Feio brutalnie podsumował Legię po porażce

2 tygodni temu
Zdjęcie: Screen portal X


- Nie ujmując Gorgoniowi, to poważny zespół nie może tracić takiej bramki. Po raz kolejny. Kłopot polega na tym, iż nie jesteśmy w stanie przenieść poziomu i rzeczy z treningów na mecz - powiedział Goncalo Feio, trener Legii Warszawa po piątkowej porażce 0:1 z Pogonią Szczecin. Szkoleniowiec obruszył się też nieco po pytaniu od byłego reprezentanta Polski.
Portugalski szkoleniowiec Goncalo Feio w ostatnich tygodniach jest na ustach wielu ekspertów. O trenerze nie mówi się jednak z powodu dobrej gry jego drużyny - Legii Warszawa, która traci pięć punktów do prowadzącego Lecha Poznań (i ma jeden mecz rozegrany więcej). Głośno o Feio jest m.in. z powodu jego zachowań. Portugalczyk po meczu z Brondby IF pokazał w kierunku kibiców z Danii gest Kozakiewicza i oba środkowe palce. Potem Feio starł się z dziennikarzami i szokował niektórymi wypowiedziami - m.in. iż Legia była lepsza w przegranym 0:1 meczu przed własną publicznością z Rakowem Częstochowa.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski i Sebastian Mila znów razem w akcji! Ależ sceneria


Feio zgodził się z dziennikarzami. "Muszę z pokorą przyjąć waszą tezę"
W piątkowy wieczór Legia Warszawa w drugim meczu z rzędu nie zdobyła gola i w drugim przegrała 0:1. Tym razem na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Mimo kolejnej wpadki trener Goncalo Feio był przez większość konferencji prasowej był spokojny.


- Teraz nie gramy już co trzy dni. Mamy czas, by trenować, przygotować się do meczu. Możecie powiedzieć – i trudno nie przyznać wam racji – iż tego nie widać. Muszę z pokorą przyjąć waszą tezę - powiedział Feio, cytowany przez "Legia.net".
Narzekał również na postawę swojego zespołu.
- Problem jest wielowarstwowy... Wejście w mecz zajęło nam 30 minut – to zdecydowanie za długo. Trochę lepiej wyglądaliśmy na początku drugiej odsłony, instalowaliśmy się na połowie przeciwnika, ale tylko po stałych fragmentach stwarzaliśmy zagrożenie i to niewielkie. Potem straciliśmy bramkę – w moim odczuciu, w sytuacji bardzo prostej do rozwiązania. Nie ujmując Gorgoniowi, który trafił do siatki tuż po wejściu na boisko, to poważny zespół nie może tracić takiej bramki. Po raz kolejny. Kłopot polega na tym, iż nie jesteśmy w stanie przenieść poziomu i rzeczy z treningów na mecze - dodał szkoleniowiec Legii.


Feio obruszył się nieco, gdy usłyszał pytanie Tomasza Sokołowskiego, byłego reprezentanta Polski i piłkarza Legii Warszawa.
- Jaki był pomysł na dzisiejsze spotkanie, by wygrać. Co zawodnicy ofensywni mieli grać - spytał Tomasz Sokołowski. - Półtorej godziny musiałbym mówić o tym - odpowiedział Feio.
Sokołowski nie dawał za wygraną. - Domyślam się. Chociaż zalążek bym zobaczył. Oglądam 15 spotkanie Legii na żywo w ekstraklasie i Lidze Konferencji Europy. I chociaż jeden zalążek bym wymienił, automatyzm - mówił Sokołowski.
W tym momencie przerwał mu Feio i powiedział: Nie widzisz żaden? Przekaże jutro na odprawie piłkarzom, iż były wyróżniający się piłkarz i reprezentant Polski ogląda wszystkie mecze, bo jest naszym kibicem i nie widzi żadnej powtarzalności - odparł Feio.


Legia Warszawa z 14 punktami jest na piątym miejscu w PKO BP Ekstraklasie. W następnej kolejce zespół Feio podejmie Górnika Zabrze (sobota, 28 września, godz. 20.15).
Idź do oryginalnego materiału