Do utrzymania i poprawy

kkslech.com 1 tydzień temu

W najbliższym etapie rundy jesiennej Lech Poznań w ciągu 14 dni rozegra łącznie 3 mecze, których wyniki zadecydują o tym, czy Kolejorz po 3 latach ponownie spędzi przerwę zimową na pozycji lidera Ekstraklasy. Do realizacji tego celu brakuje nam 7 punktów.

Wspomniana zdobycz na 100% pozwoliłaby liderować Lechowi Poznań co najmniej do 31 stycznia, ale w IV etapie jesieni fajnie byłoby zwiększyć przewagę m.in. nad Jagiellonią Białystok czy Rakowem Częstochowa, który według kibiców jest najpoważniejszym rywalem Kolejorza w walce o tytuł Mistrza Polski.

23.11, Lech – GKS (17:30)
29.11, Piast – Lech (20:30)
06.12, Górnik – Lech (20:30)

Przed ostatnim etapem rundy jesiennej 2024 są rzeczy, które dobrze byłoby utrzymać czy elementy, które na pewno da się poprawić. Gdyby Lech Poznań je poprawił, to dnia 6 grudnia około godziny 22:30 atmosfera wokół Bułgarskiej wciąż byłaby pozytywna, zima byłaby spokojna, a nastroje kibiców przed wiosną 2025 byłyby bojowe. Co w pierwszej kolejności należy utrzymać? Co trzeba poprawić? O tym nieco więcej poniżej.

CO UTRZYMAĆ?

1. miejsce – Większość kibiców utrzymanie 1. miejsca do rozpoczęcia przerwy zimowej uznaje za obowiązek i tak należy do tego podejść. Lech Poznań jest liderem od drugiej połowy sierpnia, prowadzi w tabeli nieprzerwanie od 10 kolejek, nie gra co 3-4 dni, od dawna rywalizuje tylko na jednym froncie, bardzo dobrze punktuje z czołówką, więc na finiszu nieudanego 2024 roku pozostaje mu punktować tak samo dobrze w pojedynkach z ligowymi średniakami. Ciężko sobie wyobrazić, aby Lech Poznań stracił fotel lidera do zakończenia rundy jesiennej. Prowadzenie w tabeli po 18. kolejce jest nam wszystkim bardzo, ale to bardzo potrzebne.

Skuteczność ofensywnych piłkarzy – Mikael Ishak ostatnio jest w gazie, Afonso Sousa tak samo, ten duet tej jesieni zdobył już razem 14 goli i zaliczył 8 asyst. W niedawnym meczu z Legią błysnął Ali Gholizadeh (gol + asysta), który w całych rozgrywkach ma na swoim koncie 2 bramki oraz 3 asysty, bardzo wysoką efektywność pod bramką rywali ma Patrik Walemark (4 trafienia), a liczby Antoniego Kozubala czy Joela Pereiry na tle innych ligowców z ich pozycji też są dobre. jeżeli w końcówce jesieni ofensywną skuteczność utrzymają Sousa z Ishakiem, to choćby w pojedynkę będą mogli przepchnąć któryś z meczów. Wystarczy cofnąć się do październikowego spotkania z Radomiakiem, w którym Lechowi długo nie szło, ale jedna akcja Sousy i wykończenie Ishaka pozwoliło zdobyć gola na 2:1.

Liczbę stwarzanych sytuacji – W trwającym sezonie Ekstraklasy podopieczni Nielsa Frederiksena oddali już 240 strzałów (16 uderzeń na mecz), z czego 82 strzały były celne (średnio 5,5 na mecz). Te statystyki to czołówka polskiej ligi, 82 celne strzały oddane na bramkę rywali pozwoliły lechitom zdobyć już 30 goli co jest w tej chwili drugim wynikiem w Ekstraklasie 2024/2025. Pomijając niedawne spotkanie z Puszczą, w którym od 23 minuty trzeba było grać w dziesiątkę, poznaniacy ostatnio nie mieli większych problemów z kreowaniem sobie sytuacji, po których oddawali strzały. Przy Bułgarskiej jest nowa murawa, ta w Gliwicach czy w Zabrzu także jest dobra. Tym samym nic nie stoi na przeszkodzie, aby Lech Poznań w końcówce 2024 roku wciąż grał swoją piłkę polegającą na wysokim posiadaniu piłki, wymianie wielu podań i atakach wieloma zawodnikami.

CO POPRAWIĆ?

Grę w obronie – W ostatnich 6 meczach Lech zachował tylko jedno czyste konto, a w minionych 3 kolejkach stracił aż 5 goli. Grę w obronie można i na pewno trzeba poprawić, ustabilizować, a tym bardziej, iż w końcówce roku musimy sobie poradzić bez Alexa Douglasa. Tym samym otwiera się kolejna szansa przed Bartoszem Salamonem mającym m.in. po starciu z Puszczą Niepołomice wiele do udowodnienia. Kontuzja Szweda to szansa dla najstarszego piłkarza w naszej szatni, który w ostatnich 3 kolejkach rundy jesiennej ma szansę odbudować zaufanie kibiców i dać Lechowi Poznań oczekiwaną jakość.

Stabilizację w grze – W ostatnim etapie jesieni czy jeszcze przed październikową przerwą na kadrę Lech grał falami. Mianowicie prowadząc 1:0 z Motorem czy z Radomiakiem nagle odpuszczał, nie dominował, momentami nie miał kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, przez co tracił bramkę na 1:1. Z Legią było zresztą podobnie, po szybkim golu na 1:0 poznaniacy całkowicie odpuścili środkową strefę, Legia zaczęła u nas przeważać aż wyrównała. Różnice pomiędzy pierwszą a drugą połową lub odwrotnie często są zbyt duże, Kolejorz ma problem z ustabilizowaniem gry i na pewno ten element trzeba poprawić. W tym sezonie choćby nie zremisowaliśmy żadnego meczu przy przegrywaniu 0:1, więc ten punkt należy traktować serio.

Wyniki na wyjazdach – Czysto statystycznie wyjazdowy bilans ligowy 4-1-2, gole: 9:6 nie jest zły, ale mimo wszystko trzy drużyny będące w tabeli bezpośrednio za nami mają więcej wyjazdowych zwycięstw od nas. Wyniki na wyjazdach są bardzo ważne, bez punktów zdobytych w Gliwicach czy w Zabrzu nie będzie 1. miejsca po rundzie jesiennej, dlatego wyprawy na Górny Śląsk w dniach 29 listopada – 6 grudnia będą ważnym egzaminem dla Lecha Poznań. Dla Kolejorza będą to tzw. mecze-pułapki, będą to potyczki z rywalami, którzy mają co przełamywać. Piast ostatni raz ograł nas u siebie w maju 2019 roku, a Górnik ostatni raz wygrał z nami u siebie jesienią 2017 roku. Piast Gliwice w tej rundzie ostatni raz zwyciężył przed własną publicznością w sierpniu, Górnik Zabrze dnia 6 grudnia szykuje wiele atrakcji chcąc udanie zakończyć zmagania w 2024 roku i m.in. zrewanżować się Kolejorzowi za lipcową porażkę 0:2. Szczególnie trudnym dla nas meczem będzie to drugie wyjazdowe spotkanie.

Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału