The Grzmot w Oklahomie w tym sezonie mają bilans 24-1. To najlepszy początek każdego sezonu ponieważ legendarni Golden State Warriors zrobili to samo w sezonie 20125/16. Wygrali najwięcej meczów w okresie zasadniczym NBA historii (73) i choć nie zwieńczyli tego mistrzostwami, i tak przeszli do historii jako jedna z najlepszych drużyn wszechczasów.
Podobieństwa pomiędzy obydwoma zespołami są oczywiste. Obaj byli obrońcami tytułu z trzema wschodzącymi, młodymi gwiazdami i obaj byli ostro krytykowani za swój styl gry. Warriors byli drużyną strzelającą z wyskoku, a Thunder spotykali się z krytyką ze względu na ich fizyczność i ciągłe uciekanie na linię faulu.
Co więcej, obaj mieli dwóch zawodników, którzy wyraźnie wyprzedzali resztę stawki. Stephen Curry został jednomyślnie MVP, a Shai Gilgeous-Alexander osiąga poziom dominacji punktowej Michaela Jordana.
Jak zauważył Carson Breber z The Volume Sportskanadyjski obrońca zdobył 61 punktów w ciągu ostatnich 56 minut na boisku. W sumie spudłował tylko sześć strzałów, a jego bilans plus-minus wynosi +67.
Thunder nie mają rywala w lidze
Zespół Marka Daigneaulta ma najlepszy w lidze wskaźnik netto wynoszący +17,2. Oznacza to, iż przewyższają swoich przeciwników 17 punktami na 100 posiadań, a wszystko to podczas gdy Chet Holmgren i Shai grają przez większość – jeżeli nie przez całą – czwartą kwartę.
Zespół ten nie wykazywał żadnych oznak spowolnienia, gdy na początku sezonu nie grał Jalen Wililams, a bez Isaiaha Hartensteina byli równie posiniaczeni i fizyczni na krawędzi.
Thunder jeszcze nie skończyli dodawać talentów
Były zawodnik wybierany w pierwszej rundzie rozgrywek Nikola Topic nie miał jeszcze debiutu w NBA z powodu kontuzji i walki z rakiem, ale jest także potencjalnym graczem All-Star, który tylko czeka w kolejce, aby móc dalej uzupełniać już wypełniony skład.
Jakby tego nie było wystarczająco źle dla reszty ligi, to oni są także właścicielami drużyny Los Angeles Clippers, która w tym sezonie będzie wybierana w pierwszej rundzie składu i może znaleźć się w pierwszej piątce, jeżeli sytuacja się nie odwróci.
Sam Presti zebrał wystarczającą liczbę selekcji w pierwszej i drugiej rundzie draftu, aby pozyskać dowolnego gracza, na którym skupi się. Technicznie rzecz biorąc, ma wystarczającą siłę ognia, aby handlować za Giannisa Antetokounmpo, gdyby chciał, choćby jeżeli musiałby rozbić trzon drużyny w celu wyrównania wynagrodzeń.
Minęło trochę czasu, odkąd zespół miał ligę w takiej sytuacji. Szczerze mówiąc, mogą choćby pobić rekord Warriors z sezonu 2015-16 i faktycznie zakończyć robotę w finałach NBA.

3 dni temu








