Dantejskie sceny w meczu Ligue 1. Piłkarze uciekli. Granica została przekroczona

2 godzin temu
Zdjęcie: screen https://x.com/ELEVENSPORTSPL/status/1860749103770091655


W niedzielne popołudnie w ramach 12. kolejki Ligue FC Nantes na własnym stadionie zmierzyło się z Le Havre. W ostatnim czasie drużyna gospodarzy przeżywa potężny kryzys. Z tego powodu sfrustrowani są jej kibice, którzy tym razem przekroczyli granicę. Kilka minut przed ostatnim gwizdkiem mecz musiał zostać przerwany. Wszystko przez karygodne zachowanie fanów Nantes.
Po zakończeniu przerwy na mecze międzypaństwowe w ostatni weekend do gry wróciły rozgrywki ligowe. O 17:00 w niedzielę na murawę własnego stadionu wybiegli piłkarze FC Nantes, którzy zagrali z Le Havre. Drużyna prowadzona przez Antoine Kombouare boryka się z wielkimi problemami. Ostatni raz zwycięstwo odniosła... pod koniec sierpnia. W kolejnych spotkaniach Nantes odnotowało sześć porażek i trzy remisy w Ligue 1.

REKLAMA







Zobacz wideo Klub z 50-tys. polskiego miasteczka robi furorę! Niebywałe. "Przepaść" [Reportaż Sport.pl]



Dantejskie sceny na meczu Nantes. Sędzia był bezradny
W spotkaniu z Le Havre gospodarze próbowali przerwać fatalną passę. Mimo to zespół gości wyszedł na prowadzenie już w 3. minucie po golu Josue Casimira. W drugiej połowie wynik podwyższył Steve Ngoura. Co prawda zawodnicy Nantes dłużej utrzymywali się przy piłce i tworzyli sobie sytuacje bramkowe, jednak ostatecznie żaden z nich nie zdołał trafić do siatki.


W końcu upłynął regulaminowy czas gry. Sędzia doliczył dodatkowe cztery minuty, jednak z pewnością nie spodziewał się, iż finalnie spotkanie potrwa o wiele dłużej. Wszystko przez bandyckie zachowanie kibiców gospodarzy. Kiedy na zegarze wybiła 91 minuta, ultrasi FC Nantes znajdujący na trybunach zaczęli szturmować barierki. W jednej chwili kilkadziesiąt lub może choćby kilkaset osób znalazło się tuż za bramką.



Doszło do zamieszek, a na stadionie zapanował totalny chaos. W takiej sytuacji arbiter nie mógł podjąć innej decyzji. gwałtownie nakazał piłkarzom obu drużyn, aby udali się do szatni. W międzyczasie na płycie boiska pojawili się uzbrojeni funkcjonariusze. Momentami obiekt Nantes bardziej niż stadion piłkarski przypominał pole walki.


- Zobaczymy, jak długo to wszystko potrwa. To są obrazki, których absolutnie chcemy unikać. Nie tylko na francuskich boiskach - mówili komentatorzy Eleven Sports. Ewidentnie widać było, iż ochroniarze choćby przy wsparciu policji nie potrafili poradzić sobie z pseudokibicami Nantes, którzy byli rozwścieczeni po kolejnej porażce ich drużyny. Ostatecznie przerwa w grze trwała aż ponad pół godziny. Mecz zakończył się zwycięstwem 2:0 Le Havre. Była to czwarta porażka z rzędu FC Nantes. w tej chwili "Kanarki" z 10 punktami na koncie zajmują 16. miejsce w tabeli, które jest równoznaczne z walką w barażach o utrzymanie w Ligue 1.
Idź do oryginalnego materiału