Decyzja Świątek ma brutalne skutki. Tego już nie cofnie

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl


Iga Świątek zdecydowała, iż nie weźmie udziału w turnieju kwalifikacyjnym Billie Jean King Cup w Radomiu. W ten sposób liderką Biało-Czerwonych będzie Magda Linette, a Polki zagrają ze Szwajcarkami i Ukrainkami. Jak się okazuje, decyzja Świątek odbiła się na zainteresowaniu turniejem. Część kibiców odsprzedaje swoje bilety, więc w Radomiu nie należy spodziewać się kompletu publiczności.
2 kwietnia br. Iga Świątek poinformowała opinię publiczną, iż nie wystąpi w turnieju kwalifikacyjnym Billie Jean King Cup w Radomiu, w którym Polska zagra ze Szwajcarią i Ukrainą. "Podjęłam trudną decyzję. Wiem, iż nie jest to informacja, której chcieli kibice, szczególnie polscy, niemniej to decyzja dla mnie słuszna na ten moment. Trzymam kciuki za dziewczyny i cały zespół" - przekazała druga rakieta świata na Instagramie.


REKLAMA


Zobacz wideo Kryzys dopadł Igę Świątek? Wesołowicz: Zacznie się bagno


Czytaj także:


Radwańska nie mogła uwierzyć, gdy usłyszała tragiczne wieści. "Jezu"


Jak Świątek tłumaczyła tę decyzję? "Zawsze z dumą reprezentuję Polskę. W zeszłym roku zagrałam dla kraju wszystko, co było do zagrania. Jestem niezwykle dumna z historycznych drużynowych sukcesów - półfinału BJKC oraz finału United Cup. Teraz przyszedł czas na więcej balansu, skupienie się na sobie i swoich treningach" - dodała Polka.
Jak nietrudno się domyślić, decyzja Świątek wywołała sporo szumu wśród kibiców i ekspertów. Część pochwaliła Igę za tę decyzję, a część ganiła. "To dobra decyzja" - napisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl. "Słabe to. Ma wszystko na miejscu, a i kolejny turniej ma bardzo blisko, nie na drugim końcu świata. Wyobrażacie sobie, iż Lewandowski nie przyjeżdża na zgrupowanie, bo musi skupić się na sobie?" - kontrował Jakub Seweryn ze Sport.pl.


Czytaj także:


Rewolucja! Francuzi ogłaszają przed ulubionym turniejem Świątek


Poza Świątek w turnieju BJKC nie wystąpi Magdalena Fręch, która walczy z kontuzją nadgarstka.
- Nie mi to oceniać, czy to dobrze, natomiast to jest trochę tak jakby Lewandowski nie przyjechał na istotny mecz reprezentacji Polski. Z drugiej strony trzeba uszanować decyzję Igi. Brak Świątek to poważne osłabienie. Gdyby grała, to bylibyśmy wyraźnym faworytem do awansu do finałów Billie Jean King Cup. Natomiast w takiej sytuacji na papierze faworytkami wydają się Ukrainki - mówił Dawid Olejniczak, komentator Polsatu Sport.


Bilety wróciły do obiegu po decyzji Świątek. "Czy hala wypełni się w całości?"
Z informacji przekazywanych przez "Przegląd Sportowy Onet" wynika, iż na dzień przed pierwszymi meczami Polek w Radomiu bilety były jeszcze dostępne do kupienia w serwisie ebilet.pl, który odpowiadał za ich dystrybucję. Gdy tylko pojawiły się wieści o turnieju Billie Jean King Cup w Polsce, to kibice kupowali bilety w ciemno, licząc, iż w tym turnieju wystąpi Świątek. Jej decyzja sprawiła, iż część fanów wycofało się ze wcześniejszej decyzji.
Zobacz też: Gigantyczna sensacja w Monte Carlo! Djoković wyrzucony. Znowu to zrobił
"Część kibiców zdecydowała się odsprzedać swoje miejscówki. Te były dostępne za ułamek pierwotnej ceny w jednym z serwisów oferujących odkup biletów. Bilety znaleźć można za 100 zł w przypadku obu spotkań Polek i 80 zł na decydujący o awansie mecz Ukraina - Szwajcaria. Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem turnieju kwalifikacyjnego trudno było ocenić, czy hala wypełni się w całości, choć wcześniej wydawało się to niemal pewne" - czytamy w artykule.
W czwartek o godz. 15:00 rozpocznie się rywalizacja Polski ze Szwajcarią w Billie Jean King Cup. Reprezentację Polski będą reprezentować Magda Linette, Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa i Martyna Kubka. Relacja tekstowa na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.


Zrozumiała decyzja Świątek. "Koncentruje się na własnej karierze"
Dominik Senkowski ze Sport.pl pisał w swoim felietonie, iż decyzja Świątek dot. rezygnacji z udziału w turnieju kwalifikacyjnym Billie Jean King Cup jest zrozumiała.
"Świątek nie ma ostatnio wymarzonego czasu. W tej sytuacji naturalnym jest, iż wiceliderka rankingu koncentruje się przede wszystkim na własnej karierze. Potrzebuje spokoju, jakiego by nie zaznała w Radomiu. Dwa lata temu po zwycięstwie w imprezie WTA 250 w Warszawie przyznała, iż ten turniej - mimo wcale nie najwyższej kategorii - kosztował ją wiele. Poradzić sobie z oczekiwaniami wspierającej publiczności nie jest łatwo" - czytamy.
Idź do oryginalnego materiału