Enrique czeka na wyrok FIFA po tym, co zrobił na finale KMŚ

4 godzin temu
- Moim zamiarem, jak zawsze, było rozdzielenie zawodników, aby uniknąć dalszych problemów. Wszyscy powinniśmy byli zapobiec eskalacji sytuacji - tłumaczył się Luis Enrique, który po ostatnim gwizdku finału KMŚ wkroczył na murawę, gdy eskalował konflikt między zawodnikami. Sam hiszpański trener dał się ponieść emocjom, za co może został surowo ukarany.
Emocji podczas finału Klubowych Mistrzostw Świata nie zabrakło jedynie podczas meczu, gdy Chelsea rozbiło Paris Saint Germain, wygrywając 3:0, ale także po ostatnim gwizdu. Między zawodnikami doszło do sprzeczki, a w to włączył się szkoleniowiec Paryżan Luis Enrique. Hiszpan zaatakował jednego z piłkarzy Chelsea Joao Pedro. Niektóre zdjęcia ukazały, jakoby Enrique miał choćby uderzyć go w twarz.


REKLAMA


Zobacz wideo "Nie dostał pracy za nazwisko". Syn Czesława Michniewicza poszedł w ślady ojca


Luis Enrique przekroczył granicę. Oto co go czeka
- Pod koniec meczu doszło do sytuacji, której można było uniknąć. Moim zamiarem, jak zawsze, było rozdzielenie zawodników, aby uniknąć dalszych problemów. Wszyscy powinniśmy byli zapobiec eskalacji sytuacji. Było dużo napięcia, dużo presji. Widziałem, jak Maresca popychał zawodników, a inni popychali jego. To są sytuacje, których wszyscy powinniśmy unikać. Dlatego rozdzieliłem zawodników - tłumaczył się Enrique po meczu na konferencji prasowej.


Hiszpański dziennik "Marca" opisuje, co grozi szkoleniowcowi za to zachowanie. "Jeśli działania trenera zostaną uznane za poważne, sankcja może zostać przeniesiona zarówno na Ligue 1, jak i Ligę Mistrzów. Ostateczne zdanie będzie należało do sędziego i jego wpisu do protokołu meczowego. To będzie punkt wyjścia, wobec którym FIFA oceni działania trenera, ale niezależnie od tego, czy zostanie ukarany, jego wizerunek w świecie futbolu ulegnie poważnemu pogorszeniu" - czytamy w hiszpańskiej prasie. Sugerują jednak, iż prawdopodobnie sprawa skończy się na grzywnie.
Za swoim szkoleniowcem stanął prezes PSG Nasser Al-Khelaifi. - Mamy najbardziej zdyscyplinowanego i pełnego szacunku trenera na świecie. Podszedł tam, żeby rozdzielić zawodników i został popchnięty. Trenerów też trzeba szanować - stwierdził.


Finał Klubowych Mistrzostw Świata zakończył się zwycięstwem Chelsea 3:0 po dwóch golach Cole Palmera oraz jednym trafieniu Joao Pedro.
Idź do oryginalnego materiału