Fatalny początek grudnia

1 tydzień temu















Czy ktoś spodziewał się, iż 17-sty w tabeli Leeds postawi się Chelsea? Lisy chytrze zagrały na nosie faworyzowanym londyńczykom którzy nie mieli za wiele do powiedzenia w tym starciu, fatalnie inaugurując dla The Blues wejście w najcieższy zimowy harmonogtram.

Po znakomitych występach przeciwko Barcelonie (3:0) w Lidze Mistrzów i Arsenalowi (1:1) w Premier League, apetyty w ekipie ze Stamford Bridge były bardzo rozbudzone. Na Elland Road Enzo Maresca dokonał kilku zmian w składzie, ale czy to aż tak mogło wpłynąć na postawę zespołu?

Pawie zaliczyły bardzo mocny początek i już w 6. minucie prowadziły po celnej główce Jaki Bijola, który wykorzystał dośrodkowanie Antona Stacha z rzutu rożnego.

Pod koniec pierwszej części - po błędzie Enzo Fernandeza - świetnym strzałem z dystansu na 2:0 trafił Ao Tanaka. Chelsea była nijaka, nieporadna i nie stwarzała zagrożenia pod bramką Lucasa Perriego.

W przerwie Maresca posłał do gry m. in. Pedro Neto, co było dobrą decyzją, bo już kilka chwil po wejściu na boisko Portugalczyk zamknął centrę Jamiego Gittensa i sprawił, iż Chelsea złapała kontakt.

Potem niezłą sytuację na wyrównanie zmarnował inny rezerwowy - Cole Palmer i na tym adekwatnie ofensywa gości się skończyła. Skrzydła podcięli sobie sami. W 72. minucie Tosin Adarabioyo za krótko podał do Roberta Sancheza, wmieszał się to wszystko Noah Okafor i po starciu z bramkarzem "The Blues", piłkę do siatki wpakował Dominic Calvert-Lewin.


Idź do oryginalnego materiału