Fatalne wieści ws. Marciniaka na Euro 2024. Te słowa brzmią jak wyrok

1 tydzień temu
Szymon Marciniak znalazł się na ustach całego świata po tym, jak podjął kontrowersyjną decyzję w starciu Realu Madryt z Bayernem Monachium. W Niemczech panuje przekonanie, iż skrzywdził Bawarczyków i zabrał im szansę na finał Ligi Mistrzów. Zaczęto więc spekulować, jaka kara może go spotkać. Mówiło się, iż straci okazję do sędziowania prestiżowego meczu na Euro. Nowe wieści w tej sprawie na łamach TVP Sport przekazał Rafał Rostkowski.
Rewanżowe starcie półfinałowe Realu Madryt z Bayernem Monachium (2:1) w Lidze Mistrzów dostarczyło mnóstwa emocji. Więcej jednak niż o remontadzie piłkarzy Carlo Ancelottiego, mówi się o dość kontrowersyjnej decyzji Szymona Marciniaka z końcówki spotkania. Wówczas odgwizdał spalonego, kiedy to jeden z zawodników Thomasa Tuchela dośrodkował w pole karne. W związku z tym Andrij Łunin praktycznie stanął, a Matthijs de Ligt umieścił piłkę w siatce. Bramka nie została uznana. Co więcej, Polak nie mógł upewnić się, czy faktycznie podjął słuszną decyzję, ponieważ przedwczesne przerwanie akcji zabrało mu szansę konsultacji z VAR.
REKLAMA


Zobacz wideo Sceny w trakcie finału Pucharu Polski! Wisła Kraków i Pogoń Szczecin w akcji


To rozwścieczyło niemieckie media. W ostrych słowach o pracy arbitra wypowiedział się też Thierry Henry. - Po co więc gwiżdżesz, skoro masz VAR, który może ci pokazać, czy był spalony, czy też go nie było? To wielki błąd - grzmiał. Eksperci zapowiadali, iż w związku z pomyłką Marciniak może zostać ukarany i to dość boleśnie. I wydaje się, iż czarny scenariusz może się faktycznie ziścić.
Rostkowski ujawnia ws. Marciniaka. "Właśnie takich sytuacji UEFA stara się unikać"
- Co do konsekwencji, takie decyzje zapadają na wyższych szczeblach, gdy przychodzi do przydzielania sędziów do najważniejszych spotkań - mówiła na antenie CBS Christina Unkel, była sędzina FIFA. O jaki mecz może chodzić? Spekulowano, iż Polak otrzyma szansę poprowadzenia spotkania otwierającego Euro 2024, w którym Niemcy zmierzą się ze Szkocją. Jednak po aferze w Hiszpanii, jego szanse mocno zmalały, o czym przekonywał Tomasz Włodarczyk.


- UEFA ma pretensje nie tylko do tej sytuacji (z przedwcześnie przerwaną akcją - red.), ale również o to, dlaczego Marciniak jeszcze przedłużył doliczony czas gry - ujawnił w programie "Z tego, co słyszę" na kanale Meczyki.pl na YouTube.
Teraz informacje te potwierdził Rafał Rostkowski. Jak informuje na łamach TVP Sport, "mecz otwarcia Euro 2024 raczej bez Marciniaka". Wskazał powody. I nie chodzi tylko o błąd sędziowski, ale o nastroje wokół arbitra. Jest małoprawdopodobne, by Polak poprowadził jakiekolwiek spotkanie gospodarzy. W końcu w tym kraju panuje przekonanie, iż skrzywdził Bayern. W związku z tym UEFA będzie chciała uniknąć zaognienia konfliktu.


"Łatwo sobie wyobrazić, jakie byłyby reakcje w kraju organizatora mistrzostw Europy, gdyby do sędziowania meczu Niemcy - Szkocja w Monachium UEFA wyznaczyła akurat sędziego niedawnego meczu Real - Bayern. Łatwo też przewidzieć, jak mogłaby się wtedy zachowywać publiczność choćby już przed pierwszym gwizdkiem. Właśnie takich sytuacji UEFA, podobnie jak FIFA i większość organizatorów rozgrywek, stara się unikać" - czytamy.


Ta jedna decyzja może wpłynąć na przyszłość Marciniaka
O tym, czy faktycznie tak się stanie, przekonamy się w kolejnych tygodniach. Nie ulega wątpliwości, iż Marciniak to jeden z najlepszych arbitrów na świecie i organizacje piłkarskie bardzo go cenią. W CV ma m.in. finał MŚ w Katarze czy też finał LM 2023. Ta jedna wpadka może jednak zaważyć na jego występach na Euro. "Prawdopodobieństwo wyznaczenia polskich sędziów akurat na pierwszy mecz Euro 2024 robiło się coraz mniejsze, aż stało się bliskie zera" - dodał Rostkowski. Mimo to Marciniak poprowadzi inne spotkania na imprezie w Niemczech.
Idź do oryginalnego materiału