Deklasacja w meczu Rakowa! Co za seria

1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. screen transmisja Canal+Sport


Walka o mistrzostwo Polski trwa w najlepsze. Raków Częstochowa wygrał w Gliwicach z Piastem i wywarł presję na Lechu Poznań. Co najmniej do końca meczu poznaniaków to drużyna Marka Papszuna będzie liderem w tabeli ekstraklasy. To czwarte zwycięstwo "Medalików" z rzędu. Trzeci raz w tym roku Raków nie stracił gola.
Korona pokonująca Puszczę, Śląsk dzielący się punktami z Pogonią i Radomiak wyrywający zwycięstwo w Krakowie. Tak w największym skrócie wyglądał początek 24. kolejki ekstraklasy. Przed drugim sobotnim meczem tej serii gier kibice mogli mieć pewne obawy. Ile goli padnie na stadionie w Gliwicach? Czy spotkanie nie skończy się bezbramkowym remisem? Przecież Piast i Raków znane są z doskonałej organizacji w defensywie, a między słupkami swoich bramek mają znakomitych fachowców.


REKLAMA


Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?


Brunes w formie. Raków wygrywa w Gliwicach
choćby jeżeli te obawy miały podstawy w dotychczasowej historii meczów Rakowa i Piasta w tym sezonie, to oba zespoły od początku meczu starały się zerwać z łatką usposobionych defensywnie. Już w piątej minucie Stratos Svarnas spróbował strzału z dystansu. Kilkanaście minut później wystąpił zaś w roli ratownika Rakowa.
Kostadinov doskonale uruchomił Felixa, który stanął oko w oko z Trelowskim. Hiszpan doskonale - tak się wydawało - kopnął piłkę obok wychodzącego z bramki golkipera. Futbolówka nie wtoczyła się jednak do bramki, bowiem z interwencją zdążył wspomniany Svarnas.
Nowe wieści ws. skandalu na MŚ w Trondheim! Niemiec miał oszukać wszystkich
Zaledwie dwie minuty później wynik został otwarty. Ivi Lopez zebrał bezpańską piłkę w środku pola i przytomnym zagraniem głową na wolne pole wypuścił Jonatana Brunesa. Norweg okazji nie zmarnował i pewnym strzałem pokonał Frantiska Placha.


W 34. minucie ponownie dał o sobie znać Felix. Tym razem Hiszpan główkował tuż obok bramki strzeżonej przez Trelowskiego. Piłka w tej połowie jeszcze raz znalazła się w gliwickiej siatce, ale tym razem sędziowie odgwizdali spalonego Brunesa. Gola numer dla Rakowa nie było. Podobnie jak rzutu karnego dla gości, który początkowo został odgwizdany.


Czytaj także:


To może być największe oszustwo w historii skoków. Mamy nagrania


W drugiej połowie gości przypieczętowali triumf. Ponownie na liście strzelców znalazł się Brunes, który zachował zimną krew w starciu z Plachem. Wynik ustalił Peter Barath. W ostatnich momentach spotkania Węgier wykorzystał świetną asystę Leonardo Rochy.


Wygrana Rakowa oznacza, iż co najmniej do końca meczu Lecha Poznań ze Stalą Mielec (początek w sobotę o 20:15) częstochowianie z dorobkiem 49 punktów będą liderem ekstraklasy. Piast ma 33 punkty i jest 9. zespołem ligi. W następnej kolejce zespół Marka Papszuna zagra u siebie z Legią Warszawa (16 marca). Piast tego samego dnia uda się do Niepołomic na wyjazdowe spotkanie z Puszczą.


Piast Gliwice 0:2 Raków Częstochowa (0:1)
Gole: Jonatan Brunes' 24' 70, Peter Barath' 90+2
Piast Gliwice: Plach (gk) - Kostadinov, Czerwiński (k), Munoz, Drapiński - Chrapek (74' Mokwa), Dziczek - Szczepański (64' Gale), Tomasiewicz, Felix - Rosołek (85' Kopczyński)
trener: Aleksandar Vuković
Raków Częstochowa: Trelowski (gk) - Tudor (k), Rodin, Svarnas - Silva (90' Mosór), Berggren, Koczerhin (74' Barath), Otieno - Makuch (46' Jesus Diaz), Ivi Lopez (75' Rocha) - Brunes (82' Ameyaw)
trener: Marek Papszun
sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok
żółte kartki: Tihomir Kostadinov, Patryk Dziczek - Peter Barath
Idź do oryginalnego materiału