Dlaczego znalezienie odpowiedniego handlu dla LaMelo Balla może być łatwiejsze do powiedzenia niż do zrobienia dla Hornets M. Kaskey-Blomain

20 godzin temu

Wygląda na to, iż może nastąpić rozłam pomiędzy LaMelo Ball i Charlotte Hornets. Po ponad pięciu latach spędzonych w franczyzie Ball jest otwarty na wymianę i uczucie jest wzajemne, ponieważ Hornets są gotowi go przenieść. Jednak znalezienie odpowiedniego zawodu dla gwiezdnej gwardii było łatwiejsze do powiedzenia niż do wykonania w przypadku Hornets.

Ball ma cały talent na świecie, a jego zalety są intrygujące, ale musi jeszcze pokazać, iż potrafi grać w zwycięską markę koszykówki. Jego rekord kariery w koszulce Hornets wynosi zaledwie 100-140, a w swojej karierze nie wystąpił jeszcze w ani jednym meczu play-off. Jasne, opublikował kilka solidnych indywidualnych statystyk, ale te statystyki nie przełożyły się na zwycięstwo.

Oczywiście wszystkich zmagań Charlotte nie można przypisać Ballowi. W końcu mówimy o organizacji, która od 2002 roku nie wygrała ani jednej serii play-offów. Ball był wtedy rocznym dzieckiem dorastającym w Kalifornii.

Przyjście i odwrócenie losów całej serii byłoby trudnym zadaniem dla jednego gracza. Jednak jakiś postęp by się przydał. Hornets tak naprawdę nie są bliżsi trafności niż wtedy, gdy po raz pierwszy wybierali Ball.

Obawy o dostępność, zaangażowanie

W całej lidze istnieją pewne obawy co do poziomu zaangażowania Balla. Jeden z anonimowych skautów Konferencji Zachodniej niedawno wyrzucił Balla za to, iż nie traktował gry wystarczająco poważnie.

„Tak, jest utalentowany, ale nie traktuje koszykówki wystarczająco poważnie” – powiedział skaut przez via ESPN. „Trudno zbudować z nim zwycięzcę ze względu na sposób, w jaki gra i swobodę, jaką sobie zapewnia, kiedy gra”.

To przekonanie, iż przebywa na zewnątrz, nie ułatwi Charlotte zadania, jeżeli chodzi o identyfikację potencjalnego miejsca lądowania. Do tego dochodzi problem dostępności.

Poza tym, iż w swoim drugim sezonie w lidze wystąpił w 75 meczach, Ball nigdy nie rozegrał dla Hornets więcej niż 51 meczów w sezonie. W każdym z ostatnich trzech sezonów wystąpił w mniej niż 50 meczach. I choć problemy z kontuzjami mogą nie być jego winą, zainteresowanej organizacji trudno jest zainwestować duże środki w zawodnika, na którym nie można polegać, jeżeli chodzi o regularne przebywanie na boisku.

Ogromny kontrakt

Wreszcie są pieniądze. Kontrakt Balla jest ogromny i sam szok związany z naklejką może potencjalnie odstraszyć niektóre organizacje. Ball zarabia w tym sezonie prawie 38 milionów dolarów, a do końca obecnej kampanii pozostały mu jeszcze trzy lata i ponad 129 milionów dolarów. Umowa nie obejmuje żadnych opcji zawodnika ani drużyny.

Oto jak będzie się rozkładał jego kontrakt na kolejne trzy sezony:

2026–27: 40 770 520 dolarów

2027–28: 43 582 280 dolarów

2028–29: 46 394 040 dolarów

To mnóstwo pieniędzy jak na często kontuzjowanego zawodnika, który ma pytania dotyczące swojego zaangażowania i dlatego Charlotte znajduje się w trudnej sytuacji, jeżeli chodzi o przyszłość. Eksperyment z Ballem prowadzą już od pół dekady i wygląda na to, iż dobiegł końca. Jednak w potencjalnej transakcji Hornets prawie na pewno nie uzyskaliby takiej samej wartości, biorąc pod uwagę bagaż Balla, pomimo jego intrygującego talentu, i nie będą chcieli wymieniać twarzy franczyzy na grosze za dolara.

„Czy ktoś wziąłby na niego ulotkę? Z pewnością” – powiedział o Ballu skaut Konferencji Zachodniej. – Ale Charlotte nie przyjmuje za niego ulotek.

Pomimo oczywistych obaw związanych z Ballem, koleś przez cały czas jest naprawdę dobry w koszykówkę. Jest byłym zawodnikiem All-Star i Debiutantem Roku, który może poszczycić się średnimi w karierze wynoszącymi 21,1 punktu, 7,5 asyst i 6,0 zbiórek na mecz. Jego talent jest niezaprzeczalnie intrygujący i ostatecznie może wystarczyć, aby przynajmniej jedna drużyna przeoczyła jego czerwone flagi.

Jeden z dyrektorów ligi uważa, iż ​​Ball przez cały czas miałby lepszy rynek handlowy niż niektórzy inni znani obrońcy, których wymieniano jako potencjalnych kandydatów do handlu.

„Jeśli pytasz mnie, czy Trae, Ja i LaMelo wejdą jutro na rynek handlowy, myślę, iż LaMelo będzie miał najlepszy rynek” – powiedział dyrektor za pośrednictwem ESPN.

Gdyby liczył się tylko talent, znalezienie odpowiedniego handlu dla Balla byłoby dla Charlotte łatwe. Kiedy jednak uwzględni się wszystkie inne aspekty, sytuacja staje się znacznie bardziej skomplikowana.

Idź do oryginalnego materiału