- Zaproszenie do pana Gortata zostało wysłane – mówił Sport.pl Grzegorz Bachański, prezes PZKosz, w trakcie turnieju w Spodku. – Dzwoniliśmy do różnych byłych kadrowiczów i cieszę się, iż w Katowicach pojawili się Maciej Zieliński, Robert Kościuk czy Piotr Szybilski. Proponowaliśmy bilety, prosiliśmy o potwierdzenia odnośnie do wybranego meczu, wszystko udało się zorganizować. Na turniej zaprosiliśmy też Marcina i z tego, co wiem, miał być na meczu z Izraelem. Ale ostatecznie tego nie potwierdził – dodaje szef federacji.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Marcin Gortat nie został prezydentem? "Media łykną wszystko"
To, co przez ostatni tydzień działo się w Katowicach, było świętem koszykówki. Na trybunach i w korytarzach Spodka co rusz można spotkań byłych lub obecnych koszykarzy, trenerów, działaczy. Mało tego, na trybunie VIP pojawiali się reprezentanci Polski w piłce nożnej na czele z Robertem Lewandowskim, siatkarski gwiazdor Tomasz Fornal, czy cała kadra polskich skoczków z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą i Dawidem Kubackim. Z USA, by oglądać swoich graczy biorących udział w turnieju, przylecieli szefowie Los Angeles Lakers Rob Pelinka i Jeannie Buss, a także trener Portland Trail Blazers Chauncey Billups.
I zupełnie naturalnie można byłoby się spodziewać, iż na meczach polskiej reprezentacji, pojawi się Gortat, ikona naszego basketu.
Gortat wybrał podcast. Chłopakom i tak by nie pomógł
Dlaczego go nie było? – Z prostego powodu – miałem swoje zobowiązania, które podjąłem przed EuroBasketem – mówi Sport.pl Gortat. – Przede wszystkim zostałem współwłaścicielem podcastu Post Prime, w którego działalność zaangażowałem się finansowo i osobiście. Robiliśmy i będziemy robić długie studio po każdym meczu Polaków, zapraszamy gości, np. Macieja Zielińskiego, szeroko omawiamy spotkania. Myślę, iż moje wypowiedzi i oceny w podcaście dają więcej niż obecność w hali i siedzenie na krzesełku. W żaden sposób bym chłopakom nie pomógł – tłumaczy były gracz NBA.
Na marginesie – z "chłopakami" z kadry Gortat nie ma dobrych relacji, szczególnie z kapitanem Mateuszem Ponitką. "Mateusz zawsze był indywidualistą. Zawsze chodził swoimi ścieżkami. Podjął decyzję, jakiej można było się po nim spodziewać… Pomyślał jedynie o sobie. Nie ma tu dla mnie większego szoku ani zdziwienia. Gdzie jest charakter, ludzkie emocje" – pisał Gortat na Twitterze, gdy tuż po wybuchu wojny w Ukrainie Ponitka zagrał w meczu rosyjskiego Zenita Sankt Petersburg przeciwko CSKA Moskwa. – Usłyszałem, iż brakuje mi charakteru. Zagrałem 126 meczów w reprezentacji Polski. Chciałem zapytać pana Gortata – gdzie był jego charakter w trakcie EuroBasketu 2013, kiedy zabronił nam rozmów z polskimi dziennikarzami? – retorycznie pytał Ponitka na konferencji prasowej po rozwiązaniu kontraktu z rosyjskim klubem. I dodał: – Brałem osobiście udział w treningach NBA. Wiem, jak wygląda proces researchu i skautingu. Teraz, po tylu latach w NBA, nie dziwię się, iż Marcin Gortat ma ksywkę jaką ma, czyli Polski Młot.
Wracając do Gortata i EuroBasketu – były gracz NBA mógł też pełnić inną rolę, czyli eksperta w TVP Sport. Stacja myślała o zaproszeniu go do studia, ale ostatecznie postawiła na innych reprezentantów Polski i przed meczami na wizji pojawiali się Szymon Szewczyk, Mariusz Bacik, Radosław Hyży, Maciej Zieliński Cezary Trybański czy Aaron Cel. – Odmówiłem TVP Sport, bo wiedziałem, iż sam będę uczestniczył w pomeczowym studiu Post Prime. Rozmawialiśmy o każdym meczu po godzinie, oglądało nas po kilka tysięcy osób, jesteśmy z tego bardzo zadowoleni – mówi Gortat. Nagrania jego podcastu odbywały się w studio w siedzibie jego fundacji w Łodzi.
Marcin Gortat mówi, iż konflikt z PZKosz nie miał nic do rzeczy
Gortata pytamy o to, czy jego nieobecność w Katowicach była związana z konfliktem między nim a PZKosz. Były gracz NBA nie ma dobrych relacji z Bachańskim. Co prawda w 2011 roku ówczesny koszykarz Phoenix Suns publicznie popierał kandydaturę Bachańskiego na prezesa, ale potem ich drogi się rozeszły. Bachański przyznaje, iż nie rozmawiał z Gortatem od 2015 roku i EuroBasketu, na którym koszykarz zakończył reprezentacyjną karierę. Ale brak rozmów to nie wszystko – Gortat od kilku lat mocno krytykuje Bachańskiego i jego ekipę.
- Nie można zapominać o tym, iż szarą eminencją od lat jest w naszej federacji Grzegorz Bachański – mówił były koszykarz "Przeglądowi Sportowemu" tuż przed wyborami w październiku 2024 roku, które obecny prezes wygrał pewnie. - To przecież on stoi za ściągnięciem do środowiska Radosława Piesiewicza [były prezes PZKosz, w tej chwili szef PKOl - red.] i przez lata bardzo ściśle z nim współpracował. Polski Związek Koszykówki musi się teraz dla własnego dobra oczyścić z takich osób. Grzegorz Bachański ponosi odpowiedzialność – dodawał Gortat, którego publiczny konflikt z Piesiewiczem ciągnie się od 2019 roku.
Jak Bachański odnosi się do krytyki ze strony Gortata? - W ogóle mnie to jakoś specjalnie nie interesuje. Każdy ma prawo do własnego zdania i wypowiedzi, nie wiem, dlaczego standard krytyki ze strony Marcina jest, jaki jest – mówi nam prezes. I dodaje: - Jakby popytać w koszykarskim środowisku, to opiniami pana Gortata mało kto się interesuje. Nie wiem, czy to dobre, ale po prostu tak jest.
Gortat zaprzecza, iż jego nieobecność w Spodku była pokłosiem złych relacji z PZKosz. – Nie, szczerze powiem, iż nie. Ja największy konflikt miałem z panem Piesiewiczem. Ostatnio powiedziałem parę słów o działaniu PZKosz, którym teraz zarządza Grzegorz Bachański, ale nie mam z nim personalnego konfliktu. On słowa dotrzymał, związek zapraszał mnie już na mecze eliminacji EuroBasketu w listopadzie, ale wtedy byłem w USA. Teraz do mojego współpracownika dzwonił szef marketingu PZKosz Michał Latoś i mówił, iż jeżeli będę potrzebował bilety, to one na mnie czekają. Ale jak mówię – zobowiązałem się do działania w moim podcaście i tego się trzymałem – kończy Gortat.