Daro Lew na KSW 100? Wyraża chęć na walkę z Pudzianem!

3 godzin temu

Czy Daro Lew wystąpi na jubileuszowej gali KSW 100? Jest chętny na walkę z „Pudzianem”!

Już za prawie miesiąc odbędzie się gala KSW 100. Poznaliśmy już jej wszystkich bohaterów oprócz rywala Mariusza Pudzianowskiego. Krążą pogłoski, iż nie jest to kwestia działań KSW, a po prostu wstrzymywanie się z podjęciem decyzji przez strongmana.

Początkowo dowiedzieliśmy się, iż KSW ma 3 kandydatów dla Mariusza. Mowa o Eddiem Hallu, Łukaszu Parobcu oraz „tajemniczym”, trzecim zawodniku. Już parę tygodni temu okazało się, iż Hall odpada i na 100% to nie on będzie się bił z „Pudzianem”. Z czasem do gry weszło jeszcze nazwisko Olivera Thompsona, który mierzył się już z Polakiem w przeszłości.

ZOBACZ TAKŻE: Babilon MMA 48: Adrian Błeszyński ciężko nokautuje Samuela Vogta. Rywal wyniesiony na noszach [WIDEO]

Swoją chęć odnośnie stoczenia walki z Pudzianowskim wyraził choćby były mistrz dywizji… koguciej – Sebastian Przybysz. Pomysł ten jednak odrzucił dyrektor sportowy KSW. W tym momencie prawdopodobnie w grę wchodzą jedynie Parobiec oraz Thompson. Natomiast z inicjatywą wyszedł rozpoznawalny freak fighter z krwi i kości.

Daro Lew zawalczy z Pudzianem na KSW 100?

Dariusz Kaźmierczuk na co dzień walczy pod szyldem organizacji FAME. W przeszłości toczył starcia w sportowych organizacjach, jednakże rezultaty były… mizerne.

Ostatnio opublikował film na swoim kanale w serwisie YouTube, w którym zastanawia się nad tym, kto będzie przeciwnikiem Pudzianowskiego na KSW 100. Przyznał, iż najbardziej chciałby ujrzeć jego konfrontację z Eddiem Hallem, ale walki z Parobcem czy z Thompsonem również nie byłyby złe. Ponadto oświadczył, iż gdyby był jakiś problem, to właśnie on może stanąć w szranki z weteranem organizacji KSW! Wypowiedź „Daro Lwa” poniżej:

W ostateczności zawsze zostaje Daro lew, czyli ja, moja skromna osoba, która miała przyjemność walczyć z Szymonem Kołeckim. Pudzianowski też walczył z Szymonem Kołeckim. Ja i „Pudzian” oczywiście przegraliśmy te pojedynki. Te pojedynki się gwałtownie zakończyły, więc zawsze jakaś historia tam by była. No, ale wiadomo, iż gdybym dostał taką propozycję, to na pewno bym się nie zastanawiał.

Oczywiście jest to scenariusz skrajnie absurdalny, który nie będzie miał miejsca. Z drugiej jednak strony organizacja KSW już nie raz nas zaskakiwała. Na myśli mam chociażby „Bombardiera”, który przecież skończył w jednej z organizacji freakowych.

Idź do oryginalnego materiału