Dramatyczna sytuacja na alpejskich drogach. Ogromne głazy odcięły drogę narciarzom

news.5v.pl 3 godzin temu
  • — Wyjechaliśmy z Belgii o drugiej w nocy, licząc, iż po południu będziemy już na stoku. Niestety, od pięciu godzin tkwimy w korku, a nikt nie potrafi nam powiedzieć, kiedy ruszymy dalej – relacjonowała w rozmowie z Le Dauphine sfrustrowana turystka
  • Podróżni skierowani zostali do improwizowanych schronisk, w tym hali sportowej w Albertville
  • — Nie tego się spodziewaliśmy po pierwszej nocy na feriach — mówił dziennikarzowi mężczyzna, który podróżował z przyjaciółmi do La Plagne. — Zamiast relaksować się w hotelowym spa, śpimy na materacu w hali sportowej. Ale i tak dobrze, iż mamy dach nad głową — dodał
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet

Do zdarzenia doszło około godz. 10.40. Dwa ogromne bloki skalne, ważące po kilkadziesiąt ton każdy, oderwały się od zbocza i z impetem spadły na drogę. Pomimo zamontowanych siatek zabezpieczających, skały przedostały się na jezdnię. Jeden samochód został poważnie uszkodzony, jednak na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Według specjalistów przyczyną osunięcia mogły być intensywne opady śniegu i deszczu, które osłabiły strukturę skał. Służby geologiczne przeprowadziły analizę terenu, aby ocenić ryzyko kolejnych osunięć, co opóźniło rozpoczęcie prac nad usunięciem głazów.

Chaos na trasie. Setki narciarzy utknęło w korkach

RN90 to główna arteria prowadząca do prestiżowych ośrodków narciarskich, takich jak Les 3 Vallées, Tignes, Val d’Isère, La Plagne, Les Arcs i La Rosière. Wypadek spowodował gigantyczne korki – wiele osób, które planowały dotrzeć do kurortów na ferie zimowe, musiało spędzić długie godziny w samochodach, bez pewności, kiedy trasa zostanie odblokowana.

— Wyjechaliśmy z Belgii o drugiej w nocy, licząc, iż po południu będziemy już na stoku. Niestety, od pięciu godzin tkwimy w korku, a nikt nie potrafi nam powiedzieć, kiedy ruszymy dalej – relacjonowała w rozmowie z Le Dauphine sfrustrowana turystka.

Podobne problemy miało wielu innych narciarzy. — Zawsze zakładamy, iż mogą być jakieś utrudnienia, ale to, co się stało teraz, jest po prostu katastrofalne. Zero informacji, zero postępu, a my stoimy w samochodzie, marzniemy i nie wiemy, co robić – dodał jeden z nich.

Noc w hali sportowej zamiast w hotelu w Alpach

W związku z przedłużającymi się utrudnieniami prefektura Sabaudii uruchomiła specjalny plan awaryjny — informuje Le Dauphine. Podróżni, którzy nie mogli kontynuować jazdy, zostali skierowani do hali sportowej w Albertville, gdzie zapewniono im nocleg, ciepłe napoje i podstawową pomoc.

— Nie tego się spodziewaliśmy po pierwszej nocy na feriach — mówił dziennikarzowi mężczyzna, który podróżował z przyjaciółmi do La Plagne. — Zamiast relaksować się w hotelowym spa, śpimy na materacu w hali sportowej. Ale i tak dobrze, iż mamy dach nad głową — dodał.

Dla wielu rodzin sytuacja była jednak bardziej uciążliwa. — Jesteśmy tu z trójką dzieci. Są zmęczone, głodne i zmarznięte. Myśleliśmy, iż to potrwa godzinę lub dwie, ale utknęliśmy na dobre – skarżyła się kobieta, która podróżowała z Paryża do Les Arcs.

Wśród odciętych przez lawinę są też Polacy. „Cześć, jest nas tu więcej — tych którzy utknęli dziś we Francji w Albertville?” — pyta na grupie „Wyjazdy w Alpy na Narty i Snowboard Porady” pan Radosław. „Tak, masakra. Pokonanie 40 km zajęło nam 8 godzin” — odpowiada jeden z internautów.

Facebook/Wyjazdy w Alpy na Narty i Snowboard Porady

Problemy narciarzy w Alpach Francuskich

Kiedy droga zostanie otwarta?

Służby drogowe rozpoczęły intensywne prace nad usunięciem głazów, ale ze względu na ich ogromne rozmiary oraz konieczność zabezpieczenia zbocza, otwarcie trasy może potrwać co najmniej do niedzieli. Władze zalecają podróżnym śledzenie aktualnych komunikatów i w miarę możliwości wybór alternatywnych tras.

„Wszystko zależy od tego, czy zbocze jest stabilne. jeżeli geolodzy uznają, iż istnieje ryzyko kolejnych osunięć, droga pozostanie zamknięta dłużej” – poinformował przedstawiciel lokalnej administracji.

Narciarze i kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość – choć sytuacja jest trudna, służby robią wszystko, by jak najszybciej przywrócić normalny ruch na tej kluczowej trasie.

Idź do oryginalnego materiału