Rozgrywki 2024/2025 mogły przyprawić fanów Lechii o palpitacje serca. Drużyna na początku kompletnie nie radziła sobie w lidze, gdzie zajmowała choćby ostatnie miejsce w tabeli. Sytuację odwróciło pojawienie się w klubie Johna Carvera. Zespół pod wodzą szkota zdobył 26 punktów w 16 spotkaniach, dzięki czemu ostatecznie zajął bezpieczne 14. miejsce na zakończenie sezonu.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto zostanie nowym trenerem Legii? Kosecki: Henning Berg chyba zobaczył co się tu dzieje i zrezygnował
Lechia nie ma już długów? "Spłaciła wszystkie zaległe wynagrodzenia"
Równolegle do walki o utrzymanie, którą piłkarze toczyli na boisku, Lechia musiała starać się o ligowy byt także w gabinetach. Ostatecznie ta misja także zakończyła się powodzeniem i klub 16 maja mógł cieszyć się z przyznania licencji na grę w Ekstraklasie w okresie 2025/2026. Z kolei w środę dziennikarz iGol.pl, Piotr Potępa, poinformował, iż Lechia wypłaciła wszystkie zaległości związane z wypłatami.
- Lechia Gdańsk spłaciła wszystkie zaległe wynagrodzenia. Pieniądze otrzymali zarówno piłkarze jak i pracownicy nielicencyjni. Na tę chwilę klub nie ma żadnych zaległości w wypłatach - przekazał na X Potępa.
To zdumiewający rozwój wydarzeń zważywszy na fakt, iż jeszcze w grudniu 2024 roku zadłużenie Lechii wobec samych zawodników wynosiło 3 miliony złotych. Jak się okazało, właściciel klubu Paolo Urfer zdołał znaleźć środki finansowe, dzięki którym udało się spłacić zaległości.
Czy to oznacza koniec problemów Lechii? Nie do końca. Pozostanie w Ekstraklasie z pewnością cieszy fanów z Gdańska, ale ich zespół rozpocznie kolejny sezon z pięcioma ujemnymi punktami. To może mu znacznie utrudnić walkę o utrzymanie. Ponadto na klub nałożono zakaz transferowy "z zastrzeżeniem możliwości zwrócenia się do Organów Licencyjnych o zgodę na dokonanie pojedynczych transferów". Są też jednak dobre wiadomości, gdyż w drużynie udało się utrzymać trenera Carvera. A ten dokonał już w Gdańsku jednego piłkarskiego cudu.