Była dokładnie 21:12 lokalnego czasu, gdy pod wejście VIP na stadionie w Kownie najpierw podjechał radiowóz, a zaraz za nim dwa busy, kilka samochodów Służby Ochrony Państwa i luksusowe bmw. Od strony podziemnego parkingu lokalna policja zablokowała też wjazd. Powód? Przyjazd Donalda Tuska na mecz Litwa - Polska.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski sprawdził Grosickiego! Hit internetu. Kosecki ocenia
Litwa - Polska. Donald Tusk wytypował wynik meczu
- Będzie 2:0, ale nie pytacie dla kogo? - uśmiechnął się Tusk, a po chwili przytaknął, iż oczywiście dla Polski i szybkim krokiem - otoczony ochroniarzami - wszedł po schodach na trybunę VIP, gdzie czekała na niego już premier Litwy oraz delegacja PZPN z prezesem Cezarym Kuleszą na czele.
Tusk pojawił się na niedzielnym meczu na zaproszenie premier Litwy Ingy Ruginiene. - Przyjaźń polsko-litewska nie wymaga żadnego uzasadnienia. To wspólna historia, wspólne geopolityczne interesy, bardzo dobra kooperacja bilateralna. Symbolicznym dowodem na to jest zaproszenie, jakie dostałem właśnie od pani premier - powiedział kilka dni temu Tusk w Warszawie na wspólnej konferencji z szefową litewskiego rządu.
Premier niedzielne spotkanie oglądał oczywiście z honorowego miejsca, ale na stadionie było wielu Polaków. Wyprzedana była nie tylko cała trybuna gości (3,5 tys. biletów), bo polscy kibice kupowali też bilety na neutralne sektory. Jeszcze przed meczem podawano, iż kibiców "Biało-Czerwonych" na meczu z Litwą będzie około 5 tys., czyli wypełnią 1/3 stadionu im. S. Dariusa i S. Girenasa.

2 miesięcy temu















