Coco Gauff jak dotąd w Paryżu nie napotkała żadnego większego wyzwania. Olivia Gadecki w I rundzie urwała jej tylko cztery gemy, a Tereza Valentova w II rundzie sześć. Dwa łatwe zwycięstwa i potwierdzenie wysokiej formy, dzięki której w Madrycie oraz Rzymie dochodziła do finałów (przegrane z Aryną Sabalenką i Jasmine Paolini). Czy jej trzeci mecz w stolicy Francji mógł nieco bardziej przetestować Amerykankę?
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Gortat o kolejnej edycji Wielki Mecz Gortat Team vs NATO Team. "Pojawi się wiele gwiazd i zobaczymy mocny pojedynek"
Bouzkova kiedyś potrafiła ograć Gauff. Amerykanka chciała gwałtownie udowodnić, iż to już przeszłość
Nie było to do końca wykluczone. Marie Bouzkova to solidna tenisistka. Ona także w drodze do III rundy nie straciła seta, eliminując choćby rozstawioną z nr 30 Annę Kalinską. Rok temu też dotarła do tego etapu, a potem pokonała ją Iga Świątek. Teraz też zanosiło się na gigantyczne wyzwanie, ale Gauff ma bardzo zaskakujący bilans meczów bezpośrednich z Czeską, a mianowicie 0-2. Przegrała oba dotychczasowe starcia z nią, choć trzeba tu zauważyć, iż ostatnie odbyło się w Rzymie w 2023 roku.
Dwa lata w tenisie potrafią być ekwiwalentem wieczności, a Gauff od początku meczu bardzo chciała pokazać, iż sposób, który Bouzkova na nią miała, już się przeterminował. Amerykanka od początku była wręcz nietykalna przy własnym serwisie, a Czeszka choćby gdy sama podawała, kilka była w stanie zrobić. Z wielkim trudem urwała Gauff jednego gema, w którym wygrała więcej wymian (5) niż w sześciu pozostałych (4). Dominacja totalna ze strony Coco. Wygranie tego seta zajęło jej tylko 28 minut.
Dziwactwa w drugim secie. Co tam się wyprawiało z tym serwisem?
Wydawało się, iż w tym meczu Bouzkova powalczy głównie o to, żeby go nie przegrać w mniej niż godzinę. A tu niespodzianka! Czeszka zaczęła grać bardzo solidnie, a Gauff robić błąd za błędem. Był piąty gem, a niewymuszonych miała już 12 tylko w drugim secie. Amerykanka nie tylko straciła gwałtownie podanie, ale gdy odrobiła stratę (wychodząc z 0:40), po chwili dała się przełamać ponownie. Na jej szczęście serwis dla Czeszki był dziś bardziej karą niż przywilejem.
Przedziwne rzeczy obserwowaliśmy na korcie Philippe'a-Chatrier. Obie tenisistki grały, jakby ich własny serwis totalnie je paraliżował. Zobaczyliśmy aż osiem przełamań z rzędu! Bouzkova wygrała jednego gema przy swoim podaniu. Gauff wszystkie przy serwisie rywalki. Tę karuzelę tracenia własnego podania przerwała dopiero Amerykanka, wyrównując na 5:5. Przy czym gdy Gauff uznała, iż koniec z przełamaniami, to Bouzkova też. Czeszka obroniła dwa breakpointy na 5:6 i wyratowała gema.
Bouzkova ma czego żałować. Gauff w porę się obudziła
Przyczyniło się to do doprowadzenia do tiebreaka przez Amerykankę chwilę później. W nim mini-przełamań nie brakowało, ale więcej błędów popełniła Bouzkova. Czeszka nie wykorzystała licznych szans, które dziś miała. A z wiceliderką światowego rankingu tak nie wolno. Gauff wygrała tiebreaka 7:3, a cały mecz 6:1, 7:6(2).
Gauff przetrwała potężny serwisowy kryzys, ale musi mieć po tym meczu świadomość, iż mocniejsza w tym elemencie rywalka, by czegoś takiego nie wybaczyła. W IV rundzie poprzeczka idzie wyżej, bo już czeka w niej rozstawiona z nr 20 Rosjanka Jekaterina Aleksandrowa.