Rywalizacja Lewandowskiego z Ferranem o miejsce w pierwszej jedenastce ma już w tym sezonie za sobą niejeden zwrot akcji. W listopadzie błysnął Polak, który strzelił cztery gole w sześciu meczach, dorzucając do tego jedną asystę, a w dodatku w czterech na sześć przypadków wychodził w podstawowym składzie. Wydawało się, iż kapitan naszej reprezentacji zdobędzie w tym wyścigu pole position i utrzyma miejsce na dłużej.
REKLAMA
Zobacz wideo To oni są winni kompromitacji Legii? "Klubowi byłoby łatwiej bez tej osoby"
Lewandowski czy Ferran? Rywalizacja się zaostrza
Jednak w grudniu układ sił się zmienił. Lewandowski nie trafił do siatki przeciwko Atletico Madryt (3:1), z Realem Betis przesiedział cały mecz na ławce, a starcie Ligi Mistrzów z Eintrachtem Frankfurt, choć niespodziewanie zaczęte od pierwszej minuty, też mu nie wyszło. Zszedł w 66. minucie i został mocno skrytykowany przez hiszpańskie media. W tych samych trzech spotkaniach Ferran do siatki trafiał czterokrotnie (raz z Atletico i trzy razy z Betisem). Wydawałoby się zatem, iż na mecz z Osasuną to Hiszpan powinien wyjść w pierwszym składzie. Przy czym przed starciem z Eintrachtem było tak samo, a jednak Hansi Flick postawił na Lewandowskiego. Na przedmeczowej konferencji Niemiec wątpliwości nie rozwiał, choć w swojej wypowiedzi pochwalił Ferrana.
Flick zachował pokerową twarz. Choć mocniej pochwalił jednego z nich
- W takim klubie jak Barcelona, na tym poziomie i przy tylu rozgrywkach jednocześnie, to bardzo ważne, by mieć wewnętrzną rywalizację. Ona czyni piłkarzy lepszymi. Walka Ferrana oraz Lewandowskiego jest dobra dla drużyny. To, co widziałem przez ostatnie cztery tygodnie, bardzo mnie cieszy. Ferran jest na naprawdę wysokim poziomie. Jakość treningów jest inna niż kilka miesięcy temu. To jest poziom Barcelony. jeżeli będziemy tak trenować, możemy ulepszać choćby podstawy - powiedział Flick.
Mecz FC Barcelona - Osasuna rozpocznie się w sobotę 13 grudnia o 18:30 na Spotify Camp Nou. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na żywo na stronie Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

3 godzin temu
















