Legia Warszawa minimalną przewagą wygrała dwa pierwsze mecze z Anwilem Włocławek (78:76 i 89:83), dzięki czemu znalazła się o krok od awansu do finału play-offów. Do tego stołeczny klub potrzebował już tylko jednego zwycięstwa.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Gortat o kolejnej edycji Wielki Mecz Gortat Team vs NATO Team. "Pojawi się wiele gwiazd i zobaczymy mocny pojedynek"
Spokojny awans Legii. Anwil nie miał żadnych szans
I choć trener Legii Heiko Rannula przestrzegał przed dzisiejszym meczem, iż "zakończenie serii jest zawsze najtrudniejsze", to z przebiegu dzisiejszego starcia nie można było odnieść takiego wrażenia. Legia od samego początku górowała nad najlepszą drużyną sezonu zasadniczego. Po pierwszej kwarcie stołeczny klub prowadził 25:19.
Prawdziwy popis gry Legia dała w drugiej części pierwszej połowy. Anwil był kompletnie zagubiony w obronie, a Legia wyprowadzała cios za ciosem. W pewnym momencie podopieczni Rannuli mieli już 18 punktów przewagi. Ostatecznie do przerwy Legia wygrywała 50:35.
Na początku trzeciej kwarty Legia nie istniała i jej przewaga gwałtownie topniała. Anwil gwałtownie zdobył osiem punktów bez straty żadnego i było już tylko 50:43 dla warszawskiego klubu. Po tym kiepskim początku Legia wzięła się w garść, kilkakrotnie trafiła też za trzy punkty i ostatecznie Anwil odrobił tylko pięć punktów straty. Przed czwartą kwartą Legia wygrywała 67:57.
W ostatniej części meczu Anwil miał szansę na zwycięstwo, ale musiałby zagrać niemalże perfekcyjnie. Tylko iż znów Legia wróciła do gry na poziomie, który prezentowała w drugiej kwarcie. Stołeczny klub zaczął powiększać różnicę i doprowadził choćby do sytuacji, w której miał 24 punkty przewagi (97:73)! Tego Anwil już nie miał szans odrobić. Zwycięzcy fazy zasadniczej ostatecznie przegrali z Legią aż 80:101.
"Niemożliwe stało się możliwe! Legia - 3. Anwil - 0. Mecz numer trzy w serii półfinałowej to był koncert zakończony zwycięstwem 101:80. Keifer Sykes (23 punkty) ułożył Anwil do snu gestem Stepha Curry’ego. Warszawa świętuje awans do wielkiego finału. Nokaut!" - podsumował to spotkanie Piotr Wesołowicz ze Sport.pl.
W finale play-offów Legia zagra ze zwycięzcą pary Trefl Sopot - Start Lublin. Po trzech meczach lublinianie wygrywają 2:1 i na ten moment są bliżej awansu. Czwarte spotkanie tych drużyn odbędzie się w środę 4 czerwca w Lublinie.