Mecz Belindy Bencic (15. WTA) z Igą Świątek zapowiadał się znakomicie, i niezwykle zacięty pierwszy set był tego dowodem. Wiceliderka światowego rankingu prowadziła już 3:0, jednak niespodziewanie zaczęła popełniać błędy, czym pozwoliła rywalce na aż dwa przełamania. W kluczowym momencie Szwajcarka pogubiła się, nie utrzymała swojego serwisu, a następnie dała się pokonać w tie-breaku.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
Hit gwiazdy... bez publiki
Takich emocji powinni doświadczyć liczni chińscy kibice. Powinni, bo na trybunach w Wuhan nie zebrało się ich zbyt wielu. W trakcie relacji łatwo było zauważyć liczne puste krzesełka. Był to niezwykle przykry widok - dwie znakomite sportsmenki walczą zaciekle o kolejne gemy, a ogląda to ledwie garstka zainteresowanych fanów. Daje to bardzo złe świadectwo organizatorom turnieju, którzy nie podołali w należytej promocji meczów.
W końcu spotkanie Świątek - Bencic według rozkładu rozpocząć się miało o 19:10 miejscowego czasu. Wydawałoby się, iż wieczorna godzina, połączona ze znanymi, renomowanymi tenisistkami przyciągnie na trybuny wielu kibiców. Tym bardziej, iż gdy Polka rozpoczynała pierwszego gema, na kortach w Wuhan nie trwał żaden inny mecz - ani singlowy, ani deblowy. Stało się jednak inaczej, co doskonale było widać podczas transmisji.
Na zwyciężczynię meczu Belindy Bencic z Igą Świątek czeka już Jasmine Paolini. Awansowała ona do ćwierćfinału turnieju w Wuhan po kreczu Dunki Clary Tauson przy stanie 3-6, 6-1, 3-1 dla Włoszki.