Adam Niżnik w niedzielnym konkursie miał coś do udowodnienia. Znakomicie spisywał się już w sobotę, kiedy to na skoczni w Villach zajął wysokie drugie miejsce, tuż za Clemensem Leitnerem. Niestety niedługo później napłynęły fatalnie wieści. Okazało się, iż Polak został zdyskwalifikowany za zbyt duży but. Dozwolony limit miał przekroczyć o zaledwie... 4 mm. Następnego dnia kapitalnie to sobie powetował.
REKLAMA
Zobacz wideo "Jestem trochę zawiedziona". Natalia Bukowiecka piąta na Stadionie Śląskim
W sobotę dyskwalifikacja, w niedzielę zwycięstwo. Kapitalny rewanż Polaka
22-letni skoczek poradził sobie jeszcze lepiej. Skoki na 96 i 92,5 metra dały mu zwycięstwo i to ze sporą przewagą. Nad drugim Jannim Reisenauerem miał niemal 9 punktów zapasu, mimo iż Austriak skakał od niego dalej. Lądował na 102,5 oraz 96,5 m.
Jakby tego było mało, podium uzupełnił drugi z Polaków - 19-letni Kamil Waszek. Skoczek Olimpii Goleszów po pierwszej serii i skoku na 95,5 zajmował choćby drugie miejsce. Niestety w drugiej poszło mu odrobinę gorzej. Uzyskał 91,5 m i wyprzedził go wspomniany Reisenauer, do którego stracił niecałe pięć punktów.
Polskie skoki czekały na to dwa lata. Brawo, brawo!
Co prawda zawody rangi FIS Cup to w skokach narciarskich dopiero "trzecia liga", ale sukces Polaków i tak cieszy. Tym bardziej iż trzeba było na niego trochę poczekać. - Prawie 2 lata czekaliśmy na kolejne polskie zwycięstwo w cyklu FIS Cup. Poprzedni triumf? Klemens Murańka w Szczyrku, 27.08.2023 r. A zagraniczne zwycięstwo? Też Murańka, Oberhof 04.03.2023 r. Brawa dla Adama Niżnika oraz Kamila Waszka! - odnotował na platformie X Adam Bucholz ze Skijumping.pl.
Kolejni nasi reprezentanci uplasowali się już poza czołową dziesiątką. 16. był Szymon Sarniak, 17. Tomasz Pilch, a 18. Jarosław Krzak. Punkty do klasyfikacji generalnej zdobył także 28. Łukasz Łukaszczyk. Kolejne konkursy w ramach letniego cyklu FIS Cup odbędą się 30 i 31 sierpnia w Polsce - na skoczni Skalite w Szczyrku.