Komisja Orzekająca Ligi ukarała Stelmet Falubaz Zielona Góra za wydarzenia, do których doszło podczas meczu z Gezet Stalą Gorzów. Kara finansowa i ograniczenia dla kibiców są najwyższe w historii KOL za incydenty z użyciem pirotechniki, jednak – jak twierdzą kibice – to wciąż za mało. Głos w sprawie zabrał również prezes Ekstraligi Żużlowej, Wojciech Stępniewski.
Zielonogórski klub zapłaci 120 tysięcy złotych za niewystarczające zabezpieczenie zawodów, co – jak ustaliła KOL – było naruszeniem ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Dodatkowo nałożono obowiązek zapłaty 80 tysięcy złotych na rzecz Fundacji Polskiego Związku Motorowego, które zostaną przeznaczone na leczenie i rehabilitację Daniela Kaczmarka. To właśnie kontuzja zawodnika Gezet Stali Gorzów oraz zachowanie kibiców doprowadziły do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Choć część środka dyscyplinarnego – zamknięcie Trybuny K – została zawieszona na pół roku, reszta kar pozostaje bezwzględna. Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi, zwrócił uwagę na bezprecedensowy wymiar sankcji:
– Jeśli czytamy to samo, całe orzeczenie, a nie jego część, to w zawieszeniu jest wyłącznie zamknięcie Trybuny K. Cała reszta to kara bezwzględna. Notabene tak wysokiej kary KOL w swojej 18-letniej historii, za pirotechnikę, jeszcze nie wymierzyła – napisał na portalu X.
Mimo wszystko wśród kibiców z całego kraju przeważa głos rozczarowania. W mediach społecznościowych nie brakuje opinii, iż kara jest zbyt łagodna w stosunku do skali wydarzeń. Wiele osób wskazuje, iż powinna ona objąć surowsze środki, w tym realne wykluczenia sektorów lub większe ograniczenia dla fanów.
Decyzja KOL oraz komentarz prezesa Stępniewskiego z pewnością nie zakończą dyskusji wokół meczu Falubazu ze Stalą. Dla samego klubu to nie tylko kosztowna nauczka, ale również wyraźny sygnał, iż tolerancja wobec nieodpowiedzialnych zachowań na stadionach znacząco się zmniejsza.