Wszystkim internautom KKSLECH.com przypominamy o możliwości wyrażania swojego zdania nie tylko w „Śmietniku kibica” czy w komentarzach do pojawiających się wiadomości. Jednocząc tutaj kibiców Lecha Poznań od prawie 19 lat dajemy możliwości wygłaszania swoich opinii także na stronie głównej serwisu. Cykl „Twoim zdaniem” jest stworzony do tego, aby każda osoba chcąca dotrzeć ze swoją opinią do innych kibiców Kolejorza bez trudu mogła to zrobić.
W każdym tygodniu czekamy na Wasze najlepsze oraz najciekawsze teksty, które mogą pojawić się na łamach KKSLECH.com. Każdy z kibiców, który umie pisać, chce to robić i ma coś interesującego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań w sposób obszerny i interesujący (także kontrowersyjnego) ma drogę otwartą do tego, by jego tekst na tematy sportowe przeczytało choćby kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Czasem nie trzeba dodawać wpisu na przysłowie pół strony w „Śmietniku Kibica” bądź w newsach. Czasem wystarczy jeszcze trochę rozwinąć swoją myśl, odpowiednio ją zredagować i przesłać do nas w formie dowolnego tekstu. Dziś publikujemy jeden z nadesłanych artykułów przez kibica.
—
WYCHOWANKOWIE ZA GRANICĄ
„Nasi wychowankowie grają w mocnych ligach europejskich, w których łapią swoje minuty. Każdy z tych przypadków jest inny, ale na pewno nie zgodzę się z tym, iż nasi wychowankowie nie radzą sobie w innych ligach. Po prostu radzą sobie różnie.” – to cytat z wywiadu z Karolem Kasprzakiem, zamieszczony na tej stronie. Tymi słowami prezes wpisał się w dyskusję, która toczy się od pewnego czasu, także w mediach ogólnopolskich.
Zastanawiałem się, czy po raz kolejny męczyć Was tabelkami i wykresami, ale ponieważ zacząłem robić kilka zestawień sam dla siebie, ze zwykłej ciekawości, a prezes Karol włączył do dyskusji, to jednak przesłałem i niech Redakcja zadecyduje, czy warto :). Prezentowane analizy oparte są o dane ze strony Transfermarkt’u, z początku lutego 2025. Były pewne problemy. Np. wartość Jana Bednarka:w momencie transferu był wyceniany na 0,5 mln złotych. Zapłacono za niego wielokrotnie wyższą sumę, a po wyjeździe na Wyspy Brytyjskie przebitka sięgnęłaby 1000% wyceny. Dlatego w jego przypadku za wartość wyjściową uznałem kwotę zakupu. Z kolei Filip Marchwiński poszedł za sumę mniejszą (3 mln Eur), niż wycena na Tm (6 mln Eur), ale kolejna ocena jest ciągle wyższa (4.5 mln Eur) niż wycena przy odejściu – raczej nieprawdopodobny byłby spadek wartości aż o 50%. U Jakuba Modera nie wziąłem jeszcze pod uwagę ostatniego transferu i przejścia z cennika brytyjskiego na kontynentalny. Wziąłem pod uwagę nasze „sztandarowe produkty akademii”.
Wychowankowie Lecha wyjeżdżają jako młodzi, perspektywiczni zawodnicy. Zatem po wyjeździe powinni zyskiwać na wartości. Oczywiście nic nie jest takie pojedyncze. Z czasem, po osiągnięciu szczytu formy, wartość może spadać. Przytrafiają się też długie kontuzje, które mocno wpływają na wartość danego piłkarza, bywają kłopoty jeżeli zawodnik nie chce przedłużyć kontraktu. Patrząc na wszystkie sezony po odejściu z Lecha, największą przebitkę uzyskał Karol Linetty – prawie 500% wartości przy odejściu. Bardzo mocno na plus także Bednarek, Marcin Kamiński i Tomasz Kędziora. Na mniejszy, ale też na plus – Dawid Kownacki i Robert Gumny. Są to zatem transfery z lat odpowiednio 2016-2017-2016-2017-2017-2020. Minimalny plus: Jakubowie Kamiński i Moder(Ryc. 1). Na minusie: Kamil Jóźwiak, Michał Skóraś, Filip Marchwiński i Tymoteusz Puchacz (odpowiednio: 2020-2023-2024-2021). No dobrze, to może jak wygląda pierwsza wycena po wyjeździe (Ryc. 2)? Na pierwszym miejscu – znowu Karol Linetty, za nim Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora i Robert Gumny. Jan Bednarek czwarty od końca, no ale finansowo to są kwoty „brytyjskie” i różnica jednego miliona w dół w tamtych realiach to w sumieprocentowo prawie drobniaki, biorąc pod uwagę jego najwyższą wartość. Za Bednarkiem: Skóraś, Marchwiński i Puchacz. W pierwszej piątce jest zatem 3 zawodników z największymi procentowymi wzrostami w całej karierze. To sugeruje, iż wzrost wartości niekoniecznie jest „kwestią czasu” i niekoniecznie na wzrost wartości naszych wychowanków trzeba poczekać.
Ryc. 1. Najwyższa wartość zawodników w stosunku do wartości wykupu z Lecha/wartości w okresie odejścia.
Ryc. 2. Pierwsza wycena po wyjeździe za granicę, jako procent ostatniej wyceny w Lechu/sumy kontraktu.
Policzyłem też, jak zmieniała się wartość procentowa zawodników, w maksymalnie sześciu pierwszych wycenach po odejściu. Wartość odejścia ponownie przyjęto za 100% (Ryc. 3). Znowu – dosłownie i w przenośni – górą jest Karol Linetty. Wśród najlepszych powtarzają się: Marcin Kamiński, Kędziora i Bednarek. U tego ostatniego wyniki procentowe są niższe niż u pozostałych wyżej wymienionych, ponieważ duży jest tu iloraz działania, czyli „kwota bazowa”, stanowiąca 100%. Wyraźnie w dole Jóźwiak, Puchacz, Jakub Kamiński i Skóraś.
Najlepiej w tym świetle wypadają transfery z lat 2016-17; także średnia wartość zawodników wytransferowanych w tamtych latach jest najwyższa, bo prawie 450-340% wartości w momencie odejścia (Ryc. 4). W pozostałych sezonach – kilka przebijają kwotę bazową, albo są od niej niższe. Linia trendu idzie wyraźnie w dół. o ile w kontraktach wpisano procent od różnicy pomiędzy kolejnym kontraktem i kontraktem wychodzącym z Lecha, a nie zwykły procent od kolejnego kontraktu – nie wróży to dobrze zarobkom Lecha na przechodzeniu zawodników do kolejnych klubów.
Ryc. 3. Zmiana wartości wyceny zawodników w pierwszych maksymalnie sześciu wycenach po odejściu z Lecha.
Ryc. 4. Średnia maksymalna ocena wychowanków, wytransferowanych w poszczególnych latach. Zaznaczono linię trendu.
Kolejny wykres: przez ile rund dany zawodnik grał w pierwszym klubie „po Lechu” (Ryc. 5). To może być taki wyznacznik, czy klub był zadowolony z nowego zawodnika, czy też starał się go gwałtownie pozbyć i czy trafiono z wyborem klubu dla odchodzącego wychowanka. Pisząc „trafiono z wyborem” mam na myśli aspekt sportowy kontraktu. W grudniu 2021 roku Piotr Rutkowski powiedział: „Sprzedaż wychowanków pozwala nam rozwijać klub, zbudować najnowocześniejsze centrum treningowe w tej części Europy, pozwala nam inwestować w pracowników.”. W kwestii finansowania centrum treningowego niewątpliwie można transfery udać za trafione. W odróżnieniu od „inwestowania w pracowników”, bo inwestycje w trenera Rumaka albo ogrodników dbających o boisko za pensje w okolicach najniższej krajowejnie do końca potwierdzają, iż te pieniądze są dobrze wydawane.
Na pewno nic nie jest proste i oczywiste. o ile kontrakt jest długi, klub może być skłonny „baluować” zawodnika, zatrzymać go i zobaczyć, czy „odpali”. o ile krótszy – może takiego zawodnika chętniej oddać, byle tylko odzyskać część zainwestowanych pieniędzy. Inaczej sprawa może wyglądać, jeżeli zawodnik gra cały czas, a inaczej jeżeli ma długą kontuzję – a paru takich wychowanków mamy. Średnia dla wszystkich zawodników to trochę ponad 5,5 rundy w pierwszym klubie, apotem nowy pracodawca. Kto najdłużej utrzymał się w pierwszym klubie? Robert Gumny i Jan Bednarek. Długo także Moder, Linetty i Kędziora. Powyżej średniej też Jakub Kamiński. Filip Marchwiński jest w tym zestawieniu z rozpędu, nie ma co go oceniać pod tym kątem. Krótko w pierwszym klubie: Marcin Kamiński, Dawid Kownacki i Tymoteusz Puchacz. Wydaje się więc, iż w przypadku zawodników poniżej średniej pierwszy kontrakt mógł być sportowo przeszacowanylub zbyt gwałtownie zdecydowano się na kontrakt.
Ryc. 5. Liczba rund w pierwszym klubie.
Z kolei jeżeli obliczyć średnią liczbę rund przypadających na jeden klub, w którym zawodnik grał „po Lechu”, to na czele są Robert Gumny i Karol Linetty (Ryc. 6). Wygląda to tak, jakby ci dwaj znaleźli swoje miejsce na Ziemi, kluby do których pasują klasą piłkarską i w których są potrzebni i doceniani. Bez wątpienia u Gumnego dużym problemem są kontuzje i mogą one wpłynąć na długość kontraktu i jego dalsze losy. Podobnie jest z Moderem, kontuzja na pewno mu nie pomogła. Osobiście uważałem go za talent, który może się wielce rozwinąć, kontuzja bardzo mocno mu przeszkodziła. Średnia naszych wychowanków to niecałe pięć rund w klubie. Powyżej tej średniej są jeszcze Jakub Kamiński i Jan Bednarek. Na końcu Kędziora, Marchwiński, Kownacki i Puchacz. W przypadku piłkarzy, którzy jeszcze nie dobili do tej liczby sezonów po odejściu z Lecha, oczywistym jest, iż zaniżają wartość średniej. W przypadku Jakuba Kamińskiego myślę, iż koszt wykupu z Lecha był na tyle duży, iż klub nie chce go puszczać w dalszą drogę przy pierwszej pojawiającej się ofercie. Z kolei u Kędziory na wyniki obliczeń z pewnością wpłynęła wojna na Ukrainie.
Ryc. 6. Średnia liczba rund spędzona przez wychowanka w jednym klubie.
Sezony – sezonami, wycena – wyceną, ale piłkarsko ważne jest też, czy zawodnicy grają (Ryc. 7). Tutaj przedstawiam średnią z sezonów granych za granicą. Słupki po prawej stronie dla wszystkich gracza oznaczają średnią bez obecnego sezonu. Jest niedokończony, więc liczba minut jest mniejsza od potencjalnie zagranych, co ściąga średnią wieloletnią w dół. Najwięcej grają Kędziora, Bednarek iLinetty. Ci trzej przebywają w okresie średnio co najmniej około 2 tysiące minut lub więcej. Relatywnie dużo gra też Marcin Kamiński, trochę mniej Tymoteusz Puchacz, a jeżeli nie brać pod uwagę obecnego sezonu, także Michał Skóraś, który ma wynik większy niż starszy z Kamińskich. Interesujące, iż był on postrzegany jako raczej mniejszy talent, niż Jóźwiak czy Puchacz. Kamil Jóźwiak – w połowie stawki.
Ryc. 8. Średnia liczba minut granych w ligach zagranicznych przez wychowanków Lecha. Słupki po lewej w danej parze dla zawodnika – średnia z wszystkich sezonów, słupki po prawej – średnie nieuwzględniające obecnego sezonu.
A czy Lechici wychodzą w pierwszej jedenastce swojego zespołu? Ile czasu spędzają na boisku? Dane z obecnego sezonu na rycinie 9. Dotyczą głównie rozgrywek ligowych, bo tam przede wszystkim gra się pierwszym składem. W wyjątkowych przypadkach uwzględniłem inne rozgrywki. Podałem tutaj również liczbę meczów rozegranych, bo z pewnością inny wydźwięk ma statystyka 100%-100% w pięciu meczach Tymoteusza Puchacza albo 100% podstawowej jedenastki w dwóch meczach Jakuba Modera, a inaczej powyżej 80% w przypadku dwudziestu jeden meczów rozegranych przez Tomasza Kędziorę. U niego dochodzi jeszcze 100% pierwszych jedenastek i minut w Lidze Europy. Kędziora w sumie to zebrał już 101 występów w rozgrywkach UEFA! Takim wynikiem chyba nie pochwali się żaden wychowanek.Na wynik Karola Linettego negatywnie wpłynęły prawdopodobnie sprawy kontraktowe. O przebywaniu w dobrym miejscu i w dobrym czasie, mogą na pewno mówić Bednarek, Kownacki i Kędziora, tak też pewnie uważalibyśmy w przypadku Karola Linettego, gdyby miał dłuższy kontrakt, a pewnie i Marcin Kamiński nie przesmradza. Korelacja pomiędzy czasem spędzanym na boisku a rokiem odejścia z Lecha jest średnia (ok. -0,5) i wskazuje (ale nie bardzo mocno), iż im starszy transfer, tym więcej minut na boisku i więcej pierwszych jedenastek. Nowsze transfery to mniej pewny pierwszy plac i częstsze ściągnięcie z boiska.
Ryc. 9. Mecze rozpoczynane w pierwszej jedenastce i minuty spędzone na boisku przez wychowanków Lecha, w obecnym sezonie.
Podsumowując, to moim zdaniem wychowankowie w ostatnich latach szału nie robią. Może dlatego od jakiegoś czasu komitet transferowy zaczyna ściągać młodszych zawodników z zagranicy? Królem polowania są dla mnie Karol Linetty i Tomasz Kędziora, którzy grają, nie są wypychani z klubów i potrafili się rozwinąć. Linettego, kiedy grał w Lechu, postrzegałem jako pracowitego, spokojnego i na tle kolegów zrównoważonego młodego zawodnika. Gra ciągle w jednym kraju, to pewnie też ważne dla rodziny, co zwrotnie pozytywnie wpływa na zawodnika. Pamiętam, jak w jednym z meczów strasznie frajersko zgubił piłkę przy wykonywanym rożnym. Poszła kontra. Zaiwaniał na naszą połowę najszybciej z wszystkich Lechitów. To też świadczy o charakterze. Nie da się ocenić psychiki zawodników, komu uderzyła sodówka, kto myślał, iż za 2 lata Barcelona, a kto spokojnie planuje kolejne kroki, ale zrównoważone nastawienie na pewno pomaga. Kędziora poszedł na wschód, czyli w kierunku egzotycznym w przypadku transferów z Lecha, ale stabilnie budował swoją pozycję i ciągle grał. Na plus także Marcin Kamiński i Jan Bednarek. W przypadku Bednarka na pewno dużym plusem był kontrakt na wyspach i umiejętność utrzymania się w tej lidze. Może nie jest to klub z najwyższej półki, ale jakąś markę brat naszego bramkarza już sobie wyrobił. Zwrócę uwagę na inną wypowiedź K. Klimczaka: „Transfer wychowanka za granicę to także praca agencji managerskiej.” Co moim zdaniem też często trochę kuleje, wybory chyba nie są najlepsze. Część zawodników nie gra za dużo, mają problemy z załapaniem się do pierwszego składu. Czy agencjom zależy na pierwszym udanym kontrakcie, czy na całej dalszej karierze?
Generalnie, wychowankowie mają trudną drogę i nie zawsze są gotowi do gry o najwyższe cele. jeżeli skonfrontować te dane ze słowami prezesa Klimczaka przytoczonymi na początku: „Nasi wychowankowie (…) radzą sobie różnie.”. Można stwierdzić, iż rzeczywiście – radzą sobie różnie, tak jak różni są ludzie. Ale czy jest jakiś wyraźny wspólny mianownik Lechitów za granicą? Czy jest ten „lechowy stempel”? Chyba nie do końca. A potem prezes dodał: „My musimy tak szkolić i tak przygotowywać ich do intensywności za granicą, by nasi wychowankowie na tle swoich rywali wyglądali lepiej. Podnoszenie intensywności to proces oraz nauka.”. No, to chyba ten proces i ta nauka zostały zaniedbane, bo tylko kilku wychowanków może być w pełni zadowolonych ze swojej sportowej kariery. O zderzaniu się z intensywnością w lepszych ligach słyszeliśmy i czytaliśmy od lat, nie tylko w przypadku wychowanków Lecha. Czy akademia pracuje w tym kierunku? To tyle. Dziękuję, jeżeli przeczytaliście, jestem ciekaw Waszych opinii i interpretacji.
Zbychu
—
Więcej o cyklu „Twoim zdaniem” -> TUTAJ
Artykuły można wysyłać na adres e-mail -> [email protected]
Teksty wysłane do nas przez kibiców można przeczytać -> TUTAJ