27 marca br. Legia Warszawa zaczęła dokonywać zmian w pionie sportowym. Wtedy klub ogłosił zatrudnienie Michała Żewłakowa w roli dyrektora sportowego, które wcześniej piastował Jacek Zieliński. To jednak nie był koniec nowych postaci w gabinetach stadionu przy ulicy Łazienkowskiej 3.
REKLAMA
Zobacz wideo Kibice "rozpalili" stadion Chelsea. Żelazny: To było oczywiste
Tak Wichniarek podsumował najnowszy hit Legii
W sobotę Legia poinformowała, iż nowym dyrektorem operacyjnym ds. piłkarskich został Fredi Bobić, były dyrektor sportowy Herthy Berlin czy Eintrachtu Frankfurt. "Bobić koncentrować się będzie na opracowaniu i wdrażaniu całościowej strategii rozwoju sportowego klubu, integrującej wszystkie obszary od Akademii do pierwszego zespołu, wdrażaniu i rozwoju procesów zarządczych w ramach obszaru sportu, rozwoju systemów analiz danych i ich wykorzystania w procesach sportowych. Ważnym zadaniem Frediego będzie wzmocnienie procesów rekrutacyjnych i transferowych w tym w szczególności międzynarodowe działania w zakresie transferów wychodzących" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Legia nie podała w nim długości umowy, ale niemiecki dziennikarz Florian Plettenberg donosi, iż kontrakt Bobicia z warszawskim klubem będzie istotny do końca czerwca przyszłego roku, co zdziwiło wielu ekspertów. W tym Artura Wichniarka, który w "Kanale Sportowym" skrytykował ten ruch.
- W rok nie zbudujesz choćby altany na ogrodzie. Z całym szacunkiem do Frediego Bobica, którego uwielbiałem jako piłkarza i jako kolegę z zespołu, ale czy dzisiaj Legia, zatrudniając wcześniej Michała Żewłakowa, który pasuje idealnie, potrzebuje kolejnego dyrektora? Daj Michałowi pracować, tak jak pracował w swoim pierwszym okresie, gdy Legia była w Lidze Mistrzów i robiła mistrzostwo Polski. Dwa tak mocne charaktery, na dwóch funkcjach w klubie, które są praktycznie te same... Dla mnie to nie ma sensu - powiedział Wichniarek.
- Ja boję się, by w tej całej układance nie było takiego cichego opiniowania ruchów Żewłakowa do właściciela klubu przez Bobica. By przy pierwszych dwóch, trzech czy czterech słabszych meczach pozyskanego zawodnika nie było poddawania w wątpliwość. Komuś dałeś kompetencje, by robić transfery, by posprzątać bałagan, to trzeba teraz zaufać - podsumował.
Wciąż nie wiadomo także, kto będzie trenerem Legii w przyszłym sezonie. Kontrakt Goncalo Feio wygasa wraz z końcem sezonu. Wydaje się, iż wiele rozstrzygnie się 2 maja, gdy Legia zmierzy się w finale Pucharu Polski z Pogonią.