Ekstraklasa w okresie 2024/2025 , czyli coraz wyżej w Europie.

asnews.pl 2 miesięcy temu

Ekstraklasa stale rośnie. Na początku sezonu 2024/2025 była na 18. miejscu w rankingu krajowym (europejskich lig) UEFA. A jeszcze dwa lata temu byliśmy na 28. miejscu. To awans aż o 10. lokat. Teraz trzeba iść za ciosem.

Cel na najbliższe lata to awans na „magiczne” 15 miejsce. Wtedy dwa polskie kluby (mistrz i wicemistrz Polski) zaczynałyby swoje zmagania w eliminacjach Champions League. A to już jest coś. Do rankingu UEFA wliczają się punkty zdobyte przez kluby z danego kraju w ciągu ostatnich pięciu sezonów.

Frekwencja też budzi podziw. Rok do roku wzrosła aż o 30 procent. Prawie 3 miliony 800 tysięcy kibiców oglądało mecze Ekstraklasy na stadionach w komfortowych warunkach, bo jesteśmy w światowej czołówce pod względem ilości nowoczesnych stadionów.

Najsłabszą stroną polskiej piłki są słabe akademie piłkarskie i dramatycznie słabe szkolenie młodych nieletnich piłkarzy. Oni bardzo mało umieją. A ci nieliczni co umieją więcej wyjeżdzają na Zachód i gwałtownie gasną (Kozłowski). W konsekwencji reprezentacja Polski gra antyfutbol.

Kasa dla klubów za sezon 2023/2024

Ekstraklasa SA w okresie 2023/24 wypłaciła klubom 280,2 mln zł. To oznacza największą w historii pulę przekazaną klubom. Najwięcej pieniędzy otrzymał mistrz Polski Jagiellonia Białystok – blisko 32,5 mln zł, czyli o prawie 5 mln zł więcej niż ubiegłoroczny triumfator rozgrywek.

Do kasy wicemistrza Śląska Wrocław trafiło ok. 27,1 mln zł, a wypłata dla trzeciej w tabeli Legii Warszawa sięgnęła 25,2 mln zł. Czwarty klub w tabeli Pogoń Szczecin zarobił prawie 10 mln zł mniej od Legii. Czołowe kluby coraz częściej zatrzymują najlepszych zawodników, bo coraz większa kasa jest w polskiej piłce.

Przed Ekstraklasą nudne Euro 2024

Atrakcją lata miało być Euro 2024 w Niemczech. Ale to była wielka nuda w porównaniu z Mundialami. To kilka poziomów niżej od najlepszych w historii mistrzostw świata Mexico 1970 i Katar 2022.

Znakomitego Mundialu Mexico 1970 nie transmitowano w Polsce. Prawa telewizyjne dla całego bloku socjalistycznego kosztowały 150 tysięcy dolarów. Kwota miała zostać zapłacona razem przez wszystkich członków Interwizji, która zrzeszała też Polskę.
Polski przedstawiciel słabo znał angielski (albo wcale jak mówią inni) i źle zrozumiał cały komunikat przekazany w tym języku. Myślał, iż tylko Polska musi zapłacić za prawa 150 tysięcy dolarów, podczas gdy suma ta miała być dzielona przez wszystkie kraje bloku wschodniego.

Poinformował towarzyszy z KC PZPR, iż koszt transmisji to astronomiczna jak na tamte czasy kwota 150 tysięcy dolarów i partia postawiła weto w sprawie zakupu. W Polsce mistrzostwa nie zostały pokazane. Pozostałe państwa bloku wschodniego nabyły prawa.

Ale polscy kibice poradzili sobie. W zachodniej Polsce oglądano mecze w telewizji wschodnioniemieckiej, a na południu w czechosłowackiej. W Szczecinie technicy nie nadążali z montażem anten berlińskich. Pracowali po 20 godzin na dobę. To trudna sprawa montować anteny na dachu w nocy. Te na szczęście były krótkie w czerwcu. Warto było. To były znakomite mistrzostwa z plejadą gwiazd: Pele, Beckenbauer i inni.

Dopiero znakomity Mundial Katar 2022, z fantastycznym meczem finałowym, był lepszy od Mexico 1970. Messi był lepszy od Pelego. Euro 2024 to wielka nuda w porównaniu z Mundialami. Czy zamiast Euro nie lepiej organizować Mundiale co 2 lata ? UEFA nigdy na to nie pozwoli.

Ekstraklasa w Canal+ i Telewizji Polskiej

Ekstraklasa będzie pokazywana w Canal+Polska do 2027 roku. Kontrakt zgodnie z zapowiedziami jest progresywny. W każdym kolejnym sezonie pula dla klubów ma wzrastać o 10 mln zł. Od 270 mln zł w okresie 2023/2024 do 300 mln zł w okresie 2026/2027, czyli to oznacza 1 miliard 140 milionów złotych dla klubów za 4-letni kontrakt. Canal+ będzie pokazywał naszą Ekstraklasę w telewizji i w sieci. Wolny wybór. Do 2027 roku. Spotkania Ekstraklasy w Canal+ ogląda średnio 70 tysięcy osób.

Telewizja Polska osiągnęła porozumienie z CANAL+ Polska. Publiczny nadawca pozyskał sublicencję na prawa do transmisji wybranych meczów Ekstraklasy w trzech sezonach: 2024/2025, 2025/2026 oraz 2026/2027.

Jeden mecz każdej kolejki Ekstraklasy będzie transmitowany w TVP w sobotę lub w niedzielę o godzinie 17:30 oraz w Internecie na stronie tvpsport.pl , w aplikacjach TVP Sport i TVP GO, a także w HbbTV i Smart TV. Dla tych, którzy kochają Ekstraklasę wszystkie mecze tylko na CANAL+ Sport 3.

Budżety klubów na sezon 2024/2025.

Oto budżety klubów polskiej Ekstraklasy w okresie 2024/2025 od największego do najmniejszego : Legia Warszawa (180 milionów złotych), Lech Poznań (115 mln), Raków Częstochowa (80 mln), Pogoń Szczecin (70 mln), Śląsk Wrocław (50 mln), Widzew Łódż (50 mln), Jagiellonia Białystok (43 mln), Lechia Gdańsk (40 mln), Zagłębie Lubin (35 mln), Piast Gliwice (35 mln), Górnik Zabrze (35 mln), Cracovia (30 mln), Korona Kielce (28 mln), Radomiak Radom (25 mln), Motor Lublin (20 mln), Stal Mielec (18 mln), GKS Katowice (18 mln), Puszcza Niepołomice (15 milionów złotych).

Jak widać z zestawienia „zaszalała” Legia. Prezes Mioduski poszedł na całość. To „kosmos” w porównaniu z innymi klubami. Tylko Lech przekroczył setkę. Generalnie budżety polskich klubów są coraz wyższe. W ciągu ostatnich ośmiu lat podwoiły się. Przy tej kasie Legia i Lech powinny grać regularnie co najmniej w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy UEFA. Trochę dziwi bardzo niski budżet Motoru, którego właściciel jest jednym z najbogatszych Polaków.

Kasa nie zawsze jest decydująca. Warta zajęła rewelacyjne 5. miejsce z najniższym budżetem w całej stawce (około 9 mln zł). A tak dla porównania, Wisła Kraków spadła z Ekstraklasy mając budżet na poziomie 36 milionów złotych, a jej „wyczyn” powtórzyła Lechia Gdańsk z budżetem 42 mln złotych. Pieniądze trzeba umieć wydawać.

Faworyci do wygrania ligi.

W sezonie 2024/2025 głównym faworytem do wygrania ligi jest Legia Warszawa. Pod względem kadrowym „Wojskowi” wyprzedzili Lecha i Raków. „Siła rażenia” Legii w ataku jest największa. Jest tam kilku znakomitych snajperów, których gole mogą przeważyć szalę na korzyść Warszawy. Najpoważniejszymi konkurentami legionistów do „majstra” będą Raków Częstochowa, Lech Poznań i Jagiellonia Białystok.

Jagiellonia Białystok. Niespodziewany mistrz Polski.

Jagiellonia Białystok. w okresie 2023/2024 Jagiellonia dokonała rzeczy wielkiej. Po raz pierwszy w 104-letniej historii klubu wywalczyli mistrzostwo Polski. A jeszcze rok wcześniej ledwo utrzymali się w Ekstraklasie. 32-letni trener Adrian Siemieniec potrzebował zaledwie trzynaście miesięcy, aby drużynę, która miała dwa punkty przewagi nad strefą spadkową doprowadzić na sam szczyt. To geniusz, czy tylko jednorazowy farciarz?

Inny bohaterowie Podlasia to prezes Wojciech Pertkiewicz oraz dyrektor sportowy Łukasz Masłowski, który dał szansę Siemieńcowi, ale także przeprowadził kilka znakomitych transferów. Sprowadził tanich piłkarzy, którzy niczym się nie wyróżniali w trzeciej lidze hiszpańskiej czy polskiej pierwszej lidze (Marczuk, Pululu, Dieguez). W Jagiellonii grali znakomicie. Cały zespół grał ofensywnie i widowiskowo. Zyskali sympatię kibiców w całej Polsce.

Trudno się zatem dziwić, iż triumfatorami Gali Ekstraklasy za sezon 2023/2024 zostali: Adrian Siemieniec – trener sezonu, Bartłomiej Wdowik – obrońca sezonu, Dominik Marczuk – młodzieżowiec sezonu.

Czy Jaga powtórzy ten sukces ? Czy transfery Masłowskiego w okresie 2024/2025 będą tak samo udane jak w poprzednim ? Jagiellonia jest przez cały czas biednym klubem i nie stać ich na sprowadzanie piłkarzy za gotówkę. Przeprowadzają wolne transfery, albo wypożyczenia. Teraz będą grali co trzy dni: liga, europejskie puchary i Puchar Polski. Będzie ciężko, bo wielu zawodników jeszcze nie grało z taką częstotliwością. Ale wszystkie kluby chciałyby mieć takie „problemy”.

Dużym osłabieniem jest odejście Wdowika za ponad 1,4 miliona euro do portugalskiego Sportingu Braga. Kibice wierzą, iż dobra skuteczność najlepszych strzelców mistrzowskiego sezonu Jesusa Imaza i Pululu zostanie podtrzymana także teraz. Gdyby Jagiellonia awansowała do fazy ligowej w Europie i zakończyła sezon 2024/2025 na podium, to będzie sukces. O obronę tytułu będzie ekstremalnie trudno.

„Duma Podlasia” ma średni budżet, ale generalnie sytuacja finansowa poprawia się. Właściciele klubu: trzy spółki z o.o. oraz dziewięć osób fizycznych zapewniają klubowi płynność finansową. Główny udziałowiec Jagielloni Wojciech Strzałkowski podkreślał, iż on sam nie prowadzi wyliczeń ile dołożył swoich pieniędzy do klubu, aby nie podnieść sobie ciśnienia. Dziś jest wielkim zwycięzcą.

Legia Warszawa. Mistrzostwo albo …

Legia Warszawa. Trzy kolejne sezony Legii bez mistrzostwa Polski to porażka dla wszystkich w Warszawie, bo jak nie ma tytułu, to nie ma niczego. Przy dekoracji brązowymi medalami za sezon 2023/2024 legioniści zachowywali się tak, jakby właśnie spadli z Ekstraklasy. Presja w stolicy jest gigantyczna. Czy to będzie wreszcie sezon „Wojskowych” ? Najbogatszy klub w Polsce interesuje tylko mistrzostwo Polski.

W ubiegłym sezonie Legia grała bardzo dobrze tylko do końca września. Gwiazdą był Paweł Wszołek. Dziwiłem się wtedy, iż nie gra on w Manchesterze City zamiast Kyle’a Walkera. Różnica jest taka, iż Walker grał dobrze przez cały sezon, a Wszołek znacznie spuścił z tonu. Od pażdziernika Legia zaczęła zwalniać.

Jeszcze w marcu w programie „Wysoki Pressing” w Canal+Sport, Robert Błoński – dziennikarz Przeglądu Sportowego i wielki kibic Legii- zaszokował wszystkich, bo powiedział, iż Legia nie wygra ligi. Michał Kołodziejczyk – dyrektor redakcji sportowej Canal+ – miał inne zdanie i stwierdził, że: „nasi powinni dać sobie radę”. Ale to Błoński miał rację, bo wewnątrz drużyny nie działo się najlepiej. Zapłacił za to posadą trener, który dzielił piłkarzy na ważnych i mniej ważnych oraz krytykował władze kluby za brak transferów.

W kwietniu 2024 roku właściciel Legii Dariusz Mioduski wyrzucił niemieckiego trenera Kostę Runjaica wierząc, iż nowy trener Goncalo Feio da impuls drużynie do wygrania ligi. Ale cud nie nastąpił. Po sezonie pożegnano się z liderem drużyny Portugalczykiem Josue, z którym nie przedłużono kontraktu.

Pod koniec sezonu 2023/2024, Nieznani Sprawcy, czyli nieformalni przywódcy „Żylety”, przygotowali oświadczenie, w którym napisali, że: „jeśli klub nie ruszy na porządne zakupy i nie rozliczy winnych nieudanego sezonu, to stadion przestanie się zapełniać. Nie chcą być dłużej oszukiwani”. Zabrzmiało to prawie jak grożba.

Właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski poważnie potraktował ten list kibiców. Sięgnął głębiej do kieszeni i ruszył na zakupy, które robią wrażenie. Do lipca 2024 roku sprowadzono ośmiu nowych zawodników. Dyrektor sportowy Zieliński miał oficjalnie do wydania 3 mln euro, ale wydał znacznie więcej. Legia niemal na każdej pozycji ma po dwóch wysokiej klasy zawodników.

W Warszawie mówi się nie tylko o mistrzostwie Polski, ale także o awansie do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. A to już jest nowy format tych elitarnych rozgrywek z gigantyczną kasą do zarobienia.

W sezonie 2024/2025 portugalski trener Goncalo Feio ma zdobyć tytuł najlepszej drużyny w kraju. On sam twierdzi, iż ta rola go nie przerośnie. Czas pokaże, bo przy Łazienkowskiej 3 „połamało sobie zęby” wielu znanych trenerów. Więcej o trenerze przy opisie Motoru Lublin, jego poprzednim klubie. Gdyby Legia nie wygrała ligi, to dyrektor sportowy Jacek Zieliński raczej nie dostanie kolejnej szansy od właściciela.

Raków Częstochowa. Powrót Papszuna.

Raków Częstochowa. Trener Papszun wrócił do Częstochowy. Pod jego wodzą w okresie 2022/2023 Raków został mistrzem Polski w wielkim stylu. Znokautował rywali. Ten tytuł został zaprogramowany już kilka lat wcześniej przez duet Świerczewski-Papszun. W ciągu ostatnich lat byli mistrzem(2023), dwukrotnie wicemistrzem(2021, 2022), do tego dwukrotnie zdobywali krajowy puchar oraz dwukrotnie superpuchar. Znakomita seria, złota era. A jeszcze osiem lat temu Raków był w 2. lidze

Właścicielem klubu i głównym sponsorem jest 45-letni Michał Świerczewski. W 2023 roku Forbes szacował majątek właściciela X-Komu (sieć sklepów komputerowych) na ponad miliard złotych. Raków jest mocny, bo mocny jest jego właściciel. Umie zarabiać kasę i kocha futbol. To absolutny fundament i podstawa tego, dlaczego częstochowianie odnieśli tyle sukcesów.

Mistrzowie Polski w okresie 2022/2023 Raków Częstochowa z wizytą na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Spotkali się z ojcami Paulinami i złożyli Matce Bożej szczególne wotum-złoty medal Mistrzostw Polski. Na środku wraz z drużyną przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski.

Po wygraniu Ekstraklasy trener Papszun zrezygnował. w okresie 2023/2024 zastąpił go 32-letni Dawid Szwarga, który pracował w sztabie Rakowa od 2021 roku. Stanął przed ogromnym wyzwaniem i nie dał rady. Raków zajął dopiero 7. miejsce. Zdobył 23 punkty mniej niż w mistrzowskim sezonie. Był jednym z największych przegranych poprzednich rozgrywek. Drużyna stanęła w rozwoju i potrzebne były radykalne decyzje, aby znowu wejść na wysoki poziom.

Michał Świerczewski przekonał Papszuna do powrotu. Powrót legendarnego trenera pociągnął lawinę ruchów personalnych. Odeszło aż ośmiu piłkarzy, pozyskano w ich miejsce siedmiu i to jeszcze nie koniec ruchów transferowych. Wymieniono prawie cały sztab szkoleniowy. Dawid Szwarga został w klubie. Jest asystentem Papszuna.

Charyzmatyczny i już legendarny trener Marek Papszun nie miał nigdy sentymentów przy podejmowaniu decyzji kadrowych. Gdy kilka lat temu po przejęciu sterów w drużynie, zawiódł się na weteranach w II lidze, od razu zrobił rewolucję kadrową. Gdy uzyskano awans do Ekstraklasy, nie popełnił błędu wielu innych beniaminków i nikogo nie trzymał w szatni za zasługi. Selekcja Papszuna okazała się adekwatna. Bolesna dla wielu, ale prawidłowa. Jak będzie w sezonie 2024/2025 ?

Dużą stratą jest odejście bardzo dobrego bramkarza Serba Vladana Kovacevicia do Sportingu Lizbona za 4,8 mln euro. Hiszpan Ivi Lopez, do niedawna największa gwiazda Ekstraklasy, wraca do drużyny po ponad roku przerwy z powodu ciężkiej kontuzji (zerwane więzadła krzyżowe). Czy odzyska dawną formę ? Projekt Papszun 2.0 nabiera rozpędu. Drużyna jest w przebudowie, ale jest bardzo silna. Będzie walczyć o mistrzostwo Polski.

Wielkim problemem jest brak nowoczesnego stadionu w Częstochowie. Czerwono-Niebiescy grają na kameralnym, przestarzałym, chociaż zmodernizowanym stadionie miejskim o pojemności zaledwie 5500 miejsc. Nie jest to powód do dumy.

Pogoń Szczecin. Szok trwa.

Szczecin jest w szoku po nieudanym sezonie 2023/2024. Kibice rozpamiętują przegrany majowy finał Pucharu Polski 1-2 z Wisłą Kraków i sędziowski skandal. Gablota pozostaje przez cały czas pusta. Po meczu wielu kibiców płakało na ulicach Warszawy. „Tylko” 4. miejsce w lidze nie dało Portowcom przepustki do europejskich pucharów.

Pogoń przystępuje do sezonu 2024/2025 bez wzmocnień. Brak kasy, chociaż budżet jest przez cały czas wysoki. Portowcy, tak jak w ubiegłym przegranym sezonie, zagrają tylko dwunastoma piłkarzami. Wystarczy kilka kontuzji i wszystko się posypie jak domek z kart. Jest ogromna przepaść między pierwszą jedenastką a dublerami.

Większość kibiców domaga się sprzedaży klubu bogatszemu inwestorowi. Nie chcą czekać kolejnych 76 lat na mistrzostwo Polski. Przygnębiony prezes Mroczek mało występuje publicznie.

Przegrany finał to strata dla Pogoni około 20 mln zł (5 mln od PZPN, 3,5 mln od Ekstraklasy SA, około 10 mln zł za grę w eliminacjach Ligi Europy UEFA). Wielki błąd popełniono sześć dni przed finałem. Portowcy zagrali w najsilniejszym składzie mecz ligowy z Jagiellonią w Białystoku. Nie pozwolono wypocząć kilku piłkarzom, a przecież byli najstarszą jedenastką w Ekstraklasie.

Do tego doszła strata gola w doliczonym czasie po rażącym błędzie sędziego Kwiatkowskiego. Zawodnik Wisły przesunął piłkę do przodu o ponad 15 metrów przy rzucie wolnym. To był nieprawidłowy gol i powinien być anulowany. Sędzia VAR Frankowski dziwnie milczał. Co ciekawe, Kwiatkowski stwierdził po meczu, iż to nie był jego błąd, tylko drobne uchybienie(???) Nie ma teraz najwyższych notowań w Szczecinie. Kolegium Sędziów PZPN nie zabrało głosu. Schowało głowę w piasek.

Co ciekawe, Kwiatkowskiego poparł były sędzia Adam Lyczmański – ekspert sędziowski Canal+. To nowe standardy w polskim sędziowaniu. Jaka jest granica: 25, a może 30 metrów ? W Europie jest inaczej.

Wcześniej sędzia Kwiatkowski skrzywdził Pogoń w przedostatnim meczu sezonu 2022/2023. W meczu z Górnikiem zrezygnował z analizy VAR i nie podyktował ewidentnego karnego dla „Portowców”. Pogoń przegrała mecz. Straciła punkty, trzecie miejsce w tabeli i 4 miliony złotych, bo taka jest różnica w płatnościach między trzecim i czwartym miejsce na koniec sezonu.

Czy trener Jens Gustafsson odbuduje mental drużyny ? Ma odpowiednie kwalifikacje. Ukończył studia z nauk behawioralnych, obejmujących psychologię, socjologię i pedagogikę. Zanim zaczął trenować, był ekspertem ds. kadr w państwowym ubezpieczycielu, a później pracował w największej w Szwecji agencji rekrutacyjnej. Był ekspertem od ludzi, a teraz jest specjalistą od piłki. Przekonamy się jakim jest psychologiem.

Szwed jest dobrym, ale nie kompletnym trenerem. Przygotowanie kondycyjne, szybkościowe i gra w ataku Portowców były bez zarzutu. Najsłabszą stroną Szweda jest taktyka.

Przez wiele miesięcy Pogoń grała najlepszy, porywający futbol w lidze. Rozgromili Lecha 5-0, przegrali lub remisowali wygrane już praktycznie spotkania z Legią, Rakowem, Stalą czy Wartą.

Pogoń ma problemy finansowe. w okresie 2022/2023 strata wyniosła 27,5 miliona złotych. Spółka EPA (energia wiatrowa), czyli firma prezesa Jarosława Mroczka i jego wspólników, Tomasza Adamczyka i Jacka Romana inwestuje w Pogoń od 2009 roku. W sumie włożyli w klub 30 milionów złotych. Mają ponad 90 procent akcji. Ale to koniec dalszego inwestowania. Nie przekażą klubowi kolejnych pieniędzy. choćby ich nie pożyczą. Nie aż są tak bogaci jak właściciele Legii, Rakowa, Lecha czy Motoru.

Jarosław Mroczek: „Wypowiadam się teraz za naszą trójkę. Nie chcemy już wykładać pieniędzy na Pogoń. Nie dlatego, iż ich nie mamy. Po prostu włożyliśmy już ich naprawdę dużo. Może są w Polsce ludzie, dla których nie byłyby to znaczące sumy, ale na nas robią one wrażenie. Włożyłem w Pogoń to, co zarobiłem. Ale trzeba powiedzieć pas. Musimy zostawić sobie środki na spokojne życie”.

Mroczek i spółka chcą doprowadzić do sytuacji, w której posiadają minimalny większościowy pakiet ( 50% + jedna akcja), a reszta trafi do rozproszonego akcjonariatu, na który złożą się głównie lokalni biznesmeni. Tylko, czy przy bardzo rozproszonym akcjonariacie poważny inwestor zainteresuje się kupnem Pogoń ? Bardzo wątpliwe. Wychodzi na to, iż prezes Mroczek raczej nie chce sprzedawać Pogoni. Tylko tak mówi. A kibice domagają się sprzedaży klubu bogatszemu inwestorowi.

Prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek i Kamil Grosickinajlepszy piłkarz Pogoni i Ekstraklasy w sezonie 2023/2024.

Ciekawe, czy wysoką formę utrzyma 36-letni Kamil Grosicki-najlepszy piłkarz Ekstraklasy w sezonach 2022/2023 (13 goli+8 asyst) i 2023/2024 (13 goli+11 asyst). Znakomicie dryblował i często w pojedynkę decydował o losach spotkań. Ten wychowanek Pogoni przedłużył kontrakt do 2026 roku.

Nie zawodzi także 28-letni Grek Efthymios Koulouris, czyli „Kulu”. To świetny snajper. W 43 meczach w barwach Pogoni strzelił 18 goli i miał 3 asysty we wszystkich rozgrywkach. Powinien być przez cały czas jednym z liderów Portowców.

Co dalej z Pogonią ? w okresie 2024/2025 wszystko jest możliwe. Walka o podium lub dolne rejony tabeli. Przy tej drugiej opcji, biorąc pod uwagę napiętą sytuację wokół klubu i rozgoryczenie kibiców, może być bardzo „gorąco” w Szczecinie.

Lech Poznań. Wiara w trenera.

Lech Poznań przed sezonem 2024/2025 nie szalał z zakupami, bo rok wcześniej zbudował najdroższą kadrę w historii. Był głównym faworytem do mistrzostwa. Nic z tego. Zawiódł w lidze i przegrał u siebie z Pogonią w Pucharze Polski. Na dodatek jeszcze w sierpniu 2023 roku w kompromitującym stylu odpadł z eliminacji Ligi Konferencji Europy ze Spartakiem Trnava.

Zimą zwolniono trenera Johna van den Broma. Jego miejsce zajął niespodziewanie Mariusz Rumak, który doprowadził do rozpaczy poznańskich kibiców. Nie dał rady. Nie miał charyzmy ani wpływu na zespół. W konsekwencji fatalne wyniki wiosną i fatalna gra piłkarzy. Wszyscy zanotowali regres. To były stracone miesiące.

Właściciel i prezes Piotr Rutkowski oraz dyrektor sportowy Tomasz Rzęsa zatrudnili nowego trenera. Od sezonu 2024/2025 stery w klubie przejął 53-letni Duńczyk Niels Frederiksen. Ma za zadanie gwałtownie opanować kryzys, na nowo zbudować zespół i wygrać ligę. Jego największy dotychczasowy sukces to mistrzostwo Danii z Brondby w 2021 roku.

Lech ma szeroką kadrę i dobrą sytuację finansową. Wokół klubu panuje nerwowa atmosfera, bo kibice mają już dosyć tej amatorszczyzny. Teraz wystarczy to tylko odpowiednio poskładać i wygrywać. Tylko i aż. Czy duński trener da radę ?

Śląsk Wrocław. Niespodziewany wicemistrz Polski.

Śląsk Wrocław. Niespodziewany wicemistrz Polski w okresie 2023/2024, a jeszcze rok wcześniej do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie. Wrócił trener Jacek Magiera utrzymał Śląsk w Ekstraklasie i poprowadził w następnym sezonie na szczyt tabeli. Odbudował mentalnie piłkarzy, a szczególnie jej lidera Erika Exposito, który został królem strzelców z 19 golami.

Jesienią Śląsk potrafił „dopychać” mecze, w których wydawało się, iż nie ma szans na wygraną. Nie grali atrakcyjnego futbolu, ale byli skuteczni do bólu. Mistrzostwo przegrali „włos” z Jagiellonią. W sezonie 2024/2025 będzie trudniej, bo po pięciu latach odszedł lider i najlepszy piłkarz Hiszpan Erik Exposito. Wybrał grę w Katarze.

Lechia Gdańsk. Szybki powrót.

Lechia Gdańsk po roku wróciła do Ekstraklasy. To wielkie zaskoczenie, bo przed sezonem 2023/2024 klub znajdował się w dramatycznie złej sytuacji. Oprócz kasy, brakowało także piłkarzy do meczów sparingowych. I wtedy stał się cud. W lipcu 2023 roku Lechię przejął fundusz inwestycyjny Mada Global ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a prezesem został Paolo Urfer. Okazał się świetnym fachowcem. Zatrudnił dobrego szkoleniowca.

43-letni Szymon Grabowski został trenerem Lechii przed sezonem 2023/2024. Nie wiedział kto i kiedy trafi do drużyny. Mimo tych trudności zbudował dobrą drużynę od zera i bez problemu awansował do Ekstraklasy.

Przeprowadził kadrową rewolucję ze znakomitym skutkiem. Na transfery wydano blisko 3 mln euro. Zbudowano zespół, który bez problemu wygrał rozgrywki 1. ligi z budżetem wynoszącym 22 miliony złotych. Najgłośniejszy był transfer Luisa Fernandesa z Wisły Kraków. W Gdańsku zarabia 150 tysięcy złotych miesięcznie.

W sezonie 2024/2025 większość młodych piłkarzy będzie debiutowała na poziomie Ekstraklasy. Problemem są opóżnienia w wypłatach.

Górnik Zabrze. Tradycja zobowiązuje.

Górnik Zabrze. Jedyny polski zespół, który grał w finale europejskiego pucharu. Najstarsi polscy kibice pamiętają wspaniałe pojedynki Collina Bella i Francisa Lee z Lubańskim, Szołtysikiem , Oślizło czy Gorgoniem w finale Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku we Wiedniu.

Anglicy okazali się wtedy minimalnie lepsi od Górnika Zabrze. To były czasy! Piłkarze Górnika za awans do finału dostali po 50 dolarów, a piłkarze Manchester City po 11 tysięcy dolarów na głowę. W latach sześćdziesiątych Górnik był potęgą w Polsce i wielokrotnym mistrzem Polski.

Dzisiaj 62-letni trener Jan Urban, 57-krotny reprezentant Polski, próbuje odbudować dawną potęgę 14-krotnych mistrzów Polski. Górnik osiąga wyniki ponad stan. Przy ul. Roosevelta największą gwiazdą zespołu jest 39-letni Lukas Podolski, 130-krotny reprezentant Niemiec, mistrz świata 2014 roku. Widać, iż zadomowił się na Śląsku. Pomaga Górnikowi nie tylko na boisku. Na co stać Górnika? Wydaje się, iż środek tabeli.

Stal Mielec. Bez sponsorów.

W Stali Mielec pozostali najlepsi piłkarze. W poprzednich latach wymieniano prawie cały zespół. To korzystna zmiana. Ale jest gigantyczny problem finansowy. Klub stracił najważniejszego sponsora. Firma PGE wycofała się z dalszego wspierania klubu z Podkarpacia na rok przed wygaśnięciem umowy. Wiadomo, zmiana władzy w Polsce.

Oficjalna nazwa PGE FKS Stal Mielec przestaje zatem istnieć. Kontrakt między PGE a Stalą Mielec był podpisany na trzy lata. Z tego tytułu spółka skarbu państwa przelewała na konto klubu 6 mln zł. Teraz trwa poszukiwanie nowych sponsorów. Za kilka miesięcy może być duży problem.

GKS Katowice. Śląska zagadka.

GKS Katowice to uznana firma, czterokrotny wicemistrz Polski i trzykrotny zdobywca Pucharu Polski. Aż trudno w to uwierzyć, iż minęło już 19 lat od ich pobytu w Ekstraklasie. Awansowali po znakomitym finiszu. Zajęli 2. miejsce w 1. lidze.

Zespół przez cały czas prowadzić będzie powszechnie szanowany i lubiany 51-letni trener Rafał Górak, którego kontrakt jest istotny do czerwca 2026. W Katowicach często wspominano Ekstraklasę w latach kryzysu. Ale wreszcie udało się. GKS Katowice świętuje awans na swoje 60-lecie. Otwarcie nowego Stadionu Miejskiego na 15 tysięcy miejsc planowane jest na wiosnę 2025 roku. Już w Ekstraklasie…

Motor Lublin. Mistrzowie baraży.

Motor Lublin wrócił do Ekstraklasy po ponad trzydziestu latach. W finale baraży 1. ligi pokonał Arkę Gdynia 2:1 i awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej po dwóch golach w końcówce. Lublinianie to mistrzowie baraży. W ciągu roku wygrali cztery, w tym trzy na wyjeździe.

Motor był beniaminkiem pierwszej ligi, do której wprowadził go portugalski trener Goncalo Feio. W marcu 2024 roku zrezygnował, mimo dobrej postawy drużyny, bo dostał ofertę życia z Legii. Zostawił zespół na piątym, barażowym miejscu.

Zespół przejął jego asystent, zaledwie 31-letni Mateusz Stolarski, który nie miał doświadczenia w pracy pierwszego trenera na tym poziomie. Zespół zakończył zmagania na czwartej pozycji i awansował do barażów. Tam najpierw w karnych pokonał Górnika Łęczna, a potem 2:1 Arkę Gdynia na wyjeździe, choć od 14 do 87 minuty przegrywał 0:1. I znów dała o sobie znać niesamowita mentalność piłkarzy Motoru, którzy w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zadali decydujący cios.

Właścicielem klubu jest miliarder Zbigniew Jakubas, którego majątek szacuje się na ponad 2 miliardy złotych. Przejął klub we wrześniu 2020 roku. Do tego jest sprzyjający i hojny ratusz, infrastruktura, nowoczesny stadion oraz tysiące kibiców.

Przełomem w Lublinie było przejęcie drużyny przez młodego i ambitnego trenera Goncalo Feio, który wcześniej pracował jako asystent Marka Papszuna w Rakowie. Przejął Motor we wrześniu 2022 roku niemal na samym dnie 2. ligi, a w czerwcu 2023 roku świętował z zespołem awans do 1. ligi. Motor miał niesamowite szczęście w końcówce sezonu 2022/2023, ale pokazał także wielką odporność psychiczną.

W ostatniej kolejce 2. ligi zremisował z Polonią w Warszawie strzelając wyrównującego gola w 95 minucie meczu. Dzięki remisowi zajął szóste miejsce w tabeli i dostał się do baraży. W półfinale baraży z Kotwicą w Kołobrzegu strzelił wyrównującego gola w 94 minucie. A potem tuż przed końcem dogrywki po rykoszecie padł dla nich zwycięski gol. W finale baraży wygrali ze Stomilem w Olsztynie po rzutach karnych. Cóż to za szczęśliwa passa.

Feio sportowo dokonał wielkiej rzeczy, wyniki ma imponujące, ale więcej niż o jego warsztacie trenerskim mówi się o aferach, konfliktach i skandalach. W marcu 2023 roku rzucił w prezesa klubu Pawła Tomczyka kuwetą na dokumenty. Trafił go w skroń, Tomczyk zalał się krwią i trafił do szpitala. Potem zwyzywał rzeczniczkę prasową.

Mobbingowany i wyzywany był też trener przygotowania motorycznego. Wydawało się, iż to będzie koniec portugalskiego szkoleniowca w lubelskiej drużynie. Stało się inaczej. Właściciel klubu miliarder Zbigniew Jakubas postanowił, iż Goncalo Feio zostanie, bo: „to mega kompetentny tytan pracy. Pracuje po 20 godzin na dobę”.

Feio to bardzo dobry i zdolny trener, ale też konfliktowy człowiek, który niby nie panuje nad swoimi emocjami. Ale, co ciekawe, on nigdy nie obraził właściciela klubu i piłkarzy. Czyli, chyba jednak panuje nad sobą. Teraz dostał ofertę życia – pracę w Legii.

© (MARB)

Idź do oryginalnego materiału