Po długiej przerwie zimowej Formuła 1 w końcu wznowiła rywalizację. W sobotę o godzinie 6:00 czasu polskiego rozpoczęła się najważniejsza dotychczas sesja sezonu 2025. Kwalifikacje pokazały nam bowiem realne tempo wszystkich zespołów. Zgodnie z tym, czego wszyscy się spodziewali, najlepsze tempo prezentuje McLaren. Za nimi stawka jest piekielnie wyrównana i to sprawia, iż ten sezon może być fenomenalny.
Formuła 1 wróciła. Znamy nowy układ sił
Kwalifikacje w Melbourne były pierwszą w 100 procentach miarodajną sesją w tym sezonie. Każda rozsądnie i logicznie myśląca osoba wie, iż absolutnie nie wolno wyciągać żadnych wniosków z przedsezonowych testów. Zespoły często korzystają tam z innych części, innych komponentów a silniki są skręcone w taki sposób, aby nie rozwijały pełni osiągów. Oczywiście niektórzy eksperci znów dali ponieść się euforii i przepowiedzieli cały sezon na podstawie trzech dni w Bahrajnie. I wszyscy oni mogli dziś doznać szoku, kiedy nagle okazało się, iż niemal wszystko wygląda zupełnie inaczej.
McLaren był dziś zdecydowanie najszybszy. I to we wszystkich trzech segmentach kwalifikacji. Wydaje mi się, iż koniec końców w Q3 ta przewaga była choćby większa, niż mogliśmy się spodziewać. Lando Norris sięgnął po pole position pokonując swojego zespołowego kolegę Oscara Piastriego o 0,084 s. Formuła 1 rozpoczyna zatem sezon pod dyktando McLarena. To właśnie bolidy w kolorze „Papaya Orange” zajmą jutro pierwszy rząd na starcie do wyścigu o Grand Prix Australii. Te kwalifikacje to był wielki pokaz siły. Zważywszy na rozwój konstrukcji w minionym roku i to, co McLaren robił pod koniec sezonu 2024, na dobrą sprawę nie mogło być inaczej.
Stawka spłaszczona do granic możliwości
Analizując wyniki dzisiejszych kwalifikacji w Melbourne tak naprawdę ciężko wyciągać jakieś daleko idące wnioski. Wiemy, iż teoretycznie w TOP 4 obok McLarena są Mercedes, Ferrari i Red Bull. Natomiast to nie oznacza, iż bolidy TOP 4 mają zabetonowane miejsca od 1. do 8. Nic z tych rzeczy. Przede wszystkim – McLaren jest w tym momencie wyraźnie z przodu. Max Verstappen zajął dziś 3. miejsce ze stratą 0,385 s. To całkiem sporo zważywszy na fakt, iż w Red Bullu spodziewali się straty do Norrisa na poziomie 0,1 s. I pomimo faktu, iż to Verstappen był dziś trzeci, nikt o zdrowych zmysłach nie określi Red Bulla drugą siłą w stawce.
Stajnia z Milton Keynes ma swoje problemy. W piątek podczas dwóch treningów Max kompletnie nie potrafił dogadać się ze swoim bolidem. Dzisiaj było już znacznie lepiej, ale to 3. miejsce w czasówce to wyłącznie geniusz Verstappena a nie zasługa bolidu. Wystarczy popatrzeć na to, co zrobił dziś Liam Lawson. Nowozelandczyk nie potrafi złożyć tym samochodem choćby połowy dobrego, szybkiego okrążenia. W Q1 zepsuł wszystko, co się dało. Jeździł po żwirze, po trawie, ślizgał się. Nowy kierowca Red Bulla odpadł już na samym początku kwalifikacji. I szczerze mówiąc – trochę się tego spodziewałem. Zwalniając Sergio Pereza i zatrudniając Liama Lawsona Red Bull mógł w pewnym sensie przejść z deszczu pod rynnę. W tym momencie Lawson psychicznie nie istnieje.
Żadnych gwarancji
Sezon 2025 zapowiada się wspaniale, bo bolid nie da tutaj żadnych gwarancji. George Russell znów pokazał swój kwalifikacyjny zmysł i był czwarty. Na przeciwległym biegunie jest Andrea Kimi Antonelli. Młody Włoch odpadł już w Q1. I oczywiście zrobił to w zdecydowanie mniej kompromitującym stylu, niż Lawson, ale jednak. W umownym TOP 4 jest też Ferrari. Nie zmienia to faktu, iż 5. miejsce w kwalifikacjach zajął Yuki Tsunoda z Racing Bulls a 6. był Alex Albon z Williamsa. Dopiero za nimi znalazła się dwójka Ferrari w układzie Charles Leclerc, Lewis Hamilton.
Wspaniale się to wszystko obserwuje. Jak to zwykle bywa w ostatnim sezonie danych regulacji, kiedy rozwój aktualnego bolidu jest już mniej lub bardziej zamrożony, bo wszyscy skupiają się na nowej konstrukcji. Zawsze wtedy mamy najlepsze ściganie. Dzisiaj mamy TOP 4 w postaci McLarena, Mercedesa, Ferrari i Red Bulla. Ale mamy też Williamsa, Racing Bulls i Alpine, które w określonych sytuacjach mogą z nimi rywalizować. Okej – może to nie będzie równa walka o podium. Natomiast będzie to tempo pozwalające na wejście do Q3 i na punktowanie w wyścigach. Osiągi są bardzo mocno spłaszczone i sam bolid nie da żadnych gwarancji. W tym sezonie liczył będzie się przede wszystkim talent kierowców.
Formuła 1 ma przed sobą kapitalny sezon
Taka Formuła 1 to coś, co chcemy oglądać. W Q1 siedemnastu kierowców zmieściło się w różnicy 0,7 s. To wiele nam mówi. Spisywany na pożarcie Sauber nagle też jest jakoś bliżej reszty. Ba – Gabriel Bortoleto debiutujący na pełny etat w F1 wszedł dziś do Q2! Sauberem! Zresztą, Nico Hulkenberg też nie był wcale daleko od takiego osiągnięcia, ale zbyt mocno zahaczył o żwirową pułapkę na wyjściu z 6. zakrętu. Zresztą – to jest jedno z najbardziej newralgicznych miejsc na całym torze. Szóstka dosłownie wyrzuca bolidy na zewnętrzną, prosto w żwir. Niemal co przejazd widzimy tam pióropusze żwiru wystrzeliwane w powietrze.
Bardzo słabo w tym momencie wygląda Haas. Dotyczy to szczególnie Olivera Bearmana. Brytyjczyk fatalnie rozpoczyna swój pierwszy pełny sezon w F1. W pierwszym treningu potężnie rozbił bolid, przez co w ogóle nie pojawił się w drugim. Piątek poszedł całkowicie na straty. A sobota? Bearman wyjechał w trzecim treningu na tor… ale po chwili z niego wypadł i zakopał się w żwirze. Koniec jazdy. Kwalifikacje? Oliver rusza na tor i po chwili… melduje, iż w jego bolidzie nie działa skrzynia biegów. Absolutna katastrofa i weekend do zapomnienia. Esteban Ocon co prawda bez takich problemów… ale odpadł w Q1 i zajął tam ostatnie miejsce. Oczywiście nie uwzględniając Bearmana, bo on nie przejechał choćby jednego szybkiego okrążenia i nie ma czasu.
Niedzielne szaleństwo w deszczu?
Wiemy już mniej więcej jak wygląda tempo całej stawki na pojedynczym okrążeniu. Po długich przejazdach w treningach wiemy też mniej więcej, jak wygląda ich tempo wyścigowe. W normalnych okolicznościach McLaren bez większego problemu powinien przywieźć jutro do mety dublet. Natomiast to Formuła 1 i nigdy niczego nie można być do końca pewnym. Tym bardziej, iż od początku weekendu mówi się o tym, iż w niedzielę w Melbourne ma lać jak z cebra. A wtedy może zapanować chaos i nic, co dzisiaj wiemy, nie musi mieć znaczenia.
Prognozy wskazują, iż w niedzielę nad Albert Park ma lać od rana choćby do okolic godziny 19:00. Jak dokładnie ma to wyglądać? Zależy od tego, jaką prognozę sprawdzicie. Natomiast generalnie obraz jest całkiem spójny. Prawdopodobieństwo opadów w tym momencie wynosi ponad 90%. Mogą być to opady intensywne, szczególnie do południa. W tym momencie wydaje się, iż skorzystanie z opon deszczowych będzie konieczne. Natomiast w jakim wymiarze, w jakim zakresie? Czy będzie to wyścig w 100 procentach rozgrywany po mokrym Albert Park, czy w grę wejdzie strategiczny poker z odpowiednim momentem zmiany opon? Tak czy inaczej – spodziewamy się fantastycznego wyścigu o Grand Prix Australii. Formuła 1 startuje z wysokiego C. Początek wyścigu w niedzielę o godzinie 5:00 czasu polskiego.
Zobacz też: Zapowiedź sezonu F1 2025
Zobacz też: Omówienie transferów w zespołach
Zdjęcie główne: Clive Mason / Getty Images / Red Bull Content Pool
Wyniki kwalifikacji F1 przed Grand Prix Australii
Poz. | Zawodnik | Zespół | Czas |
1. | 4 L. Norris | McLaren | 1:15.096 |
2. | 81 O. Piastri | McLaren | +0.084 |
3. | 1 M. Verstappen | Red Bull | +0.385 |
4. | 63 G. Russell | Mercedes | +0.450 |
5. | 22 Y. Tsunoda | VCARB | +0.574 |
6. | 23 A. Albon | Williams | +0.641 |
7. | 16 C. Leclerc | Ferrari | +0.659 |
8. | 44 L. Hamilton | Ferrari | +0.877 |
9. | 10 P. Gasly | Alpine | +0.884 |
10. | 55 C. Sainz | Williams | +0.966 |
11. | 6 I. Hadjar | VCARB | +1.079 |
12. | 14 F. Alonso | Aston Martin | +1.357 |
13. | 18 L. Stroll | Aston Martin | +1.387 |
14. | 7 J. Doohan | Alpine | +1.767 |
15. | 5 G. Bortoleto | Sauber | +2.424 |
16. | 12 A. K. Antonelli | Mercedes | +1.429 |
17. | 27 N. Hulkenberg | Sauber | +1.483 |
18. | 30 L. Lawson | Red Bull | +1.998 |
19. | 31 E. Ocon | Haas | +2.051 |
20. | 87 O. Bearman | Haas | DNF |