Napisać, iż Premier League nigdy nie kochała Polaków, to eufemizm. Od utworzenia rozgrywek w 1992 r. zagrało w niej 23 zawodników z polskim paszportem, ale tylko dziewięciu rozegrało więcej niż 50 meczów. A przecież do grona zaliczamy Matty'ego Casha, który w części ze 134 meczów grał jeszcze jako Anglik.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki do dziś jest wielbiony w Hiszpanii i Turcji. "Jego zdjęcie wisiało obok Papieża"
Fabiański udowodnił. "Jest niezawodny"
Polski dorobek byłby o wiele uboższy gdyby nie 374 mecze Łukasza Fabiańskiego. Polak debiutował w lidze angielskiej niemal 17 lat temu, w kwietniu 2008 r., w meczu, w którym Arsenal ograł Derby County 6:2. Gwiazdy, które wtedy świeciły, od dawna nie grają w piłkę. Robin van Persie prowadzi Heerenveen, a Cesc Fabregas - Como. Jedynym czynnym piłkarzem tamtego spotkania pozostaje niemal 40-letni Fabiański.
- Jaka jest jego recepta na długowieczność? Konsekwencja. Fabiański jest niezawodny, a West Ham wie, iż może na nim polegać, jeżeli chodzi o wyciąganie ich z kłopotów - mówi Sport.pl Dom Smith, dziennikarz "The Standard", który z perspektywy trybun regularnie ogląda Polaka w meczach Premier League.
- To facet, który zna swoją wartość jako człowieka i piłkarza. Trzyma się w formie jak profesjonalista. Wielokrotnie udowadniał, iż wiek to jest tylko cyfra. Dla mnie jest wzorem piłkarza i człowieka. Spokojny i zrównoważony - dodaje w rozmowie ze Sport.pl Marcin Grzywacz, komentator Eleven Sports, a prywatnie fan West Hamu. - Czasem słyszy się, iż między słupkami trzeba wariata. Nie w przypadku Fabiańskiego. Rozmawiając z kibicami West Hamu, słyszę, iż darzą go olbrzymim szacunkiem - dodaje.
- Nie jestem zdziwiony, iż jest numerem jeden, chociaż przypuszczałem, iż ten sezon będzie dla niego ostatnim. Myślę, iż teraz nie tylko mnie, ale i w klubie zapaliła się lampa, iż na kolejny sezon powinien on przynajmniej zostać na liście płac. Takiego bramkarza, który da tyle spokoju z tyłu, West Hamowi będzie brakować - tłumaczy Grzywacz.
Fabiański w tym sezonie na dobre wskoczył do bramki 27 października. Zagrał w wygranym 2:1 meczu z Manchesterem United i zebrał dobre recenzje. W tym czasie Alphonse Areola między słupki wszedł jedynie trzy razy. Choć Francuz zagrał w dwóch spotkaniach nie przez wzgląd na dobrą formę, a nieszczęście Fabiańskiego, który w wygranym 1:0 meczu z Southampton doznał wstrząśnienia mózgu. Młodszy o osiem lat Areola w dwóch spotkaniach puścił dziewięć goli i gwałtownie stało się jasne, iż zdrowy Fabiański wróci do bramki.
Czytaj także:
"Najlepszy w lidze". Reprezentant Polski robi furorę. "Kibice go kochają"
We wtorek 14 stycznia - z Fabiańskim między słupkami - West Ham wygrał z Fulham 3:2 i zanotował pierwszą wygraną pod wodzą nowego szkoleniowca Grahama Pottera.
- Rozmawiamy akurat po meczu, w którym wpuścił takie bramki, których w zasadzie nie powinien wpuścić. Z drugiej strony trudno ocenić tor lotu piłki, które wpadały w jego pole karne. Czy ona się odbije od mojego obrońcy? Czy napastnik dojdzie? A jak nikt do niej nie dojdzie, to jest ryzyko, iż piłka mnie, jako bramkarza, minie - zastanawia się Grzywacz. I dodaje: - Jakąś winą bym go za te bramki obarczył, ale to nie jest kwestia tego, iż on takie bramki puszcza regularnie. W spotkaniu z Bournemouth był najlepszym graczem West Hamu. Czy będzie grał u Grahama Pottera? Sądzę, iż tak. Na pewno do końca sezonu będzie numerem jeden - oczywiście jeżeli nic nie zawali, ale znając go, nie sądzę, by zawalił. Te jego błędy można policzyć na palcach jednej ręki. Najsłynniejszy to chyba ten z meczu z Newcastle United - tłumaczy Grzywacz. W 2023 r., w siódmej kolejce, Polak popełnił błąd przy wybiciu piłki, a rywal wbił gola na 4:1.
Dla Fabiańskiego spotkanie z Fulham było wyjątkowe. Zagrał w lidze po raz 374. i wskoczył na 10. miejsce wśród bramkarzy z największą liczbą występów w Premier League. Ma na koncie tyle samo spotkań co 41-krotny reprezentant Anglii Paul Robinson. Czy ma szansę na wspięcie się o stopień wyżej tej klasyfikacji?
Do tego potrzebowałby kolejnego sezonu w Anglii. jeżeli Fabiański do końca tego sezonu wystąpi we wszystkich ligowych meczach, to będzie miał na koncie 386 spotkań w Premier League. To przez cały czas o cztery mniej niż dziewiąty Ben Foster. Kolejnymi bramkarzami do przeskoczenia byliby Amerykanin Tim Howard i Hiszpan David De Gea. Gdyby Fabiański w okresie 2025/26 wystąpił w 30 meczach, zrównałby się w liczbie występów z tym drugim. Obaj mieliby wówczas po 416 meczów w Premier League.
Czytaj więcej: Piątek zachwycił gigantów. Wielki transfer coraz bliżej
Do tego jeszcze daleka droga. Czy Fabiański będzie kontynuować piękną karierę? Dom Smith uważa, iż jest na to szansa. - Mimo iż latem kończy mu się kontrakt, West Ham zachowuje opcję przedłużenia jego pobytu o kolejny rok. Spodziewałbym się, iż zdecydują się to zrobić, pod warunkiem iż przez cały czas będzie chciał grać - kwituje dziennikarz "The Standard".
- Łukasz to jest przede wszystkim duże doświadczenie. Dla Grahama Pottera może być o tyle cenniejsze, iż ma doświadczenie z ostatnich lat. Wie, jak ten klub działa. Nie wiem, jakie plany ma West Ham, ale dla mnie - nie mówię tak tylko dlatego, iż jestem dużym fanem Łukasza - to człowiek, który powinien znaleźć miejsce w strukturach klubu. Oczywiście, jeżeli będzie tego chciał - dodaje Grzywacz.
Łukasz Fabiański w Premier League zadebiutował w 2008 r. Zagrał w niej dla trzech klubów - Arsenalu (32), Swansea City (149) i West Hamu United (193). Tylko w pierwszym zespole nie był w stanie na stałe wywalczyć miejsca. Przegrywał rywalizację z Jensem Lehmannem, Manuelem Almunią i Wojciechem Szczęsnym.
Legenda West Hamu. Last Dance Fabiańskiego?
Fabiański jest najstarszym piłkarzem Premier League. 18 kwietnia skończy 40 lat. Polak to także trzeci najstarszy piłkarz, który zagrał w meczu Premier League w ostatnich 10 sezonach Starsi od Fabiańskiego byli jedynie Shay Given (40 lat cztery miesiące i 29 dni) i Willy Caballero (40 lat, dwa miesiące i 17 dni). Pozostanie w lidze na następny sezon sprawiłoby, iż Polak miałby szansę pobić osiągnięcia tego duetu.
Czy Fabiański należy do grona najlepszych bramkarzy w XXI-wiecznej historii West Hamu? Marcin Grzywacz nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
- To na pewno jest top 3. Po wielu latach dzięki Łukaszowi - oczywiście też dzięki Areoli, któremu nic nie odbieramy - West Ham zdobył trofeum, wygrywając w Lidze Konferencji Europy. o ile chodzi o piłkarzy z przeszłości to widać jakim szacunkiem darzony jest Ludek Miklosko, który pojawił się niedawno na meczu West Hamu i był witany na stojąco. A po zakończeniu kariery był działaczem West Hamem - kwituje nasz rozmówca.
Niemal przesądzone jest, iż Fabiański w tym sezonie zostanie 18. w historii czterdziestolatkiem, który zagrał w Premier League. Z każdym tygodniem udowadnia, iż wiek jest tylko liczbą.
Redagował Piotr Wesołowicz