Efthymios Koulouris rozegrał dotąd 82 mecze dla Pogoni Szczecin, w których strzelił 52 gole i dołożył sześć asyst. Miniona kampania była dla niego wyjątkowo udana, bo zakończył sezon z 28 golami, co dało mu koronę króla strzelców. Nic więc dziwnego, iż zainteresowały się nim zagraniczne kluby. Jest wyceniany przez portal Transfermarkt za 3,5 mln euro. Jakiś czas temu Dynamo Moskwa proponowało za to za niego sześć milionów euro, natomiast oferta została odrzucona przez Pogoń z uwagi na wojnę w Ukrainie.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki grał w siatkonogę z Magierą: Ale ze mną pojechał! Co tu się dzieje?
Gwiazda może opuścić Ekstraklasę. Są zainteresowani
Dziennikarz Mirko Di Natale poinformował, iż napastnikiem Pogoni interesuje się Udinese Calcio, którego trenerem jest... Kosta Runjaić - były szkoleniowiec Portowców w latach 2017 - 2022.
"Udinese jest zainteresowane pozyskaniem Efthymiosa Koulourisa, greckiego napastnika Pogon Szczecin, który w ostatnim sezonie strzelił 28 bramek (czwarte miejsce w Europie pod względem liczby strzelonych bramek po Gyokeresie, Mbappe i Salahu)" - czytamy w serwisie X.
Zobacz też: Hit. Lech chce sprowadzić syna legendarnego piłkarza
Właściciel Pogoni reaguje na doniesienia. "Nie dam się zastraszyć"
Pogłoski dotyczące odejścia Koulourisa skomentował właściciel Pogoni Szczecin Alex Haditaghi. "W gry to można grać na boisku albo z dziećmi. Koulouris nie jest na sprzedaż. Nie w tym roku. Został mu rok kontraktu z Pogonią i ma go wypełnić. jeżeli chce zostać w Pogoni, ma na stole ofertę trzyletniego kontraktu, który uczyniłby go najlepiej opłacanym zawodnikiem w historii klubu. jeżeli chciałby odejść gdzieś indziej, to może odejść dopiero jako wolny zawodnik następnego lata. To jego wybór" - napisał w serwisie X.
"Niech to będzie jasne dla wszystkich: żaden agent, zawodnik ani klub nie będzie mnie naciskał. Nie potrzebuję pieniędzy i nie dam się zastraszyć, by zawrzeć umowę, która nie jest korzystna dla Pogoni. jeżeli przez cały czas będzie opuszczał mecze z powodu kontuzji, to każdy klub - łącznie z naszym - będzie musiał w przyszłym roku ocenić jego wartość i kontrakt" - zakończył.