Katarzyna Kawa dokonywała tenisowych cudów w Buenos Aires, pokonując kolejne przeszkody w drodze do finału turnieju WTA 125. I potrzebowała jeszcze jednego, pokonania już czwartej tu rozstawionej zawodniczki, tym razem Egipcjanki Mayar Sherif. A to specjalistka od gry na mączce, pokonała na niej w tym roku m.in. Martę Kostiuk czy Jasmine Paolini. Znacznie wyżej notowana zawodniczka w północy Afryki nie dawała Polce szans, prowadziła już 6:3, 4:0. I wtedy Polka... wygrała sześć gemów z rzędu. A decydującym secie prowadziła 4:3. By przegrać 4:6.