W piątkowy wieczór drużyna Phoenix Suns pokonała Minnesota Timberwolves w emocjonującym pojedynku Pucharu NBA, który obfitował w wymiany ciosów, świetne występy i dramatyczny finisz.
Napięcie na korcie zostało podkreślone ciągłą walką pomiędzy napastnikiem Suns Dillonem Brooksem a gwiazdą Timberwolves Anthonym Edwardsem, który przez cały mecz wymieniał się koszami – i słowami.
W trzeciej kwarcie Edwards wykonał krok w tył za trzy punkty nad Brooksem, po czym odwrócił się i warknął na weterana napastnika, gdy Phoenix zarządził przerwę na żądanie. Ta chwila zdawała się napędzać obu graczy.
Brooks ostatecznie prowadził wszystkich strzelców Suns z 22 punktami, dodając pięć zbiórek i dwa przechwyty. Edwards pokazał się z jak najlepszej strony, zdobywając 41 punktów w meczu, a także pięć zbiórek, cztery asysty, cztery przechwyty i blok.
Ant KRZYCZY na Dillona Brooksa po uderzeniu go trzema krokami w twarz pic.twitter.com/9AryfEkaCl
— Raport Bleachera (@BleacherReport) 22 listopada 2025 r
Pomimo wielkiej nocy Edwardsa, to Brooks and the Suns odnieśli zwycięstwo dzięki jednemu z najdzikszych końcowych odcinków sezonu. Phoenix prowadził 113-105 na zaledwie 50 sekund przed końcem wściekłego rajdu. Suns zdobyli dziewięć punktów bez odpowiedzi i wygrali 114-113, którą na sześć sekund przed końcem strzelił Collin Gillespie.
Po meczu Brooks adresowane w tę i z powrotem i stwierdził, iż pewność siebie Minnesoty mogła zmienić się zbyt wcześnie.
„Rozmawiali za wcześnie i bardzo mi się to podoba” – powiedział Brooks. „Kiedy faceci stają się zbyt pewni siebie i gdy napięcie zaczyna rosnąć, ich oczy zaczynają się robić duże i zaczynają się bać. Osoba [Julius Randle] który za dużo gadał, wykonał dwie straty i nie trafił w piłkę.
Dzięki zwycięstwu Suns poprawili swój bilans do 2:0 w rozgrywkach grupowych Pucharu NBA i ogólnie do 10:6. Zwycięstwo to było także siódmym zwycięstwem Phoenix w ostatnich ośmiu meczach, a zespół przez cały czas rośnie pomimo wielu kluczowych kontuzji.

2 dni temu











