- Myślę, iż potrzebowałam tego rodzaju zwycięstwa, żeby poczuć, iż jestem w stanie zwyciężać, będąc pod presją. I choćby jeżeli mecz nie idzie w dobrą stronę, przez cały czas mogę odwrócić jego losy i wygrać - podkreślała Iga Świątek na konferencji prasowej. W ten sposób odniosła się do szalonego spotkania IV rundy Roland Garros z Jeleną Rybakiną. Polka przegrywała już 1:6, 0:2. Nagle się odrodziła i była w stanie "wyszarpać wynik". Ostatecznie to ona awansowała do ćwierćfinału.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Wim Fissette ujawnił. Ta rada odmieniła losy spotkania Igi Świątek
Już po meczu 24-latka przyznała, iż dużym wsparciem był dla niej sztab szkoleniowy. - Coaching bardzo mi dziś pomógł - mówiła. Trenerzy rzucali podpowiedzi w jej kierunku, szczególnie po dość wyraźnie przegranym pierwszym secie. A czego one dotyczyły? Odpowiedzi na to pytanie udzielił sam Wim Fissette.
- Stanąć dużo dalej od linii przy pierwszym serwisie, by dać sobie trochę więcej szans na wejście w wymiany i rozegrać większą liczbę wymian - odpowiedział Belg na pytanie zadane przez Bena Rothenberga. Tak więc szkoleniowiec polecił, by tenisistka cofnęła się do returnu, co dało jej nieco więcej czasu i miejsca na odbiór serwisu przeciwniczki.
I faktycznie Polka wcieliła radę w życie, co przyniosło pozytywny efekt. - W tenisie wiesz, iż zawsze jest moment, w którym możesz zmienić grę. choćby w starciach zakończonych wynikiem 6:1, 6:1 zawsze jest kilka kluczowych punktów - i musisz zrobić wszystko, by być na nie gotowym - podkreślał szkoleniowiec. A na tym nie zakończył.
- choćby w sytuacji, w której Iga ulegała już 1:6, 0:2, wciąż była, psychicznie, naprawdę wciągnięta w ten pojedynek. To nie tak, iż była psychicznie poza grą lub nie wierzyła w nią. Wręcz przeciwnie. Była gotowa na szansę, którą dostanie. To jest klucz w takich spotkaniach - podkreślał Fissette.
Ryszczuk potwierdził słowa Fissette'a. Świątek była sceptyczna
O radzie ze sztabu szkoleniowego mówił też inny z jego członków, Maciej Ryszczuk. - Powiedzieliśmy Idze na początek drugiego seta, żeby się wycofała na returnie. Iga zawsze się tego troszeczkę obawiała, nie czuła się pewnie, nie wiedziała, czy będzie w stanie przerzucić piłki na drugą stronę. (...) To diametralnie zmieniło jej grę - ujawnił w rozmowie z Eurosportem. Na konferencji Świątek przyznała, iż faktycznie ta podpowiedź mocno jej pomogła, choć nie była do niej przekonana.
Zobacz też: Fibak zobaczył mecz Świątek i wydał wyrok. "Nie wiem jak".
Tak czy inaczej, udało jej się wyjść z poważnych tarapatów w meczu z Rybakiną. Wciąż pozostaje w grze o obronę tytułu, co jest dla niej bardzo ważne. Ewentualna wpadka może spowodować spory spadek w rankingu WTA. Teraz przed nią mecz z Eliną Switoliną. Teoretycznie to "wygodna" rywalka dla Polki. Jak dotąd panie mierzyły się czterokrotnie - trzy z tych starć na koncie zapisała nasza rodaczka. Jak będzie tym razem? Mecz zaplanowano na wtorek 3 czerwca, ale godzina nie pozostało znana.