Niedzielny wieczór zaczął się perfekcyjnie dla FC Barcelony. Spokojnie kreowała zagrożenie w polu karnym Realu Sociedad, co w końcu przyniosło efekt. W 13. minucie piłkę w siatce umieścił Robert Lewandowski. Problem w tym, iż po chwili gola anulowano, bo VAR dopatrzył się spalonego. I trzeba przyznać, iż była to dość kontrowersyjna decyzja, o której pisze już cała Europa. Media wprost wskazują, iż Polak został "okradziony" z bramki.
REKLAMA
Zobacz wideo Robert Lewandowski w pogoni za Ronaldo! "Koniec jest gwałtowny"
- Widziałem to i decyzja była błędna. Gol był prawidłowy - przekonywał Hansi Flick. Od tego momentu gra Barcelony nieco się posypała. Na tyle, iż to rywale zdobyli gola, a Katalończykom się to nie udało. Tym samym passa czterech zwycięstw Barcelony w La Liga z rzędu dobiegła końca.
Hiszpanie już wiedzą. Barcelona przegrała z Osasuną Pampeluna i Realem Sociedad przez... Yamala, a adekwatnie jego brak. "Zespół upadnie bez niego"
Eksperci i dziennikarze zastanawiają się, co zawiodło w maszynie Flicka, która spisywała się w ostatnich tygodniach kapitalnie. Przecież potrafiła rozbić aż 4:0 Real Madryt czy 4:1 Bayern Monachium. I "Marca" wysnuła wniosek. Zdaniem redakcji jednym z głównych powodów porażki była... absencja Lamine'a Yamala. Dziennikarze przedstawili konkretny dowód, który potwierdza ich tezę.
"Tak się składa, iż te dwa mecze, w których Barcelona poniosła porażkę w tym sezonie La Liga, były jedynymi, w których Hiszpan nie znalazł się w pierwszym składzie. Na pierwszy rzut oka widać, iż bez Yamala Barcelona to nie ten sam zespół" - podkreślają dziennikarze. I zdaniem "Marki", absencja skrzydłowego generuje kolejny problem. "Flick źle zarządza ławką. (...) Nie radzi sobie z nieobecnością Yamala. (...) Barca upadnie bez Lamine'a. (...) Jego obecność jest niezbędna" - grzmi.
Poważne kłopoty Yamala. Teraz do grona kontuzjowanych dołączył Lewandowski
Z Osasuną 17-latek wszedł na boisko, ale dopiero w drugiej połowie. Z Realem już nie. Dlaczego? Ano dlatego, iż kilka dni wcześniej doznał kontuzji. "Zawodnik pierwszej drużyny Lamine Yamal doznał poważnego stłuczenia w meczu z Crveną Zvezdą Belgrad w zeszłą środę. W ciągu ostatnich kilku dni przeszedł leczenie, ale dyskomfort nie ustąpił. Jego powrót do zdrowia zadecyduje o jego dostępności" - tak brzmiał komunikat Barcelony tuż po ogłoszeniu składu na mecz z Realem Sociedad.
W poniedziałek pojawiły się nowe informacje w sprawie. I jeżeli wierzyć tezie "Marki" na temat przyczyn porażki Barcelony, to najnowsze wieści mogą bardzo zaniepokoić kibiców. "Badania, które przeprowadzono dziś rano, potwierdziły, iż Yamal ma skręcenie prawego stawu skokowego pierwszego stopnia. Tym samym przewiduje się, iż nie będzie dostępny do gry od dwóch do trzech tygodni" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
A to może być dopiero początek kłopotów Barcelony w ofensywie. Urazu pleców doznał Robert Lewandowski, choć jego absencja ma potrwać krócej, bo około 10 dni. Istnieje więc szansa, iż zagra z Celtą Vigo (23 listopada), ale na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Polski na pewno go zabraknie.