Sebastian Walukiewicz trafił do Torino pod koniec letniego okienka transferowego, został wykupiony z Empoli za pięć milionów euro. Niemalże od razu stał się postacią pierwszego składu turyńczyków. W tym sezonie zagrał w 13 spotkaniach dla nowego klubu. Starcie z Bologną miało być wyjątkowe, pełne polskich akcentów. Oprócz Walukiewicza w pierwszym składzie Torino wyszedł Karol Linetty, a na ławce rezerwowych Bologni zasiedli Łukasz Skorupski i Kacper Urbański.
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o obrazkach w mediach z szatni piłkarskiej: To wszystko jest tak udawane i klejone
Dramat Walukiewicza w Serie A, zszedł z boiska na noszach
Była 31. minuta meczu. Bologna napędzała swoją akcję na prawym skrzydle, ale gracze Torino ostatecznie ją przerwali. Niepokojące było to, jak wracał się w tej akcji Sebastian Walukiewicz. Jedynie truchtał i to dość wolno. Po tym, jak jeden z jego kolegów wybił piłkę, ten oparł się na swoich kolanach i padł na murawę.
Sędzia natychmiast wezwał pomoc medyczną dla Polaka. Nasz reprezentant miał ewidentnie problemy z oddychaniem. Na szczęście był cały czas przytomny. Po ok. minucie od przyjścia lekarzy pojawił się sygnał, iż konieczna będzie zmiana. To były bardzo niepokojące obrazki.
Na kilka chwil przed zdarzeniem Walukiewicz nie wyglądał najlepiej, jakby źle się czuł. Upadek nie był efektem choćby wcześniejszego starcia z którymś z graczy Bologni. Nie uczestniczył w żadnym pojedynku, po którym by ucierpiał.
Walukiewicz został zmieniony w 34. minucie, wszedł za niego Kosowianin Mergim Vojvoda. Dla Torino jakakolwiek absencja Polaka to duża strata, bo jest podstawowym piłkarzem zespołu.
W tym momencie jakiekolwiek informacje nt. stanu zdrowia Polaka są szczątkowe i niepotwierdzone. Wiadomo jedynie, iż kontaktował i rozmawiał ze sztabem medycznym Torino. Miał pojechać do szpitala.