się dla nich przede wszystkim wygląd i osobowość. Sama gra jest na drugim planie - opowiada mi tutejszy dziennikarz z wieloletnim doświadczeniem.
Jak filipińscy fani okazują sympatię swoim ulubieńcom? Przede wszystkim bardzo emocjonalnie reagują już na sam ich widok. Jedni stoją onieśmieleni, nie mogąc uwierzyć, iż tylko kilka kroków dzieli ich od zawodników, których wcześniej oglądali tylko w telewizji. Inni piszczą z radości. Ów pisk słychać było bardzo często - zarówno z trybun, jak i ze strefy kibica.
Fornal również w Polsce jest w tej chwili prawdopodobnie najpopularniejszym z kadrowiczów. Po meczach zwykle robi w hali rundę wśród fanów, by rozdać autografy i zrobić sobie zdjęcia. I nieraz wraca do szatni z upominkami. Ale na Filipinach wręczanie prezentów ma jeszcze większą skalę. Rzadko kiedy któryś z zawodników opuszcza halę z pustymi rękami. A Fornal musiał choćby korzystać z pomocy ochroniarza, by spakować wszystkie podarunki. Nie bez powodu też w strefie wywiadów tradycyjnym elementem stało się nagrywanie przez Filipińczyków krótkich filmików, na których siatkarskie gwiazdy prezentowały swoje prezenty. A wśród nich zdarzały się słodycze, figurki, naszyjniki, a choćby ciuchy.
Filipińska fanka Kurka stała się gwiazdą
Reakcje z trybun w trakcie i po półfinale Polaków z Włochami wyraźnie pokazały, iż spośród prawie 10 000 widzów przewagę mieli zwolennicy ekipy Italii. Ale to nie znaczy, iż Biało-Czerwonym brakowało w trakcie tego turnieju wsparcia. Zapewniali je nie tylko rodacy, którzy specjalnie z tej okazji przylecieli z kraju i ci mieszkający na stałe na Filipinach. Niektórzy z azjatyckich fanów kibicowali ekipie Grbicia, bo pasją do siatkówki zarazili ich bliscy im Polacy. W przypadku innych motorem napędowym była choćby... Iga Świątek. Zaczęli bowiem od oglądania słynnej tenisistki, a potem zainteresowali się jej rodakami odnoszącymi sukcesy w innych sportach.
Są też tacy, którzy od początku sami z siebie i to już kilka lat temu postanowili trzymać kciuki za tę reprezentację. Jedna z tych osób zyskała choćby sporą popularność. Mowa oczywiście o Pau - młodej kobiecie, na którą zwrócono uwagę podczas rozgrywanego w Manili turnieju Ligi Narodów w 2023 roku. To wtedy po jednym z meczów organizatorzy zaprosili ją do krótkiego wywiadu, a gdy po chwili zza jej pleców wyłonił się będący jej ulubieńcem Kurek, to ta najpierw była w szoku, a następnie zaczęła płakać ze wzruszenia.
Pau jest postacią nietuzinkową, bowiem kibicuje Biało-Czerwonym już od 11 lat. - Oglądałam mistrzostwa świata, które odbywały się wtedy w Polsce. Zwróciłam uwagę na energię i pasję kibiców będących na trybunach. Na to, jak nieznane sobie osoby ściskały się i płakały ze szczęścia po wywalczeniu złota przez ich drużynę. Patrząc na to, czułam, jakby tam była z nimi - wspomina w krótkiej rozmowie ze Sport.pl.
Sama przyznaje, iż jako pierwszy z Polaków jej uwagę zwrócił waleczny Michał Kubiak, ale potem zaczęła darzyć coraz większą sympatią Kurka.
- Jest ikoną siatkówki. Bardzo lubię jego styl gry, osobowość na pakiecie, boiskową mądrość, oraz to, jak odnosi się do kibiców - wylicza Pau.
To właśnie ona zapoczątkowała trend opasek ze zdjęciami siatkarzy. W takiej właśnie - z twarzami Kurka - przychodziła na wspomniane mecze LN 2023. W rozmowie ze Sport.pl kapitan Polaków gratulował jej tego pomysłu, bo w tej chwili cieszy się popularnością na całym świecie. Sugerował choćby żartobliwie, iż jego filipińska fanka mogłaby na tym zarobić.
- Sama zainspirowałam się tu koreańskimi ozdobami podczas koncertów boysbandów. Nie widziałam takich wcześniej na siatkówce i postanowiłam spróbować. Bardzo się cieszę, iż tak się to wszystkim spodobało - zaznacza Pau.
Sama nieraz zarywa noce, by oglądać na żywo mecze Polaków. Stara się też śledzić spotkania PlusLigi, ale odkąd pracuje ma na to mniej czasu.
- Śledzę jednak media społecznościowe i staram się być na bieżąco - zapewnia.
I nie kryje, iż spotkanie z Kurkiem sprzed dwóch lat zmieniło jej życie. W mediach społecznościowych odzywało się potem do niej wielu Polaków.
- Okazują mi życzliwość i wsparcie - zapewnia.
Przed półfinałem MŚ z Włochami zaś żartowała, iż została zaadoptowana przez polskich fanów, którzy przylecieli specjalnie na mecz. Po nim razem smucili się dotkliwą przegraną i problemami zdrowotnymi Kurka.
W niedzielę filipińscy fani mieli okazję pożegnać się z Biało-Czerwonymi meczem o brąz, który zakończył się zwycięstwem nad Czechami 3:1. Po finale Włochy - Bułgaria część z nich może zacznie wdrażać w życie wielki plan oszczędzania, by za dwa lata przylecieć na MŚ do Polski i znów żywiołowo dopingować ich oraz idoli z innych drużyn z trybun.