Donald Tusk mówi wprost. "Zazdrości nam cała Europa"

2 godzin temu
O meczu z Holandią jest głośno niestety nie tylko ze względu na dobrą grę Polaków, którzy zremisowali 1:1. Nie popisali się najbardziej zagorzali kibice kadry, którzy w drugiej połowie doprowadzili do przerwania spotkania, a następnie opuścili stadion. Wcześniej fani prowadzili doping i - jak zwykle - przy okazji obrażali Donalda Tuska. W sobotę premier zjawił się na Stadionie Narodowym. Co tam robił?
"Już w pierwszej połowie ultrasi ubliżali PZPN i premierowi - Donaldowi Tuskowi. Było to jednak nic w porównaniu do tego, co wydarzyło się w drugiej połowie, kiedy przez zachowanie kiboli mecz został przerwany na kilka minut. Wszystko przez to, iż na murawę poleciało kilkanaście rac" - opisywał wydarzenia w Warszawie dziennikarz Sport.pl Konrad Ferszter. "Miała k***a być oprawa, teraz pali się murawa" - śpiewali kibole, których wygwizdali pozostali kibice obecni na Stadionie Narodowym. Zachowanie fanatyków skrytykował też selekcjoner Jan Urban.

REKLAMA







Zobacz wideo Robert Lewandowski aż złapał się za głowę! Ból był niemiłosierny



Tusk pojawił się na Narodowym. Był tam z Marciniakiem. Oto co robili
Kibice po tych wydarzeniach opuścili obiekt. Już następnego dnia na Stadionie Narodowym pojawił się za to... Donald Tusk. Premier wraz z ministrem sportu, sędzią Szymonem Marciniakiem oraz selekcjonerką reprezentacji Polski Niną Patalon spotkali się z uczestnikami finału turnieju "Z Orlika na Stadion", żeby wręczyć im nagrody.
- Dziękuję wszystkim zaangażowanym, panu ministrowi Rutnickiemu, całej jego ekipie i poprzednikom za to, iż ten wielki projekt orlików - dobrych, nowoczesnych, naprawdę na najwyższym światowym poziomie obiektów sportowych - znowu ruszył z kopyta - mówił premier, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet". Dodawał też, iż program budowy orlików to "wielki program, wielki projekt, zazdrości nam go naprawdę cała Europa".


Finał turnieju "Z Orlika na Stadion" nie przez przypadek odbył się dzień po meczu z Holandią. - O to nam chodziło, żeby to była inspiracja. Jeszcze wczoraj Robert Lewandowski i Kuba Kamiński przeprowadzili wspaniałą akcję zakończoną bramką, a teraz dzieci mogły zagrać na tej samej murawie. To wielkie święto i mogą dzięki temu poczuć atmosferę wielkiej piłki nożnej - mówił minister sportu Jakub Rutnicki.


Pozostaje liczyć na to, iż reprezentacja Polski się nie będzie zatrzymywać i w kolejnych miesiącach zadba o to, żeby oglądając jej grę, można było poczuć atmosferę wielkiej piłki nożnej. Biało-Czerwoni w listopadzie zagrają jeszcze jeden mecz - w poniedziałek 17 listopada z Maltą - którym zakończą tę fazę eliminacji do mundialu
Idź do oryginalnego materiału