Podczas letniego okna transferowego FC Barcelona dokonała zakupu Daniego Olmo, który za 55 milionów euro przeniósł się z RB Lipsk. Do rejestracji nowego zawodnika potrzebne było odejście Ilkaya Gundogana oraz kontuzja Andreasa Christensena, dzięki czemu Barca mogła skorzystać ze specjalnego przepisu, pozwalającego uwolnić środki przeznaczane na wynagrodzenie zawodnika, który doznał poważnej kontuzji.
REKLAMA
Zobacz wideo Fatalny start TCS polskich skoczków. Czy ufają trenerowi?
Decydujący dzień dla Barcelony. Wyrok sądu rozstrzygnie
Jednakże Duńczyk za chwilę wróci do gry, co wyklucza dalsze utrzymywanie takiego stanu rzeczy. W związku z tym Barcelona jeszcze udała się do sądu, aby złożyć pozew przeciwko La Liga o zastosowanie tzw. środka zapobiegawczego. Wniosek o nakaz rejestracji Olmo został jednak odrzucony z dniem 27 grudnia.
Podtrzymanie takiej decyzji sprawiłoby, iż piłkarz sprowadzony latem za 55 milionów euro będzie mógł odejść w każdej chwili i to za darmo, ale to nie koniec. W poniedziałek 30 grudnia odbędzie się rozprawa przed Sądem Pierwszej Instancji w Barcelonie, gdzie klub złożył równoległy pozew przeciwko La Liga. Celem Barcy jest uzyskanie środka zapobiegawczego do 30 czerwca, co pozwoliłoby Olmo - a także Pau Lopezowi - grać co najmniej do końca sezonu.
Zobacz też: Chcą się pozbyć Lewandowskiego z Barcelony. "Najlepsza rzecz"
Zarząd FC Barcelony jest jednak pesymistycznie nastawiony do decyzji Sądu Pierwszej Instancji. Z tego powodu ma plan awaryjny, którym jest sprzedaż miejsc VIP na stadionie Camp Nou kolejne 20 lat za około 120 milionów euro. Sprawa jest już w zasadzie klepnięta, ale wciąż brakuje podpisu prezydenta klubu Joana Laporty, który czeka na ostatecznie rozpatrzenie wniosku.
"Otoczenie Daniego Olmo zawsze miało zaufanie do Barcy. Ani zawodnik, ani jego agenci, pomimo zainteresowania wielkich klubów jego sytuacją kontraktową, nie rozważali opcji opuszczenia Barcelony" - podkreśla "Mundo Deportivo".