Zespół Buffalo Bills ma jedną poważną słabość do naprawienia w siódmym tygodniu tygodnia i nie jest to tak, jak myślisz. Choć głośno było o tym, iż zespół zapewnił panującemu MVP QB Joshowi Allenowi większą pomoc, nie jest to największe zmartwienie zespołu po poniedziałkowej szokującej porażce z Falcons 24:14.
Po rozpoczęciu 4:0 i wyglądaniu jak zdecydowany faworyt Super Bowl, Buffalo przegrało teraz dwa mecze z rzędu w godzinach największej oglądalności, u siebie z Nową Anglią i Atlantą, spadając do 4-2. Po tej serii porażek drużyna Bills spadła z pierwszego miejsca w lidze AFC East na rzecz New England Patriots.
Nie ma wątpliwości, iż Allenowi zabrakło trochę czasu po porażce 23:20 w piątym tygodniu. Jednak w obliczu przyspieszonej gorączki podań Falcons, był wręcz nieobliczalny i nieskuteczny. Ale choćby gdyby ponownie założył pelerynę Supermana jako podający i biegacz, przez cały czas nie może pomóc Billom zatrzymać ucieczkę.
Zespół Falcons, prowadzony przez wybuchowe i potężne uderzenie 1:2 od Bijana Robinsona i odrobiny Tylera Allgeiera, przebiegł 210 jardów, aby pomóc pokonać Billsów. Robinson i Allgeier imponowali od początku do końca, a seria bramkowa Robinsona z 81 jardów była najgorszym momentem w defensywie Buffalo.
Przy tej ogólnej liczbie defensywa Billsów spadła na 31. miejsce w lidze, po solidnym 12. miejscu w tej kategorii w zeszłym sezonie. Są w stanie pozwolić na średnio 156,3 jardów w biegu na mecz. Jedyną gorszą drużyną w NFL są 1-5 Dolphins, trzecia drużyna w swojej lidze.
Patrioci? W porównaniu z zeszłym rokiem zajmują czwarte miejsce, poprawiając się z 23. miejsca w zeszłym roku. Pięć z sześciu najlepszych drużyn biorących udział w wyścigu wzięłoby udział w play-offach NFL, gdyby rozpoczęły grę dzisiaj. A co z dolną szóstką? Tylko Bills i (wyobraźcie sobie) aktualny mistrz Super Bowl Eagles, którzy również spadli z 4-0 na 4-2, byliby jedynymi dwiema drużynami w fazie play-off.
W Filadelfii cała uwaga skupiona była na wypadaniu Jalena Hurtsa z gry podań, pomimo posiadania skrzydłowych, takich jak AJ Brown i DeVonta Smith. Jednak w tle głównym winowajcą strat z Broncos i Giants była obrona biegowa.
Bills zajmują 31. miejsce, włączając w to pokonanie Patriots w 5. tygodniu. Jest to jednak nietypowe, ponieważ zostali rozcięci przez Ravens (238 jardów), Dolphins (130 jardów) i Saints (189 jardów).
Colts z 2006 roku stracili najgorszy w lidze wynik 173 jardów w biegu na mecz. przez cały czas wygrali Super Bowl dzięki niezbędnemu bezpieczeństwu Bobowi Sandersowi, który powrócił i miał dominującą passę w fazie play-off jako rozgrywający wspierający bieg i zapewniający osłonę.
W składzie Falcons Bills nie mieli często kontuzjowanego kluczowego obrońcy Matta Milano. Uzależniający od biegania Ed Oliver, który był tam, gdzie Ravens szaleli, właśnie wrócił po kontuzji kostki i Bills powinni niedługo uzyskać większą głębię w swojej rotacji.
Konkluzja jest taka, iż oczywista główna walka Billsów z biegiem musi być przygnębiająca dla defensywnie nastawionego trenera Seana McDermotta i jego koordynatora ds. rozmów, Bobby’ego Babicha. choćby jeżeli nadejdzie pomoc, trudno oczekiwać radykalnej poprawy. Niezależnie jednak od tego, czy chodzi o plan, czy o personel, Buffalo musi zyskać większy szacunek przed trudniejszą drugą połową, w której zagrają z Kansas City, Tampa Bay, Pittsburgh, Nową Anglią (ponownie) i Filadelfią.
Allen potrzebuje pomocy, aby dokonać wielkiego przełomu w fazie play-off i zdobycia mistrzostwa AFC w obszarze, w którym nie może kontrolować wyników Billsów.