Korona Kielce odniosła cenny remis w Częstochowie po trafieniu z 89. minuty Adriana Dalmau. – Graliśmy z jedną z najlepszych drużyn tej ligi. Musimy szanować ten punkt zwłaszcza po takim golu z samego końca spotkania – przyznał bohater kielczan.
Kielczanie wyszarpali punkt do swojego ligowego dorobku po meczu walki, który nie miał wiele wspólnego z pięknem tego sportu. Rywalizacja mogła zmęczyć nie tylko postronnego kibica, jednak ta żółto-czerwona część widowni dostała rekompensatę w postaci emocjonującej końcówki i wyrzutu euforii po golu Adriana Dalamu.
Po końcowym gwizdku Hiszpan nie chciał odnieść się do stylu, w jakim Korona zapracowała na ten wynik. Zwrócił za to uwagę na fakt, iż także faworyt tej rywalizacji – Raków – nie zrobił wiele, aby pokonać Złocisto-Krwistych i zasłużenie wygrać tę batalię. – Nie pamiętam, aby stworzyli wiele sytuacji strzeleckich. To był po prostu wyrównany pojedynek, po którym cieszymy się z tego jednego punktu – przyznał.
Koroniarze tym wyszarpanym remisem na terenie jednego z potentatów ligi przykryli nieco stracone dwa punkty podczas wcześniejszego spotkania z outsiderem, Lechią Gdańsk.
– Każdy mecz jest inny. Oczywiście, chcieliśmy wygrać domowy pojedynek z Lechią, ale nie mogliśmy tego zrobić. Teraz jednak musimy szanować punkt. Wiele osób nie wierzyło, iż możemy ugrać tu punkty. Jesteśmy szczęśliwi i przygotowujemy się na trzy ostatnie mecze w roku – dodał.
Napastnik z Majorki od dwóch meczów występuje w specjalistycznej masce. – Oczywiście, iż wolę grać bez niej. Z medycznego punktu widzenia, będę musiał się do tego przyzwyczaić, bo do końca roku muszę w niej występować. Wykonanie i jej jakość jest na najwyższym poziomie. Widzę wszystko bardzo dokładnie. Miejmy nadzieję, iż przyniesie mi ona szczęście i więcej goli – zakończył.
Szansa na kolejne trafienia w niedzielę 1 grudnia. Korona zagra wtedy na Exbud Arenie z Górnikiem Zabrze.
- Korona Kielce
- ADRIAN DALMAU
- Raków
- pko ekstraklasa