Flick miał dość. Prawda o karze dla bramkarza Barcelony wyszła na jaw

6 dni temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Pedro Nunes i REUTERS/Susana Vera


- Muszę wyjaśnić, iż niepotrzebnie zrobiono tyle hałasu - podkreślał Hansi Flick na sobotniej konferencji prasowej. W ten sposób odniósł się do sytuacji z Inakim Peną. Niemiec rzekomo nie wystawił Hiszpana w wyjściowym składzie na mecz z Athletikiem Bilbao, co miało być formą kary. I teraz szkoleniowiec przyznał, iż faktycznie tak było. Wyjawił jednak, iż nie było to pierwsze spóźnienie bramkarza. Ba, w podobny sposób postępował też inny najważniejszy zawodnik.
FC Barcelona wygrała 2:0 z Athletikiem Bilbao w półfinale Superpucharu Hiszpanii i duża w tym zasługa Wojciecha Szczęsnego, który... dość przypadkowo znalazł się na murawie. Jak donosiły media, pierwotnie dostępu do bramki miał bronić Inaki Pena. Problem w tym, iż 25-latek spóźnił się na jednostkę aktywacyjną w hotelu, za co Hansi Flick go ukarał. Dla Niemca ważna jest dyscyplina i przestrzeganie ustalonych zasad, o czym niejednokrotnie przypominał.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki zatrzymany przez policję. "Miałem testy na obecność narkotyków. Trener mnie usadził"


Hansi Flick zabrał głos ws. spóźnienia Peni. To nie był pierwszy raz. Nie tylko Hiszpan nie przestrzega reguł
- Szczęsny grał, a Inaki był rezerwowym. To była moja decyzja - mówił krótko po meczu szkoleniowiec. Nie potwierdził jednoznacznie, by brak Peni na boisku był swego rodzaju karą. Jednak już na sobotniej konferencji prasowej wyjawił prawdę. Co więcej, obnażył Hiszpana i przyznał, iż nie był to pierwszy raz, kiedy pokazał, iż punktualność nie jest jego najmocniejszą stroną.


- Muszę wyjaśnić, iż nie potrzebnie zrobiono tyle hałasu. Obaj są profesjonalistami i nie będzie żadnego problemu. To już było trzecie spóźnienie - wyjaśnił Flick, cytowany przez kataloński "Sport". Okazuje się, iż w ten sposób odniósł się nie tylko do Peni, ale i... Julesa Kounde, który także miał już trzy razy się spóźnić. W przeciwieństwie do Hiszpana Francuz zagrał od pierwszych minut z Athletikiem. Nie wiadomo jednak, czy defensor po raz trzeci spóźnił się na zbiórkę przed ostatnim meczem, czy już wcześniej.
Jedno jest pewne, był to już trzeci raz, kiedy Flick zastosował podobną karę za spóźnienie. Przyznał się do tego otwarcie. "Trener zasugerował, iż ostatnie decyzje dotyczące składów mają związek z kwestiami dyscyplinarnymi" - podkreślili dziennikarze.
Zobacz też: Nie mają złudzeń przed finałem Superpucharu. "Real będzie szukał remisu".


Szczęsny czy Pena? Najważniejsze pytanie przed meczem z Realem Madryt
Kto zagra w finale Superpucharu Hiszpanii? To, póki co, pozostaje tajemnicą. Sam Flick nie chce uchylić choćby rąbka tajemnicy. - Wiecie dobrze, iż nigdy nie zdradzam wyjściowego składu i tym razem też nie planuję tego robić - podkreślał.


Media większe szanse dają Szczęsnemu. Kibice także chcieliby zobaczyć Polaka między słupkami. jeżeli wyjdzie w pierwszym składzie, to będzie to jego pierwsze El Clasico w karierze. Wprawdzie Barcelona i Real Madryt mierzyli się już w październiku w La Liga, gdzie górą byli Katalończycy (4:0), ale dostępu do siatki bronił wówczas Pena. Jak będzie tym razem?
Mecz zaplanowano na niedzielę 12 stycznia na godzinę 20:00. Już teraz zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na stronie głównej Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej.
Idź do oryginalnego materiału