- Ramona Bachmann, gwiazda reprezentacji Szwajcarii, wypadła z turnieju właśnie z powodu takiej kontuzji. Wcześniej Hiszpanka Alexia Putellas na treningu tuż przed Euro też zerwała ACL. pozostało kilka innych topowych piłkarek, które tuż przed ważnymi turniejami czy meczami doznały takich kontuzji - mówi Sport.pl Patrycja Balcerzak, była reprezentantka Polski, a dziś grająca II trenerka UKS SMS Łódź.
REKLAMA
Zobacz wideo Na co stać reprezentację Polski kobiet na Euro? Możejko: Sukcesem będzie zbudowanie fundamentu na przyszłość
Przed mistrzostwami świata wypadła praktycznie cała drużyna. FIFA wykłada wielkie pieniądze
Konto ACL Women Football Club na portalu X przed dwoma laty opisało szokującą statystykę: z powodu tego urazu w mistrzostwach świata w 2023 r. nie wystąpiło od 25 do 30 zawodniczek. Wśród tych, które w ostatnich niespełna trzech latach doznały tej kontuzji, były m.in. Holenderka Vivianne Miedema, Angielki Beth Mead i Leah Williamson oraz Australijka Samantha Kerr.
- FIFA intensywnie zajmuje się tym tematem - zapewnia w rozmowie ze Sport.pl ortopeda i traumatolog Robert Śmigielski. - Piłka nożna kobiet staje się coraz popularniejsza, a wiadomo, iż przy promocji sportu dobrze zadbać o to, by nie był destrukcyjny dla tych, którzy go uprawiają. Bardzo duże pieniądze są więc przeznaczane na badania dotyczące ograniczenia tak dużej częstotliwości tych urazów - dodaje.
Koordynator przygotowania motorycznego żeńskiej reprezentacji Polski Remigiusz Rzepka wskazuje, iż generalnie kobiety, które uprawiają sporty zespołowe kontaktowe, częściej doznają uszkodzeń ACL niż mężczyźni.
- Niektóre badania podają, iż ta częstotliwość jest dwukrotnie większa, ale są też takie, z których wynika, iż choćby sześciokrotnie - zaznacza.
Śmigielski przywołuje z kolei badania, z których wynika, iż w kobiecej piłce nożnej może do tego dochodzić choćby siedem razy częściej. I nie ma tu jednej przyczyny.
- Ma to związek m.in. z budową kostną. Kobiety mają szerszą miednicę, występuje u nich większa koślawość kończyn. Mają też węższy dół międzykłykciowy. To przestrzeń między kłykciem bocznym kości udowej a przyśrodkowym, która tworzy kolano i w której znajdują się więzadła krzyżowe. I przez to jest tam mniej miejsca dla więzadeł. Kobiety mają większą rotację w biodrach, w związku z tym dochodzi do większego ruchu rotacyjnego. Występuje u nich też tendencja do koślawienia nóg podczas lądowania po wyskoku - wylicza lekarz, który współpracował z wieloma topowymi polskimi sportowcami.
Rzepka z kolei wspomina o różnicach w koordynacji nerwowo-mięśniowej, sile oraz strukturze ciała. Zwraca uwagę, iż poziom tkanki tłuszczowej - choćby na tym zawodowym poziomie w sporcie - jest różny u kobiety i u mężczyzny.
- U sportsmenki statystycznie za normę przyjmuje się 14-15 proc., a u sportowca 6-7 proc., ale też dokładniej określa się to w zależności od uprawianej dyscypliny. U piłkarek za normę - według różnych badań - uchodzi przedział 14-18 proc., czasami od 12 proc. o ile obserwujemy zawodniczkę, która ma wyższy poziom tkanki tłuszczowej, a mimo to gra na pewnym poziomie sportowym, to u niej może dojść do urazu. I z tym można byłoby już coś zrobić przez odpowiednią pracę - zaznacza.
Zapobiegać, a nie leczyć. Nauka innego zachowania
W kwietniu 2024 r. w angielskiej ekstraklasie piłkarek ruszył trzyletni projekt badawczy, który zajmuje się prewencją tych urazów. Śmigielski wspomina także o ośrodku w Santa Monica, w którym prowadzone są duże badania biomechaniczne i tam również opracowywane są całe systemy prewencyjne. Jak można ograniczyć ryzyko?
- Polega to na przebudowaniu reakcji mięśni, tzw. redukacji mięśniowej. Czyli wprowadzeniu niejako innego zachowania na boisku. Wspominałem wcześniej o tendencji do koślawienia nóg po wyskoku, a ta koślawość wraz z rotacją wewnętrzną kości udowej powodują zerwanie więzadła. Lądowanie na kolana ustawione równolegle lub choćby lekko szpotawe, czyli w kształcie litery "O", powoduje, iż są one chronione. Jest cały system ćwiczeń, które mają pomóc przyswoić tę przebudowę reakcji. Dochodzi też technika gry, która jest troszeczkę inna - wskazuje ortopeda.
Od razu zaznacza, iż nagłe przestawienie się byłoby trudne, ale sytuacja się zmienia, o ile ćwiczenia będą wprowadzane od początku jako element codziennego treningu. Ekspert podkreśla też, iż potrzebne są tu świadomość i dobrze przygotowani trenerzy, którzy będą wiedzieli, jak powinien wyglądać odpowiedni dla piłkarek trening motoryczny. Ten zaś eliminuje nadmierną rotację wewnętrzną kości udowej, co ma też znaczenie np. przy zwrotach na boisku.
Balcerzak, która określa świadomość prewencji urazów ACL jako bardzo słabą, wspomina z kolei o tendencji do osłabionej taśmy tylnej u sportowców.
- Bardzo duży nacisk kładziemy na wzmocnienie mięśni kulszowo-goleniowych i całej taśmy tylnej. Wiele badań pokazuje, iż ta dysproporcja w sile mięśni, kiedy czworogłowe są za silne, a dwugłowe za słabe, może powodować zwiększone ryzyko wystąpienia uszkodzeń więzadeł krzyżowych w kolanie. Dlatego tak ważne jest budowanie świadomości u piłkarek, by wykonywały te programy prewencyjne - apeluje 31-latka.
I zwraca uwagę, iż co prawda kluby w Ekstralidze współpracują z fizjoterapeutami, a większość także z trenerami przygotowania motorycznego, ale ci specjaliści nie są zatrudniani w klubach pełnoetatowo. A w I lidze pomocy takich osób brakuje na znacznie większą skalę.
Okres a uszkodzenia ACL. "My tak naprawdę nie badamy, tylko zgadujemy"
Rzepka odnosi się także do aspektu niezależnego od płci - im wyższy poziom przygotowania sportowego, tym większe szanse na ograniczenie ryzyka urazu. Ale też wskazuje, iż topowe zawodniczki są częściej przeciążone z powodu większej liczby treningów czy meczów na wysokim poziomie, a to sprzyja kontuzjom.
Balcerzak w czasie swojej kariery sama nigdy nie zerwała ACL, choć kilkakrotnie uszkadzała w różnym stopniu kostki. Ale podczas występów w lidze niemieckiej widziała, jak więzadła krzyżowe zerwała jej przyjaciółka z drużyny. Rzeczywiście była przeciążona, a do tego w fazie cyklu menstruacyjnego, w której jest podwyższony poziom estrogenów, co spowodowało dodatkowe osłabienie. Śmigielski i Rzepka przywołują badania, które wskazują właśnie na zależność między uszkodzeniami ACL a fazą cyklu. Wpływ okresu na sportsmenki został omówiony m.in. w wydanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski książce "Sport kobiet". W maju w Londynie miały ruszyć finansowane przez FIFA roczne badania poświęcone temu tematowi pod kątem urazów więzadeł krzyżowych.
Rzepka stara się z jednej strony indywidualizować trening i zapewnić zawodniczkom we wskazanej fazie cyklu dodatkowe ćwiczenia wzmacniające, ale też przypomina, iż musi mieć również na uwadze całą drużynę i rytm przygotowania do meczu. Sam podchodzi z pewną ostrożnością do dotychczasowych badań dotyczących wpływu okresu na uszkodzenia ACL, bo wskazuje, iż te naukowe doniesienia nieraz są rozbieżne. I dodaje, iż dane zagadnienie może być mierzone na populacji z dostępem do lepszego sprzętu, w której jest to monitorowane, a np. na poziomie piłki młodzieżowej nikt się tym w ogóle nie zajmuje.
Na szerszy problem dotyczący naukowej analizy kobiecej piłki nożnej zwraca uwagę Balcerzak. - My tak naprawdę nie badamy, tylko zgadujemy. Jestem z wykształcenia dietetyczką sportową i rok temu z udziałem grupy moich piłkarek sprawdzałam świadomość żywieniową pod kątem pracy magisterskiej. Zaczęłam szukać wcześniejszych badań dotyczących nie tylko żywienia, ale ogółem piłki nożnej kobiet i mężczyzn. Efekt był zatrważający. Praktycznie wszystkie badania o największej wartości naukowej są robione tylko na mężczyznach. I my potem ekstrapolujemy wyniki na kobiety. Oczywiście są pewne reguły, które odnoszą się do wszystkich, ale uważam, iż nie wszystkie. Weźmy pod uwagę choćby układ nerwowy czy hormonalny. Myślę, iż jest tu wciąż duże pole do popisu dla badaczy, także pod kątem zerwań ACL - ocenia grająca trenerka klubu z Łodzi.
Perfekcyjne boiska i pastwiska. "Jestem w dużym szoku". Jeden klub, różne warunki
W kontekście częstotliwości tych urazów pojawiają się także wątki, które nie są związane z biologią. Jednym z nich jest murawa. Śmigielski podczas wizyty w USA dostrzegł, iż tam piłkarki grają na tych samych boiskach co futboliści amerykańscy, a iż futbol amerykański jest tam traktowany jak religia, to nawierzchnie są przygotowane w sposób perfekcyjny. Przywołuje także, iż na stadionie Polonii Warszawa po treningu grupy z udziałem jego nastoletniego syna na to samo boisko wychodzą zawodniczki. Piłkarki jednak - np. w Anglii - zwracają uwagę, iż choćby jeżeli grają na tych samych boiskach, to zawsze po mężczyznach, gdy murawa jest już znacznie bardziej zniszczona. Z obserwacji Balcerzak wynika zaś, iż kobiety trenują zwykle na innych i gorszych boiskach.
- Jesteśmy gorzej traktowane, nie jesteśmy rozpatrywane jako priorytet. Gdyby piłkarz z ekstraklasy zobaczył nierówną murawę, to by się mocno zastanowił, czy wyjdzie na nią, bo szanuje swoje zdrowie i nogi. A zawodniczki wychodzą na, za przeproszeniem, pastwisko i na nim trenują oraz grają. Jestem w dużym szoku, iż PZPN dopuszcza niektóre boiska w najwyższej klasie rozgrywkowej, bo tam po prostu licencje nie powinny być przyznawane - stanowczo ocenia była kadrowiczka.
Wskazuje poza tym, iż zawodniczki częściej są przerzucane na różne boiska i bywa tak, iż co kilka dni przenoszą się z murawy naturalnej na sztuczną. W męskim futbolu to sytuacja praktycznie niespotykana, a już na pewno nie na światowym poziomie, na którym gra Robert Lewandowski, ale choćby ekstraklasowym, gdzie biegają najlepsi piłkarze z polskiej ligi. A to - jak mówi Balcerzak - jest dużym problemem, bo dochodzi do przeciążeń, które mogą powodować osłabienie struktur mięśniowych i przez to zwiększyć ryzyko kontuzji.
Wątpliwości co do wpływu jakości infrastruktury na urazowość nie ma Rzepka, który przywołuje przykład meczu I ligi mężczyzn, w którym dwóch graczy nabawiło się poważnych kontuzji. Dodaje, iż jakość boiska była fatalna.
- Natomiast nie jest odkrywczym stwierdzenie, iż jakość infrastruktury w piłce nożnej kobiet jest niższa niż u mężczyzn. o ile popatrzymy sobie na dostęp do baz treningowych, to w krajach najlepiej rozwiniętych istnieje bardzo mocny trend wspierania kobiecej piłki nożnej. Dobre kluby np. w lidze angielskiej czy niemieckiej mają swoją sekcję mężczyzn i kobiet, przykładowo: Barcelona, Manchester City, Arsenal czy Bayern Monachium. Ale poziom jakości wsparcia w kobiecej piłce jest niższy, więc jest to na pewno większe wyzwanie. Trzeba starać się wprowadzać tę jakość jak najwyższą i wspierać piłkarki. To są kwestie finansowe i czasami ciężko to przeskoczyć choćby w jednym klubie na poziomie dostępności tej samej jakości opieki trenerskiej czy medycznej - analizuje członek sztabu szkoleniowego kobiecej reprezentacji Polski.
Czy buty mają znaczenie? 539 i 21 modeli. "Jesteśmy na poziomie dzieci"
W niektórych opracowaniach dotyczących przyczyn większej częstotliwości zerwań ACL u piłkarek pojawia się również wątek nieodpowiednich butów. Na stronie jednego z zagranicznych piłkarskich sklepów internetowych znalazłam artykuł poświęcony różnicom między korkami dla kobiet i mężczyzn. Podano tam, iż żeńskie po raz pierwszy pojawiły się w 1975 roku. Ale z ich dostępnością bywało i bywa średnio.
- Siedem, osiem lat temu to była ogromna rzadkość, by znaleźć korki jakiegokolwiek producenta z serii "women". Sama zamawiałam wtedy zawsze po prostu męskie. Takie jakie były dostępne, to się po prostu brało. Teraz takie serie są już bardziej popularne. Zerknęłam właśnie na stronę internetową sklepu z akcesoriami piłkarskimi, liczba modeli butów dla mężczyzn: 539, dla kobiet: 21, dla dzieci: 20. Czyli jesteśmy na poziomie dzieci. Ale cieszy to, iż te buty w ogóle są - zaznacza Balcerzak.
Na czym polega różnica między korkami męskimi a damskimi? W artykułach poświęconych zerwaniom ACL u piłkarek nie znalazłam nigdzie dokładnego wyjaśnienia. Była kadrowiczka uważa, iż może to dotyczyć profilowania, ale zaznacza, iż to tylko jej przypuszczenie. Sama zaś na bazie własnego doświadczenia zaleca zawodowym piłkarkom i piłkarzom zainteresowanie się tematem spersonalizowanych wkładek. W ramach prewencji.
Faktem jest, iż stopy kobiet i mężczyzn się różnią. Kobiece są przeważnie mniejsze i węższe, mają też wyższe podbicie. Ale czy rzeczywiście biorą to pod uwagę producenci obuwia piłkarskiego? Śmigielski podkreśla, iż buty ogółem w sporcie są bardzo istotnym elementem, i sam pracował przy książce poświęconej temu tematowi. W zależności od dyscypliny różne jest zapotrzebowanie w kontekście np. przyczepności i amortyzacji. Ortopeda na przykładzie biegaczy pokazuje też różnice w obuwiu dla kobiet i mężczyzn. Tam trzeba uwzględnić to, iż kobiety mają krótsze nogi w stosunku do tułowia. Ekspert przywołuje, iż w maratonie kobieta wykonuje 10 czy choćby 15 proc. więcej kroków niż mężczyzna. Sam jednak nie spotkał się z opracowaniami dotyczącymi butów dla piłkarek.
- Nie ma takich specjalnie skonstruowanych dla piłkarek, bo zasady funkcjonowania na boisku są bardzo podobne, tzn. przyczepność buta jest bardzo podobna. Mogą być troszeczkę inaczej skonstruowane, jeżeli chodzi o zabezpieczenie aparatu więzadłowego, stawu skokowego. Natomiast są to bardzo podobne buty. Teoretycznie można byłoby np. zastosować inny układ korków, ale nie słyszałem o wprowadzeniu takiego rozwiązania - zaznacza.
We wspomnianym wcześniej artykule dotyczącym takiego obuwia opisano, iż kobiece obuwie ma właśnie m.in. dostosowane rozmieszczenie korków, zapewniając lepszą stabilność i zmniejszając ryzyko kontuzji. Śmigielski jednak ostrożnie podchodzi do takich zapewnień. Ale też nie sądzi, by w przypadku piłkarek brak specjalnego obuwia można było uznać za czynnik zwiększający częstotliwość ich urazów.
- Określiłbym to raczej jako trochę taki temat zastępczy - ocenia.
Słynny ortopeda apeluje do trenerów. Zagrożone kontuzjami genetycznie?
Natomiast ortopeda stanowczo apeluje do trenerów przygotowania fizycznego pracujących z piłkarkami. A adekwatnie do trenerów piłkarzy, którzy potem zaczynają pracować z piłkarkami.
- Nie mogą oni metod treningowych stosowanych u chłopców przekładać jeden do jednego na pracę z dziewczynami. Powinni mieć świadomość, iż u kobiet zagrożenia są inne i trzeba je inaczej prowadzić, choćby w okresie przygotowawczym czy przy treningu uzupełniającym. Przychodzą do mnie zawodniczki, które mają styczność z trenerami piłkarzy, a nie piłkarek. Ta specjalizacja pozostało czymś nowym i będzie się dopiero wykształcała. Ale jeżeli mówimy o profesjonalnej piłce nożnej, to mówmy o profesjonalnej w stu procentach. Nie może być tak, iż do kobiecej piłki nożnej pójdą trenerzy, dla których nie będzie miejsca w męskiej - apeluje.
A o ile już dojdzie do zerwania ACL, to wtedy natura jest bardziej sprawiedliwa. Jak przekazuje Śmigielski, sam proces gojenia po operacji u kobiet i mężczyzn jest porównywalny.
- Natomiast zawodniczka musi pamiętać, iż po powrocie na boisko zoperowane więzadło nie chroni jej przed kolejnym takim urazem. Dlatego ważne jest poprawienie motoryki, bo inaczej może dojść do powtórki - ostrzega.
Na koniec zaś ekspert dzieli się ciekawostką ze świata medycyny - w tej chwili można już zrobić badania genetyczne, dzięki którym sprawdza się predyspozycje do uszkodzeń więzadłowych.
- Niedawno miałem spotkanie z panem, który zrobił już takie badania piłkarzom. Można byłoby je zrobić także piłkarkom i sprawdzić, czy mają genetycznie zwiększone ryzyko np. urwania więzadeł czy jakichkolwiek urazów kolan. Te badania są w miarę nowe, ale już sprawdzone. Ich czułość to ponad 86 procent, więc jest naprawdę wysoka. Gdy połączymy fakt, iż kobiety statystycznie znacznie częściej doznają zerwań ACL i jeszcze zawodniczce wyszłoby, iż jest też bardziej zagrożona urazem kolana genetycznie, to można byłoby jej zmienić trening pod tym kątem. Tu wchodzimy już w bardziej zaawansowaną medycynę sportową. I nie chodzi o to, by komuś zakazać gry w piłkę, ale wskazać, co musi zrobić, by zapobiec takiej kontuzji - przekonuje Śmigielski.
A nam pozostaje mieć nadzieję, iż o podnoszenie poziomu prewencji pod kątem takich urazów zadba nie tylko świat medycyny, ale też środowisko piłkarskie. Bo nie można poprzestać na stwierdzeniu, iż wszystkiemu winna jest płeć, więc nic nie da się z tym zrobić. Zacząć można od dbania o jakość treningów i zapewnienia lepszej jakości boisk.