Jeszcze kilka miesięcy temu mówiło się, iż Raphinha może odejść z FC Barcelony. Nie radził sobie pod wodzą Xaviego i rzadko zdobywał bramki. Jednak przyjście Hansiego Flicka całkowicie odmieniło Brazylijczyka. Efekt? 17 goli i 10 asyst w 24 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Pod względem liczby strzelonych bramek w drużynie ustępuje jedynie Robertowi Lewandowskiego. Nic więc dziwnego, iż wzbudził zainteresowanie na rynku transferowym. A to ma być naprawdę ogromne!
REKLAMA
Zobacz wideo Mundial w Arabii Saudyjskiej zimą? "Mistrzostwa to lato, działka, grill"
Raphinha na celowniku trzech angielskich gigantów. Co zrobi Barcelona?
Już wcześniej media donosiły, iż Raphinha może wrócić do Premier League. W końcu rozegrał tam 65 spotkań, zdobywając 17 goli i 12 asyst, wszystkie dla Leeds United. Wszyscy dobrze go znają w Anglii, a teraz, gdy jego forma wzrosła, to i coraz więcej tamtejszych klubów ma go na radarze. I są to absolutni giganci.
Mowa o Liverpoolu czy Manchesterze City. Choć jak informuje "Mundo Deportivo", teraz obserwacji podejmie się jeszcze jeden zespół. Chodzi o Arsenal, z Jakubem Kiwiorem w składzie. "Klub korzysta z pośredników, aby przetestować opcję podpisania zawodnika" - czytamy. Czy uda się tego dokonać zimą, bądź też latem 2025?
Jak zauważają sami dziennikarze, wydaje się to małoprawdopodobne, ale nie niemożliwe. W końcu Barcelonę wciąż trapią poważne kłopoty finansowe. A z racji tego, iż kontrakt Brazylijczyka obowiązuje jeszcze przed 2,5 roku, to klub mógłby na nim sporo zarobić. Tylko iż w tej chwili na stratę tak klasowego piłkarza pozwolić sobie nie może.
Barcelona popadła w dołek
Tym bardziej iż Barcelona wpadła w kryzys. I tak jak początkowo imponowała i przejeżdżała się po kolejnych gigantach futbolu (4:1 z Bayernem Monachium czy 4:0 z Realem Madryt), tak teraz nie radzi sobie choćby z teoretycznie gorszej jakości zespołami w La Liga. Przykład? Ostatnio przegrała 0:1 z Leganes, który przed meczem znajdował się tuż nad strefą spadkową. Zresztą w ostatnich sześciu meczach ligowych Barcelona wygrała tylko raz, dwa razy zremisowała i aż trzykrotnie poniosła porażkę.
Spadła też forma samego Raphinhy, a adekwatnie jego bramkostrzelność. Bo Brazylijczyk przez cały czas pozostaje aktywny w polu karnym i posyła znakomite podania do kolegów, w tym do Lewandowskiego. Tyle tylko, iż ci mają problem z ich wykorzystaniem, dlatego media często zwracają uwagę, iż Raphinha jest "okradany" z asyst.
Kolejną okazję do zdobycia bramki bądź ostatniego podania będzie miał już w sobotę 21 grudnia. O 21:00 rozpocznie się mecz z Atletico Madryt, który zadecyduje o tym, który klub spędzi przerwę świąteczną na szczycie La Liga. w tej chwili stawce przewodzi Barcelona, ale ma tyle samo punktów, co piłkarze Diego Simeone (38). Trzeci jest Real Madryt, który traci jedno "oczko" i podobnie, jak druga ekipa ze stolicy Hiszpanii ma o jeden mecz rozegrany mniej od lidera.