Kapitan Lecha Poznań mierzy się w ostatnim czasie ze spadkiem formy i wciąż próbuje nawiązać swoimi występami do najlepszych czasów za kadencji Macieja Skorży. Szwedzki snajper w okresie 2021/2022 wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i poprowadził Kolejorza do zwycięstwa w Ekstraklasie. Poznański zespół potrzebuje powrotu swojego króla, ponieważ nie zagra w europejskich pucharach, więc plan na ten sezon jest tylko jeden – zdobycie mistrzostwa Polski.
Ishak przygasł po kłopotach zdrowotnych
Mikael Ishak zapracował swoją grą w Lechu Poznań na przydomek króla i opaskę kapitana po zaledwie jednym sezonie spędzonym w stolicy Wielkopolski. Szwed dołączył do Kolejorza na początku kampanii 2020/2021 i od razu wkupił się w łaski kibiców dzięki seryjnemu zdobywaniu bramek.
Nikt nie ma wątpliwości, iż to najważniejsza postać Kolejorza od 2020 roku, ale jego ostatnie miesiące mocno rozczarowują. Ishak nie jest już snajperem, który z zimną krwią wykańcza ataki poznańskiej lokomotywy. 30-latek często ma problemy z finalizowaniem akcji, a jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, iż Szwed wciąż wraca do optymalnej formy po tym, jak zachorował na boreliozę.
Ishak przez dłuższy czas zmagał się z gorszym samopoczuciem, bólem mięśni i uciążliwym kaszlem. Lekarze zdecydowali się na przeprowadzenie dokładnych badań, które wskazały na groźną chorobę. Jego 3-miesięczna przerwa w grze rozpoczęła się po przegranym meczu z Fiorentiną na własnym stadionie.
Różnica w występach Ishaka po powrocie jest widoczna gołym okiem. Szwed znacznie wolniej porusza się po boisku i nie stwarza w tej chwili tyle zagrożenia pod bramką rywala, co zwykle. Największy problem ma z dynamiką, gdyż obrońcy potrafią zawczasu przewidzieć jego następny ruch.
Nie można odmówić mu zaangażowania, ale do najlepszych chwil wciąż wiele brakuje. Lech Poznań znalazł się w trudnej sytuacji, ponieważ skompromitował się w 3. rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Porażka w dwumeczu ze Spartakiem Trnavą stała się faktem, więc wszyscy w Poznaniu oczekują, iż spokojna jesień pozwoli Kolejorzowi na walkę o mistrzowski tytuł.
Ishak był czołową postacią podczas ostatniej kampanii, kiedy Poznań cieszył się ze zdobycia ósmego mistrzostwa Polski w historii klubu. Maciej Skorża wyciągnął z niego pełnię potencjału, więc warto przypomnieć sobie najlepsze momenty z tego okresu. Lech Poznań potrzebuje skutecznego napastnika, ponieważ nie ma w swojej kadrze zawodnika, który mógłby dorównać poziomem Szwedowi.
Jak Ishak został królem Poznania?
Ishak rozpoczął swoją karierę w Poznaniu za czasów kadencji Dariusza Żurawia i nie potrzebował wiele czasu w zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Po transferze z Norymbergi trafiał do siatki już w pierwszych kolejkach Ekstraklasy i eliminacjach do Ligi Europy. Lech dzięki jego bramkom zameldował się w fazie grupowej, a nowy nabytek Kolejorza nie miał zamiaru się zatrzymywać. W sumie uzbierał aż 8 trafień w Lidze Europy (eliminacje + faza grupowa) a to pozwoliło mu na podzielenie się koroną króla strzelców z Harrym Kane’m.
W Ekstraklasie zdobył 12 goli i 1 asystę. Należy jednak zaznaczyć, iż sama gra Lecha Poznań nie była powalająca. Trener Żuraw nie był w stanie pogodzić gry w Europie z rywalizacją w Ekstraklasie. Kiepskie występy w lidze poskutkowały zwolnieniem, a do stolicy Wielkopolski powrócił Maciej Skorża. Wtedy rozpoczął się najlepszy czas dla Mikaela Ishaka w Lechu Poznań.
Finalnie Kolejorz zakończył sezon 2020/2021 na 12. pozycji w lidze, co skutkowało brakiem gry w eliminacjach do europejskich pucharów. Od startu nowej kampanii mógł się w pełni skupić na walce o mistrzostwo Polski. Właśnie za kadencji Skorży Ishak został wybrany na nowego kapitana poznańskiej drużyny.
Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę, ponieważ snajper zdobył w lidze 18 goli i dołożył do tego 6 asyst. Ishak był liderem zarówno na boisku, jak i poza nim. Lech wywalczył upragnione mistrzostwo po 7 latach przerwy, a kibice byli gotowi nosić swojego ulubieńca na rękach.
Skorża zbudował mistrzowski zespół i miał przystąpić z nim do eliminacji Ligi Mistrzów, ale postanowił… zrezygnować z pracy w Lechu Poznań. Szokująca decyzja wymagała natychmiastowego działania, więc w stolicy Wielkopolski dowodzenie objął van den Brom. Holender przeżył fantastyczną przygodę z Kolejorzem w Lidze Konferencji, awansując aż do ćwierćfinału. Jak łatwo się domyślić, architektem tego sukcesu został Ishak, który strzelił 8 bramek (wraz z eliminacjami) i 5 razy asystował kolegom z drużyny.
Mecze | 17 |
Minuty | 1338 |
Bramki | 8 |
Bramka co: | 168 minut |
Karne | 1 |
Asysty | 5 |
Za to w kampanii 2023/2024 Kolejorz pożegnał się z europejskimi pucharami już na etapie 3. rundy eliminacji do Ligi Konferencji. Kibice muszą przełknąć gorycz porażki i brak występów w Europie na jesień. Jedyną dobrą stroną tej wpadki jest możliwość skupienia się wyłącznie na walce o mistrzostwo Polski oraz w krajowym pucharze. Niestety Poznaniacy nie wyglądają w tej chwili na zespół, który będzie w stanie tego dokonać. Optymalna forma? Słuch po niej zaginął. Król Ishak nie zapewnia już tylu bramek i jak dotąd, tylko raz pokonał bramkarza rywali w pięciu pierwszych kolejkach.
Każdy król potrzebuje prawej ręki
Warto zastanowić się, co było kluczem do sukcesu w mistrzowskim sezonie za kadencji Macieja Skorży. Polski szkoleniowiec stworzył zabójczy duet w postaci Mikaela Ishaka i Joao Amarala, ale obecny trener John van den Brom nie potrafił znaleźć miejsca dla Portugalczyka w Poznaniu. Amaral w sierpniu przeniósł się do Turcji, a kibice Kolejorza mogą z nostalgią spoglądać w przeszłość, ponieważ przez cały czas nie znaleziono godnego zastępcy na pozycji numer 10.
Z tego powodu Ishak za kadencji van den Broma częściej schodzi po piłkę i bierze ciężar gry na siebie. Gdy Szwed miał za sobą kreatywnego, ofensywnego pomocnika w postaci Amarala mógł w pełni skupić się na finalizowaniu akcji. Bez Portugalczyka za plecami to 30-latek zmuszony jest więcej pracować na przedpolu.
Mecze | 31 | 23 |
Rozegrane minuty | 2643 | 1731 |
Bramki | 18 | 11 |
Bramka co: | 148 minut | 158 minut |
Karne | 4 | 4 |
Asysty | 5 | 4 |
Ishak znany jest z tego, iż nie można zostawić mu miejsca w polu karnym. Ulubieniec kibiców wielokrotnie udowadniał, iż ma nosa do zdobywania bramek i nie marnuje 100% okazji. Podczas sezonu mistrzowskiego mógł liczyć na przeszywające podania od Amarala i celne wrzutki z bocznych sektorów boiska. Gra głową to również jeden z jego największych atutów, dlatego Lech Poznań chętnie korzysta z tego rozwiązania.
Liderowi Lecha nie można również odmówić dobrego przeglądu pola, gdyż w każdym z dotychczasowych sezonów w Poznaniu popisał się kilkoma asystami. Dlaczego więc Szwed przez ostatnie miesiące nie jest w stanie przełożyć swoich starań na bramki dla Lecha Poznań? Pomijając chwilowy spadek formy spowodowany chorobą, warto zwrócić uwagę na partnerów w ataku 30-latka.
Van den Brom nie wykorzystał potencjału Amarala
Cała drużyna Kolejorza prezentuje się znacznie gorzej, jeżeli Ishak nie gra na miarę swoich możliwości. Jego wpływ na dyspozycję zespołu był i jest ogromny, a brak zmiennika będącego w stanie, choć w połowie zastąpić Szweda tylko pogarsza stan rzeczy. Artur Sobiech najlepsze lata ma już dawno za sobą, a Filipowi Szymczakowi jeszcze sporo brakuje, aby regularnie zdobywać bramki na szczeblu Ekstraklasy.
Sezon 2021/2022 pokazał, iż Ishak najlepiej czuje się, gdy partnerzy z linii pomocy i boków obrony obsłużą go podaniem za linie obrony lub wrzutką w pole karne. Jednak, gdy napastnik zmuszony jest cofać się po piłkę przed szesnastkę, w polu karnym brakuje zawodnika, który z zimną krwią wykończy akcje Kolejorza.
Joao Amaral był idealnym partnerem dla Ishaka w kampanii 2021/2022, a Lech Poznań strzelił wtedy 67 goli. Więcej trafień Kolejorz zgromadził tylko wtedy, gdy sięgał po mistrzostwo w 1993 roku. Zdobywając po krajowy tytuł, Szwed wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i zaliczył indywidualnie najlepszy sezon w karierze (18 bramek i 6 asyst w lidze). Jego kooperacja z Portugalczykiem zapewniła poznaniakom wyczekiwane zwycięstwo w Ekstraklasie. W tabeli poniżej przedstawiono owoce współpracy liderów Lecha z mistrzowskiego sezonu.
Bramki | 18 | 14 |
Asysty | 6 | 8 |
Współpraca | 4 asysty do Amarala | 4 asysty do Ishaka |
Po fantastycznym sezonie Amarala w Poznaniu można było spodziewać się, iż Portugalczyk na dłużej zostanie w stolicy Wielkopolski. Jednak rezygnacja z pracy Macieja Skorży obróciła wszystko do góry nogami. Za kadencji van den Broma Amaral nigdy nie nawiązał do swoich najlepszych momentów. Oczywiście wina z pewnością leży po obu stronach, ale kooperacja Holendra z Portugalczykiem pozostawiała wiele do życzenia.
Ofensywny pomocnik tylko 6 razy wyszedł w podstawowym składzie i wyglądał na sfrustrowanego sposobem gry Kolejorza. Gdy w Poznaniu dowodził Skorża Amaral dawał z siebie z 110% i w pełni odpłacił się za zaufanie polskiego szkoleniowca.
Sezon 2022/2023 zakończył z 1 bramką i 2 asystami w Ekstraklasie. Jego odejście było nieuniknione, więc po Portugalczyka zgłosił się Kocaelispor z 2. ligi tureckiej. Jak na razie Amaral zanotował tam 3 asysty w czterech pierwszych kolejkach i już teraz może pochwalić się lepszym dorobkiem niż w całym poprzednim sezonie.
Kto stworzy więcej sytuacji Ishakowi?
Należy się zastanowić, co teraz może zrobić John van den Brom, aby Ishak zajął się strzelaniem bramek i poprowadzeniem Kolejorza do walki o kolejny triumf w lidze. Lech Poznań nie sprowadził, żadnego zawodnika w miejsce Amarala, ale podyktowane jest to obecnością Filipa Marchwińskiego w drużynie. 21-latek ma ogromny potencjał i holenderski szkoleniowiec postara się wprowadzić go na stałe do pierwszej jedenastki.
Już w zeszłym sezonie młodzieżowiec wystąpił w 21 spotkaniach Ekstraklasy, w których zaliczył 5 goli i 2 asysty. Poznańscy kibice mają nadzieję, iż obecny sezon będzie momentem zwrotnym w jego karierze. Lech Poznań ewidentnie potrzebuje 10 z prawdziwego zdarzenia, a Marchwiński ma wszystko, aby się nią stać. jeżeli uda mu się dostarczać piłki Ishakowi, tak jak robił to Amaral, ich kooperacja przyniesie Kolejorzowi wiele dobrego.
John van den Brom na pewno liczy również na lepsze występy Afonso Sousy. Młodzieżowy reprezentant Portugalii został kupiony za ponad milion euro i wciąż nie pokazał pełni swojego potencjału. 23-latek bez wątpienia ma umiejętności, aby stać się kluczowym graczem Lecha Poznań.
Holenderski szkoleniowiec nie może narzekać na brak alternatyw w środku pola. Jego najważniejszym zadaniem będzie stworzenie z Marchwińskiego i Sousy partnerów do gry z Ishakiem. W tabelach poniżej przedstawiono statystyki obu graczy w porównaniu z dorobkiem Amarala.
Mecze | 32 | 18 | - |
Minuty na mecz | 70 | 11 | - |
Bramki | 14 | 0 | - |
Asysty | 8 | 0 | - |
Mecze | 21 | 27 | 24 |
Minuty na mecz | 37 | 53 | 56 |
Bramki | 2 | 5 | 4 |
Asysty | 1 | 2 | 2 |
W pierwszej widać wyraźnie, iż to Amaral pełnił kluczową rolę w rozegraniu i dostarczaniu piłek szwedzkiemu napastnikowi. Sezon 2022/2023 to już schyłek jego przygody w Lechu, więc Portugalczyk nie mógł liczyć na regularne występy. Wówczas do głosu zaczęli dochodzić młodsi koledzy. Marchwiński oraz Sousa dostali znacznie więcej czasu w boisku i dzięki temu ich liczby prezentują się bardziej okazale.
Przed nimi najważniejszy moment, ponieważ Lech Poznań ma jasny cel na kampanię 2023/2024. Każdy inny rezultat niż zdobycie mistrzostwa Polski będzie ogromnym rozczarowaniem. Kadra Kolejorza prezentuje się naprawdę okazale, a brak europejskich pucharów powoduje, iż wszystkie siły mogą zostać wykorzystane w lidze i pucharze Polski.
Mikael Ishak zasłużył na pełne zaufanie
Ishak rozpoczął już czwarty sezon w barwach Lecha Poznań, a w każdym poprzednim zapewniał dwucyfrową liczbę bramek. Jego powrót do formy powinien być kwestią czasu. Ale czy tak się faktycznie stanie? Przekonamy się w najbliższych tygodnia. Jasne jest jednak, iż jeżeli do tego dojdzie, cały poznański zespół zmieni swoje oblicze.
Ostatnie wyniki Kolejorza pokazują, iż pomimo słów van den Broma, drużyna wciąż nie otrząsnęła się po wstydliwej klęsce ze Spartakiem Trnava w 3. rundzie eliminacji LKE. Kilka ligowych zwycięstw z pewnością sprawi, iż poznańska lokomotywa nabierze prędkości i powalczy o tytuł mistrza Polski.
Napastnik Lecha mierzy się w tej chwili z najtrudniejszym okresem w swojej karierze w stolicy Wielkopolski i już niedługo będziemy mogli przekonać się, czy jest w stanie wyprowadzić zespół z kryzysu. Opaska kapitańska i przydomek króla niesie ze sobą odpowiedzialność, z którą Ishak musi sobie poradzić. Przedłużając swój kontrakt, Szwed pokazał, iż jest gotowy na pozostanie w Polsce na dłużej. W tym miejscu warto przypomnieć, iż dzięki nowej umowie Ishak inkasuje rocznie ponad 4,5 mln złotych. Nikt w Polsce nie zarabia więcej.
Kapitanie, walczymy o to razem
Cała rozmowa z Mikaelem Ishakiem >https://t.co/GmdFGTaTGC >pic.twitter.com/ybnqixeM2f
— Lech Poznań (@LechPoznan) >August 28, 2023
Co sprzyja Lechowi? Gra w Europie najważniejszych rywali i powrót Gholizadeha
Najpoważniejsi rywale w walce o mistrzostwo w postaci Legii i Rakowa będą rozgrywać spotkania w europejskich pucharach, więc Lech będzie miał znacznie łatwiejsze zadanie. Pogodzenie gry w Europie i w lidze od zawsze stanowi duże wyzwanie dla polskich zespołów.
Król Ishak nie może w tej chwili rozsiąść się na swoim tronie, ale musi chwycić berło w dłoń i ruszyć do walki o krajowe tytuły. Nie zapominajmy, iż Poznań czeka na powrót do zdrowia “rycerza” z Iranu. Ali Gholizadeh ma wnieść powiew świeżości do zespołu i jakość na skrzydle. jeżeli nowy nabytek Kolejorza wraz z Filipem Marchwińskim i Afonso Sousą będą w stanie wykreować Ishakowi więcej sytuacji do zdobywania bramek ten z pewnością odwdzięczy się kolejnym udanym sezonem.
Tak dobrze jeszcze nie było. Rekordowa frekwencja w Ekstraklasie