Ewa Pajor zachwycona postawą drużyny. Wyróżniła jedną koleżankę

5 godzin temu
Piłkarki FC Barcelony sprawiły piękny, wielkanocny prezent swoim kibicom i w dominującym stylu rozbiły londyńską Chelsea 4:1 w pierwszym starciu półfinałowym w Lidze Mistrzyń. Jedną z bohaterek spotkania bezsprzecznie była Ewa Pajor. Polka jeszcze w pierwszej połowie trafiła do siatki na 1:0 i otworzyła worek z bramkami. Po meczu nasza reprezentantka w rozmowie z mediami nie ukrywała radości, ale wyraźnie zaznaczyła, iż Chelsea nie została jeszcze w pełni pokonana.
Wygrana w Lidze Mistrzyń była bezsprzecznie jednym z głównych celów Ewy Pajor, gdy przenosiła się z Wolfsburga do FC Barcelony. Polka w niemieckich barwach aż czterokrotnie docierała do finału tych rozgrywek, jednak nigdy nie udało jej się wygrać. Trzy razy na jej drodze do marzeń stawał francuski Olympique Lyon, a raz właśnie Barcelona (sezon 2022/23). Finały LM stały się dla niej koszmarem, ale transfer do Katalonii miał za zadanie przemienić ów koszmar w kolorowy sen.


REKLAMA


Zobacz wideo


Pajor otworzyła Chelsea bramy do piekieł
W drodze do celu Pajor musiała choćby podnieść rękę na byłe koleżanki z zespołu, bo Barcelona w ćwierćfinale rozgromiła w dwumeczu aż 10:2 właśnie Wolfsburg, choć sama Pajor akurat gola nie strzeliła. Przeciwko Niemkom koleżanki wyręczały Polkę w trafianiu do siatki, ale przeciwko Chelsea musiała już odnaleźć w sobie skuteczność.


Zrobiła to naprawdę doskonale. Polka już w 35. minucie wykorzystała kapitalne podanie od Alexii Putellas i z zimną krwią dała Barcelonie prowadzenie. Jej zespół ostatecznie wygrał w wielkim stylu 4:1, dzięki czemu są już jedną nogą w wielkim finale. Oczywiście wpierw jeszcze rewanż na Stamford Bridge w niedzielę 27 kwietnia o 15:00. Sama Pajor po meczu zabrała głos w rozmowie z mediami. Nasza reprezentantka nie ukrywała euforii po zwycięstwie, ale przestrzegała, iż dwumecz jeszcze się nie zakończył.


Ewa Pajor zachwycona postawą drużyny. Wyróżniła jedną koleżankę
- Myślę, iż wszystkie czujemy się bardzo dobrze z uwagi na pracę, jaką wykonałyśmy na boisku. Wiemy jednak, iż drugie spotkanie pozostało przed nami i będzie trudne. Musimy zrobić wszystko to, co zrobiłyśmy dziś. Intensywnie pracować i być w pełni skupione przez 90 minut oraz włożyć w to całe siły. Wiemy, jak dobry zespół ma Chelsea, więc będzie trzeba pozostać sobą. Ale dziś musimy po prostu świętować, bo wygrana w takim meczu to jest dla nas święto - powiedziała Pajor.
Polka opowiedziała także o swoim trafieniu. Doceniła przede wszystkim świetne podanie autorstwa Alexii Putellas. - Dostrzegłam, iż Alexia kontrolowała, gdzie ja jestem na boisku. Nie wiem, czy zrobiła tę akcję jednym, czy dwoma kontaktami z piłką, ale posłała świetne podanie, a mi pozostało już tylko to wykorzystać i trafić do siatki - stwierdziła Polka.
Idź do oryginalnego materiału