
W MMA byliśmy świadkami wielu przenosin do tejże dyscypliny z innych odłamów sportów walki. Raz bywali to stójkowicze, ale i zawodnicy ze sportów chwytanych. Do tej drugiej grupy należy Damian Janikowski. Kim jest Damian Janikowski? Oto jego sylwetka!
Kim jest Damian Janikowski?
Damian Janikowski to zawodnik MMA oraz były zapaśnik stylu klasycznego. Prawie wszystkie swoje pojedynki w karierze MMA stoczył dla największej polskiej organizacji – KSW. Jest brązowym medalistą Igrzysk Olimpijskich w Londynie z 2012 roku.
Janikowski jest również wielokrotnym medalistą polskich, europejskich oraz światowych czempionatów w zapasach.
Damian Janikowski – Wiek, Waga, Wzrost
„Damiano” urodził się 27 czerwca 1989 roku we Wrocławiu. Jego waga na co dzień wynosi nieco ponad 90 kilogramów, a mierzy się w kategorii średniej – do 84 kilogramów. W tej samej kategorii startował w zapasach. Wzrost zapaśnika to 181 centymetrów, zasięg to również 181 centymetrów.
Zawodnik organizacji KSW do swoich pojedynków w formule MMA przygotowuje się w WCA Fight Team oraz Nemesis Team.
ZOBACZ TAKŻE: Patryk Kaczmarczyk deprecjonuje tytuł mistrza KSW: „To nie jest champion”
Damian Janikowski – Walki
Wracając do wspomnianej bazy Damiana, czyli zapasów, Swój brązowy medal olimpijski wywalczył pokonując w walce o brąz Francuza – Melonina Noumonviego.
Swoją karierę w MMA rozpoczął w 2017 roku. Debiutował na gali KSW 39: Colosseum na Stadionie Narodowym, a więc od razu na wielkiej arenie i dużej gali. Pokonał Julio Gallegosa przez TKO w pierwszej rundzie.
Kolejne dwie walki także były zwycięskie. Zapaśnik pokazywał spory potencjał do MMA od początku. Pokonał w tych dwóch starciach Antoniego Chmielewskiego, czyli absolutnego weterana oraz Yannicka Bahatiego przez TKO.
Kolejną walkę stoczył na KSW 45 w Londynie na Wembley. Niespełna 1,5 roku po debiucie w MMA dostał spore wyzwanie, jakim była batalia z Michałem Materlą. O wiele bardziej doświadczony „Cipao” pokonał Janikowskiego przez TKO w pierwszej rundzie.
Następnie doszło do starcia z Aleksandarem Iliciem na KSW 47 w Łodzi w marcu 2019 roku. W trzeciej rundzie Serb uderzył kapitalnym kopnięciem na głowę i znokautował medalistę olimpijskiego w zapasach.
Damian wrócił pół roku później w Londynie na KSW 50. Pokonał tam Anglika Tony’ego Gilesa przez poddanie werbalne już w pierwszej rundzie pojedynku na gali w Anglii.
Następnie na gali KSW 52 w Gliwicach doszło do głośnej walki zapaśnika z Szymonem Kołeckim, który także jest medalistą Igrzysk Olimpijskich natomiast w innej dyscyplinie – podnoszeniu ciężarów. Kołecki pokonał Janikowskiego przez TKO w rundzie drugiej co-main eventu. Warto dodać, iż starcie to odbyło się w umownym limicie do 91,5 kilograma, co wydawało się sprzyjać sztangiście.
Zawodnik z Wrocławia przeplatał tak zwycięstwa z porażkami. Pokonywał Jasona Radcliffe’a, Andreasa Gustafssona i Tomasza Jakubca, ale przegrywał z Pawłem Pawlakiem i Tomem Breesem. Porażka z Anglikiem była o tyle kontrowersyjna, iż sędzia przerwał walkę, gdy Janikowski poprawiał klamrę, gdy był na plecach. Arbiter zinterpretował to jako poddanie walki.
ZOBACZ TAKŻE: Klaudia Syguła z kolejną walką w UFC. Znamy rywalkę
Nadeszły dla kariery Damiana lepsze czasy. W ciągu roku zanotował trzy zwycięstwa z rzędu, pokonywał: Mateusza Kubiszyna na High League 5 (jedyna walka poza KSW), Cezarego Kęsika oraz Tomasza Romanowskiego po kapitalnej walce. Zagwarantował sobie w ten sposób szansę walki o pas mistrzowski z Pawłem Pawlakiem.
Walka z „Plastinho” była niewygodna dla Janikowskiego, który nie mógł złapać rytmu i przegrał przez decyzję, która była z pewnością nie do podważenia. Przez całe pięć rund to Pawlak miał kontrolę nad walką.
Następnym starciem była walka na KSW 100 z Piotrem Kuberskim. Elektryzująco zapowiadające się starcie dowiozło w klatce i zostało nagrodzone bonusem za walkę wieczoru jubileuszowej gali. Medalista olimpijski przegrał natomiast przez TKO w drugiej rundzie.
W maju 2025 roku doszło natomiast do jego walki z Laidem Zerhounim. Francuz jest znany ze swoich ciężkich pięści oraz braku kalkulacji w klatce. Było to widać w walce z Janikowskim, którego brutalnie znokautował już w pierwszej rundzie wydarzenia w Lyonie.
Na KSW 113 zapaśnika czeka potyczka Michałem Michalskim, który jest na fali czterech wiktorii z rzędu. Starcie to zapowiada się naprawdę świetnie na papierze, kapitalnie zapowiadającego się łódzkiego wydarzenia w Atlas Arenie.
Walka ta ogłaszana jako „Bitwa o Wrocław”, ponieważ obydwaj pochodzą z Wrocławia. Wydaje się, iż to Michalski ma w tej chwili mocniejsze argumenty, aby wygrać ten pojedynek, ale ciężko skreślać Janikowskiego, który wielokrotnie już pokazywał charakter.

2 godzin temu
















