9 godzin temu
Natan Marcoń ujawnił na Instagramie, iż Denis Załęcki miał zgłosić się do Prime Show MMA z propozycją walki. Teraz potwierdził to sam Arkadiusz Tańcula.
Ostatnie miesiące zdecydowanie nie należą do najlepszych w karierze torunianina. Denis Załęcki stracił sympatię kibiców, został dwukrotnie odrzucony w głosowaniach na przeciwnika i ostatecznie w ogóle nie wystąpił na gali FAME 26 po incydencie z uderzeniem widza.
Na tym jednak nie koniec – kolejne wywiady „Bad Boya” regularnie wywołują kontrowersje. W rozmowie z Michałem Tuszyńskim w Fansportu TV znów padło wiele ostrych słów, a w sieci przypomina mu się hipokryzję względem własnych zasad. Dodatkowo oberwało mu się od duetu „Szalony Tańcula” – panowie nie tylko go wyśmiali, ale nagrali choćby diss.
Mimo iż sam Załęcki twierdzi, iż świat freak fightów nie jest mu już potrzebny, to jednak nie wyklucza powrotu. Według Natana Marconia miał choćby dzwonić do Prime Show MMA z ofertą występu. Informacje te wprost potwierdził Arkadiusz Tańcula.
Tańcula: Denis proponował walkę 2 na 1
Nowy włodarz Prime Show MMA w rozmowie z TV Reklama zdradził kulisy telefonu „Bad Boya”. Według jego relacji, Załęcki miał chcieć stoczyć walkę przeciwko niemu i „Szalonemu Reporterowi” jednocześnie:
– Był telefon do nas, do Prime’u, iż chciałby wyjaśnić nas, mnie i „Szalonego” w walce 2 na 1. Ja mu powiedziałem, iż „stary, nie ma problemu, wszystkie badania mam porobione, mogę wbić na bombę, zrobić sto kilogramów – zdradził Tańcula.
Przy okazji Tańcula nie szczędził krytyki pod adresem umiejętności torunianina. Jak podkreślił, Załęcki bazuje głównie na warunkach fizycznych i agresji, ale w dłuższym starciu gwałtownie traci energię. Sam nie miałby żadnych wątpliwości, by zmierzyć się z nim w nowym roku:
– Co by nie mówić, on nie umie się bić. Jest duży, agresywny, w pierwszej rundzie jeszcze coś tam, ale potem by się spompował. Myślę, iż spokojnie mógłbym go na styczeń zrobić. Mie ma najmniejszego problemu. Technicznie jest dużo słabszy ode mnie.
