zleciał panu czas od pamiętnego meczu na Wembley?
– Bardzo szybko. Później nie było podobnych sensacyjnych sukcesów, bo przecież ta drużyna, która dalej wygrywała, też była oparta na „Orłach Górskiego”. Przed Wembley mieliśmy w reprezentacji wspaniałych piłkarzy. Lepszych od nas! Szymkowiak, Brychczy, Cieślik… Było ich od groma. Po nas też byli bardzo dobrzy zawodnicy. Z kolei teraz mamy generację wręcz nieprawdopodobną. Najlepszy piłkarz świata, inni mistrzowie z najlepszych drużyn, z najlepszych lig… Ale oni wszyscy mieli i mają jednego pecha. Nie natrafili na człowieka, jakim był pan Kazimierz Górski. Gdyby tak było, bylibyśmy wielokrotnymi medalistami mistrzostw świata.
– Zawsze o trenerze Górskim wypowiada się pan z dużym szacunkiem. Pan Kazimierz…