Grafikę, która może rozbawić, opublikował portal TVP Sport. Widzimy tam całą ósemkę reprezentantów polskiej ligi, pięciu z nich jest "na zielono" (grają dalej), a trzech – "na czerwono". Czyli odpadli.
Kamil Grosicki z Pogoni Szczecin, Bartosz Salamon z Lecha Poznań i Taras Romanczuk z Jagielloni Białystok. To ta ostatnia grupa.
Odpadli wraz z reprezentacją Polski, która w grupie D zajęła ostatnie miejsce. Przegrała z Holandią 1:2, z Austrią 1:3 i w meczu "o honor" zremisowała 1:1 z Francją.
Ekstraklasa na Euro 2024
Pozostało pięciu obcokrajowców.
Erik Janza, obrońca Górnika Zabrze, strzelił choćby w fazie grupowej gola, jego Słowenia zremisowała wtedy z Danią 1:1. Rodak Janzy, obrońca Lecha Poznań Miha Blazić, jest w kadrze Słowenii rezerwowym, ale też przecież awansował. W 1/8 finału Słoweńcy zmierzą się z Portugalią (1 lipca).
Tylko cztery minuty w fazie grupowej Euro rozegrał rumuński obrońca Bogdan Racovitan, piłkarz Rakowa Częstochowa. Ale jego reprezentacja sprawiła dużą niespodziankę – wygrała grupę E, wyprzedziła Belgię. W 1/8 finału zmierzy się z Holandią (2 lipca).
Jeszcze większą niespodziankę sprawiła Gruzja, absolutny debiutant na Euro. Zremisowała z Czechami, pokonała Portugalię i zagra w 1/8 finału. Zmierzy się w niedzielę z Hiszpanią (o godz. 21).
W gruzińskiej kadrze znajduje się dwóch piłkarzy z naszej ligi. Nika Kwekweskiri to pomocnik Lecha Poznań, w fazie grupowej nie zagrał ani minuty. Ale za to gdy Gruzja rozgrywała w marcu decydujący o awansie mecz z Grecją, to właśnie on zakończył celnym strzałem serię rzutów karnych. I Gruzja mogła świętować.
Otar Kakabadze natomiast to podstawowy obrońca reprezentacji Gruzji w czasie Euro, w każdym meczu grupowym rozegrał 90 minut. Jest piłkarzem Cracovii, w tym klubie zagrał już trzy sezony.